piątek, 17 lipca 2020

[WOW] Rozdział 37 - "Gdy żmija walczy"

Dedykacja:
Dla Wszystkich z akcji "Ciekawość Venetii": 
Dla K., Czarnepaznokcie, M.i, Kłosi, natali6059 (nie waż się płakać! :P), Dutki008, Ani&Madziusi, Klaudi W., Kissing acid, Żanci, Aleny, Pauliny, Wroniki J., Yowaciaka i innych krypto-oczekujących :)
Dziewczyny - dzięki! Dzięki Wam humor mam teraz naprawdę przedni! :)
Dedykacja również dla: Nikoli - nr 1 pod poprzednim rozdziałem :)


◈◈◈

No jakbym mogła Wam odmówić? :)


◈◈◈


Kingsley spojrzał na nich uważnie i uśmiechnął się przekornie.
- Dzień dobry, panie Malfoy! – przywitał się.
- Panie ministrze… - Draco skinął lekko głową, uważnie obserwując Shacklebolta.
- Już wychodzisz? – zdziwiła się Hermiona.
- Tak, mam zaraz posiedzenie resortów – Kingsley wymownie spojrzał na zegarek, a później znów przeniósł swoje spojrzenie na Dracona.
- Dziękuję ci za pomoc, Malfoy, naszą rozmowę dokończymy później... – zwróciła się do niego Hermiona.
- Jasne! - Draco bez zbędnych komentarzy wszedł do szkoły, a Kingsley zrobił kilka kroków w bok.
Hermiona podeszła do przyjaciela i popatrzyła na niego wyczekująco.
- Widzę, że próbka śliny już zebrana… – zakpił.
Mimowolnie parsknęła śmiechem. Gdyby była trochę bardziej odważna i bezczelna, to powiedziałaby mu, że nie tylko śliny. Dopiero w tej chwili uświadomiła sobie, że stoi przed przyjacielem bez majtek…
- Ostatni raz ci to mówię! Wara od mojego życia! – pogroziła mu palcem.
- No już dobrze! Już milczę, jak zaklęty! – Minister magii uniósł dłonie w geście poddania.
Hermiona roześmiała się i z dezaprobatą pokręciła głową.
- Nie zostaniesz na śniadaniu? – zapytała.
- Zjadłem przed chwilą jakąś kanapkę, a teraz serio muszę uciekać. Chciałem ci tylko jeszcze powiedzieć, że aurorzy potwierdzili alibi Malfoya i wszystkich innych ślizgonów z siódmego roku. Wszyscy siedzieli wczoraj do późna w pokoju wspólnym.
Hermiona skinęła lekko głową. Wiedziała, że tak będzie.
- Udało się ustalić coś jeszcze? – zapytała.
- Tyle, że ta dziewczyna nie wróciła na noc do dormitorium i nie widział jej już nikt, po tym jak rozstała się z Woodem przy szkolnej bramie.
Znów poczuła napływ negatywnych emocji. Ta historia była naprawdę okropna!
- Będę miała oczy otwarte i będę cię informowała, jak tylko się czegoś dowiem. Spróbuj załatwić to DNA. Potrzebne są  specjalne pojemniki do pobrania próbek…
- Mój człowiek już się skontaktował z laboratorium w Londynie. Dostaniesz wszystko, co ci będzie niezbędne – zapewnił.
- Świetnie. Od razu mi lżej, kiedy wiem, że nie będę siedzieć bezczynnie – Hermiona westchnęła ciężko.
- Bezczynie przy Malfoyu? Nie sądzę… Mam tylko nadzieję, że cię przypadkiem nie zamęczy sama-wiesz-czym! - zażartował Kingsley.
- Ja naprawdę zaczynam tracić do ciebie cierpliwość! – Hermiona wzniosła oczy ku górze, błagając niebiosa o zesłanie jej opanowania.
Shacklebolt roześmiał się szczerze i złapał ją za rękę, by móc ją przygarnąć do siebie i przytulić przyjacielskim gestem.
-  W sumie to dobrze, że on będzie miał cię na oku. To silny facet. Będę spokojniejszy…  - wyszeptał jej do ucha, ściskając ją na pożegnanie.
- Nic mi nie będzie, obiecuję! - zapewniła go, starając się zabrzmieć pewnie.
- I tak odbieram ci prawo do nocnego wychodzenia z zamku! – Minister magii oderwał się od niej i poprawił swą szatę i nieodłączny beret na swojej głowie.
- Nie możesz! – wkurzyła się.
- Wiem, że oficjalnie nie mogę, ale i tak ci zabraniam łazić gdzieś po nocy! – zaśmiał się i pomachał do niej, najwyraźniej rozbawiony jej złością.
Hermiona prychnęła pod nosem, równie rozbawiona.
- Do zobaczenia, King! Będziemy w kontakcie!
- Do zobaczenia, Herm! I serio, zacznij na siebie bardziej uważać, bo jak nie, to inaczej pogadamy! – Kingsley mrugnął do niej porozumiewawczo i dziarskim krokiem ruszył w stronę bramy.



◈◈◈



                Draco wziął prysznic, ciągle cicho pogwizdując z zadowolenia. To mu się nie śniło. To była prawda! Hermiona sama mu powiedziała, że od teraz należy do niego. To był chyba jeden z najlepszych dni w jego życiu!
Założył na siebie jensowe szorty i koszulkę bokserkę, a włosy zostawił rozpuszczone, tak by same wyschły. Postanowił napisać kilka listów. Miał nadzieję, że jego czarny puchacz Sayre, wróci wkrótce z polowania, by mógł je roznieść. Musiał się upewnić, że nic jej nie zagrażało. Powinien jak najszybciej zwiększyć środki bezpieczeństwa na tyle, na ile to było możliwe w tych okolicznościach...
Zabini, zgodnie z jego planem wcale nie zdrowiał. Dobrze! Tak właśnie miało być. Teraz jeszcze tylko ten śmierdzący krętacz Higgs… No i najgorszy z nich… Sam nie wiedział, co z nim zrobić.
Potrzebował zyskać pewność, że nikomu z tych złoczyńców,  nic nie wpadnie teraz do głowy.
No i została jeszcze sprawa Susan. Wciąż nie mógł być pewien, kto jej to zrobił...
Wiedział tylko, że musi się tego dowiedzieć i to jak najszybciej!

- Siema Smoku! – David Ress właśnie wrócił do dormitorium ze śniadania.
- Cześć – burknął Draco, skupiając się na pisaniu.
- O stary! Ten kuguar koniecznie musi sobie skrócić paznokcie! – zaśmiał się Dave.
- Co? – Draco w pierwszej chwili nie zrozumiał.
- Masz podrapane całe ramię! Aż umieram z ciekawości, co to za ostra laska cię dopadła?
- To od miotły. Spadła na mnie, jak sprzątałem na szlabanie – skłamał na poczekaniu.
- To musiała mieć niezłe usta, bo masz też zajebistą malinkę na szyi! – dociął mu ewidentnie rozbawiony David.
- Zajmij się sobą, dobra? – Draco uśmiechnął się krzywo pod nosem, licząc na to, że Ress nie będzie dłużej drążył tematu.
- Jasne! Nic nie widziałem! – mimo swoich słów David, wciąż uśmiechał się kpiąco.
Nagle rozległo się pukanie do ich drzwi.
- Proszę! – wrzasnął Ress, nim Malfoy zdążył go powstrzymać.
- Hej… Jesteś już… - Pansy weszła do pokoju i spojrzała prosto na Dracona.
- No jestem, a co? – burknął nieuprzejmie.
- Właśnie usłyszałam o Bones… - Parkinson zrobiła smutną minę.
- Jak zapewne cała szkoła i co w związku z tym? – Draco nie silił się na uprzejmość.
- No wiesz… - Parkinson popatrzyła na niego niepewnie.
- Dobra, idę trochę polatać, bo widzę, że ta rozmowa będzie raczej nudna – wtrącił Ress, sięgając pod łóżko po swoją miotłę.
- Nie musisz. My nie mamy o czym gadać! – oznajmił krótko Draco.
- Nie no, porozmawiajcie sobie! Może, to akurat Pansy się przyznasz, co to za dzikuska tak cię urządziła? Pamiętaj tylko, że jakbyś już się nią znudził, to daj mi znać. Chętnie poznam bliżej… - komentował Dave.
- Idź już sobie Ress! – warknął Draco.
Pansy zacisnęła szczęki i patrzyła, jak David wychodzi z dormitorium.
- Dzikuska? – zapytała cicho, gdy drzwi się zamknęły.
- Nie wiem co on za bzdury wygaduje. Chcesz jeszcze czegoś? Mam kilka listów do wysłania.
- Podobno to stało się Bones wczoraj wieczorem… Ty jej tego nie zrobiłeś, prawda?
Draco zmarszczył brwi i popatrzył na nią podejrzliwie.
- Naprawdę myślisz, że mógłbym kogoś tak skrzywdzić? – Draco popatrzył na nią z niedowierzaniem.
- Nie! Ale przecież byliście kiedyś tak blisko… - Pansy wzdrygnęła się lekko.
- Odnoszę wrażenie, że masz zamiar pleść podobne bzdury, jak Ress! Zakończmy to lepiej od razu…
- Wiem, że jakiś czas temu sypiałeś z Bones! Nie jestem pewna co się stało, ale wiem też, że przestałeś. Jednak teraz widzę… - Pansy, niespodziewanie napłynęły łzy do oczu.
Draco popatrzył na nią, jak na nienormalną.
- Ja i Bones? Czy ta twoja chora zazdrość, do reszty zjadła ci mózg i cały zdrowy rozsądek? – wywarczał.
- Przecież nawet stąd widzę, że znów masz zadrapania! A wiem na pewno, że nie robisz tego ani ze mną, ani z Astorią, ani nie z Tracey! Znów posuwasz jakąś dziwkę?!– wykrzyczała.
- Wynoś się Parkinson! Nie mam dalszej ochoty w ogóle cię oglądać! – Draco zmierzył ją wrogim spojrzeniem i odwrócił się plecami, by móc znów zasiąść przy swoim biurku i dokończyć list.
Miał nadzieje, że Pansy natychmiast wyjdzie, ale zamiast tego, ona ruszyła w jego stronę niczym rozjuszony garboróg. Obcesowo odgarnęła mu włosy z ramienia i złapała go za bark, uważnie przyglądając się zadrapaniom.
- Są świeże! – oceniła, aż sapiąc z niedowierzania - Serio?! Pieprzysz się z jakąś szmatą nawet w niedzielny poranek?!
Draco wyrwał swoje ramię z jej uścisku i gwałtownie wstał.
- Jeszcze słowo, a zapomnę o tym, że nie biję kobiet! – ostrzegł ją ostro.
- Jesteś taki żałosny! – załkała Pansy.
- Parkinson! Dobrze ci radzę! – Draco czuł narastającą w nim wściekłość.
- Kim tym razem próbujesz sobie ją zastąpić, co? Kim?! Vane? A może Patil? Bo chyba nie tą walnięta Lovegood?
- Masz sekundę,  żeby wyjść, zanim sam cię stąd wyrzucę! – poinformował sucho.
- Nie! Właśnie teraz mnie wysłuchasz! Kimkolwiek jest ta zdzira, która zabawia się z tobą i twoim kutasem, to się ma natychmiast skończyć, rozumiesz?! – krzyczała.
Draco zacisnął pięści, z całych sił tłumacząc sobie, że nie może jej poszarpać ani uderzyć. Miał zamiar właśnie sięgnąć po swoją różdżkę i wyrzucić ją za pomocą zaklęcia, gdy to Pansy wyjął swoją jako pierwsza i bez pardonu rzuciła na niego zaklęcie paraliżujące. Za pomocą lewitacji posadziła go na krześle, po czym przytknęła mu magiczny patyk do podbródka.
- A teraz mnie grzecznie wysłuchasz! – oznajmiła, pozwalając swoim łzą swobodnie spływać po twarzy.
- Uspokój się… – poprosił, jako, że go nie uciszyła.
- Zapomnisz o Granger! Zapomnisz o niej, albo sama wymarzę ją z twojej pamięci… - szeptała z pasją.
- Nie rób niczego, czego możesz potem żałować! – Draco poczuł narastającą panikę.
- Wrócisz do mnie, albo o wszystkim jej powiem! Jak myślisz, co ona by zrobiła, gdyby się dowiedziała, co do niej czujesz? – Pansy przyglądała mu się z uwagą, pomimo wciąż płynących łez.
- Nie wiem o czym mówisz i co ona ma do tego…
- Nie rób ze mnie idiotki! Dobrze wiesz! – wrzasnęła, znów wbijając boleśnie swoją różdżkę w jego brodę.
Draco rozważał swoje opcje. Nie miał ich zbyt wiele. Musiał grać na czas, licząc, że Nott albo Ress zdążą wrócić i go uwolnić.
- Czego ty chcesz, Pansy? Wyjaśnij mi to na spokojnie – przemówił do niej łagodnie.
- Jak to czego? Ciebie! Ciebie całego. Na zawsze… - Parkinson pochyliła się nad nim i delikatnie pogładziła jego policzek.
- Przecież dobrze wiesz, że tak będzie. Z kim innym w przyszłości mógłbym założyć odpowiednią rodzinę czystej krwi, jeśli nie z tobą? – zmyślał na poczekaniu.
Pansy roześmiała się na głos, a Draco mimo paraliżu mógłby przysiądź, że poczuł najprawdziwsze ciarki. Ona zwariowała! Kompletnie jej odbiło!
- Co mi po twoim nazwisku i pieniądzach, jeśli każdej nocy wciąż będziesz marzył o tej przebrzydłej szlamie? Tylko jeśli o niej zapomnisz, będziemy mogli być jeszcze szczęśliwi!– szeptała namiętnie.
- Pansy, dobrze wiesz, że tylko ty jesteś odpowiednią dla mnie kobietą.
Parkinson znów się roześmiała. Ku przerażeniu Draco usiadła na nim okrakiem i zarzuciła mu ręce na szyję. Zaśmiała się znowu i spojrzała mu w oczy.
- Znam cię dobrze. Wiem kiedy kłamiesz! Zapomnisz o tej szlamie czy nie?
- Oczywiście, że tak! – odpowiedział nieomal natychmiast.
- Powiesz mi z kimś się teraz pieprzysz? – spytała cicho.
- Z nikim… To nie tak… - Draco szybko starał się wymyślić wiarygodną wymówkę.
Pansy przyjrzała mu się uważnie, po czym ku jego zdziwieniu, zamachnęła się i całkiem mocno go spoliczkowała.
- I znowu kłamiesz! Mam tego dość! Nie wybaczę ci tej zdrady, draniu! Tego poniżenia! Tego upokorzenia! Tego, że mnie odepchnąłeś, ale pozwoliłeś sobie jednak na seks z inną! Za karę odbiorę ci tylko to, co ci jeszcze zostało.
Draco patrzył na nią w kompletnym szoku. Nie spodziewał się, że odważy się go uderzyć.
- Och nie! Nie pieniądze! Zabiorę ci coś cenniejszego. Twój honor i twoją reputację!
Pansy wstała z jego kolan i uśmiechnęła się pod nosem.
- Pansy, proszę cię… - Draco czuł się okropnie bezsilny.
- Posiedź tu sobie, a ja znajdę tę małą zdzirę, Granger i opowiem jej wszystko! O tym co do niej czujesz i jak wyobrażasz sobie, że ją rżniesz, w czasie gdy posuwasz inne! Może jeśli będę miała szczęście to ta dziwka, którą zaliczyłeś dzisiaj, też to usłyszy i dowie się kim dla ciebie w tamtej chwili była! A może cała szkoła się o tym dowie? Czemu nie? Niech wszyscy się przekonają, że pan arystokrata z jednej z najbardziej szanowanych rodzin czystej krwi, skrycie marzy o przerżnięciu najpodlejszej szlamy jaką widział magiczny świat! – Pansy roześmiała się iście demonicznie. – Mam nadzieję, że jak Granger, o tym usłyszy, to splunie na ciebie z pogardą i przypomni ci, kim dla niej jesteś! Gadałam z nią o tobie, wiesz? Ona cię nienawidzi! Ze wszystkich sił! Powiedziała mi to! – wydzierała się Pansy.
Draco starał się myśleć racjonalnie. Musiał szybko podjąć , bo jeśli Pansy naprawdę wygada to na forum szkoły, to wszystko bardzo się skomplikuje…
- Nie rób tego! Dam ci co zechcesz… - obiecał.
- Doprawdy?
- Tak! Wszystko! – zapewnił gorliwie.
Pansy wyglądała, jakby przez chwilę się nad czymś zastanawiała. W końcu jednak przecząco pokręciła głową.
- Nie! Pomysł z zemstą bardziej mi się podoba!  Zostań tu kochanie, a ja wszystko załatwię!
Podeszła do niego i bezpardonowo cmoknęła go w czoło, niczym dobra ciotka, po czym w radosnych podskokach wybiegła z jego dormitorium.
- Kurwa! – zaklął siarczyście Draco, ze wszystkich sił walczą z niewidzialnymi węzłami.
Na szczęście los się do niego uśmiechnął, bo po minucie do dormitorium wszedł Nott.
- Hej, wiesz  co się stało Pansy? Właśnie śpiewała coś o skandalu na całą szkołę…
- Uwolnij mnie, szybko! – wrzasnął zdesperowany Draco.
Nott patrzył na niego przez chwilę, najwyraźniej niewiele rozumiejąc, ale w końcu zreflektował się, sięgnął po swoją różdżkę i rzucił na niego zaklęcie uwalniające.
Malfoy na nic nie czekał, tylko złapał za swoją różdżkę i co sił w nogach, boso i z nadal z mokrymi włosami, pognał za Parkinson.


◈◈◈



                Po tym, jak pożegnała się z Kingsleyem, Hermiona szybko wróciła do swojego dormitorium, by móc się wykąpać i przebrać. Potem postanowiła zejść do wielkiej sali w poszukiwaniu jakiejś mocnej kawy. Była jej teraz bardzo potrzebna.
Zastała tam kolegów ze swojego domu,  wyraźnie załamanych, po tym co usłyszeli o Susan.
Pani dyrektor, taktownie przekazała całej szkole tylko fakt o tym,  że ktoś pobił puchonkę. Jednak Neville znał całą prawdę i opowiedział o niej Parvati, Lunie, Deanowi i Seamusowi.
Hermiona usiadła obok Patil i przyjacielskim gestem, pogłaskała ją po ramieniu, widząc jak dziewczyna z rozpaczą wypłakuje się w klatkę piersiową Deana. Luna trzymała za rękę Nevilla i smutno wpatrywała się w blat stołu. Wszyscy milczeli.
Hermiona rozejrzała się po wielkiej sali. Przy stole Puchonów, wciąż siedziało wielu uczniów. Większość miała bardzo ponure miny. Stół krukonów również był wciąż w połowie pełen, choć śniadanie powoli dobiegało końca. Widać najnowsza, szkolna plotka zatrzymała ich wszystkich na dłużej. Jedynie u ślizgonów zostało ledwo kilku uczniów z młodszych roczników.
- Wiadomo coś więcej? – zapytał cicho Neville.
- Że to nikt od ślizgonów. Wszyscy siedzieli wczoraj razem w pokoju wspólnym… - wyszeptała cicho Hermiona.
- A ja byłem pewien, że to jednak  Malfoy… - burknął Seamus.
- Niby dlaczego? – zapytał Dean.
- No bo to była jego opiekunka! Na pewno się o to wściekał… - tłumaczył Finnigan.
- Bzdura! Oni się przyjaźnili! – wyszlochała Parvati.
- Serio? – Neville niepewnie spojrzał na Hermionę.
- Tak. Susan sama mi to powiedziała – odpowiedziała mu Granger.
- Malfoy nie musiałby używać siły. On może mieć każdą…– burknął kwaśno Seamus.
Hermiona odetchnęła głębiej, starając się zapanować nad nerwami. Naprawdę nie powinna teraz wybuchnąć tyradą w obronie Dracona.
- A może to jednak był Oliver? – wyszeptał Dean, niepewnie spoglądając w stronę stołu nauczycielskiego.
Hermiona również popatrzyła w tamtą stronę. Wood, akurat właśnie odchodził od stołu, wyraźnie przygarbiony, jakby przygniatał go ciężar zmartwień.
- Coś ty! On też może mieć każdą! – stwierdził Seamus.
- Nie ją. Nie Susan. Ona, by z nim nie poszła… – wyszeptała Luna.
Hermiona spojrzała na krukonkę i uświadomiła sobie, że ona także wiedziała o odmiennej orientacji Bones.
- Aurorzy sprawdzą wszystkie tropy, a my, na wszelki wypadek, na razie nikogo nie oskarżajmy, dobrze? – poprosiła Hermiona.
- Żałuję, że mnie z wami wczoraj nie było! Głupia Davis akurat znów musiała odrabiała kolejny szlaban! – Finnigan westchnął ciężko.
- Najpewniej i tak zostałbyś z nami w pubie, bo nikt się specjalnie nie kwapił do wyjścia – odparł ponuro Dean.
- Ja bym z nią poszła, gdyby Wood się nie zadeklarował! – jęknęła Parvati, zalewając się kolejną falą łez.
- Spokojnie – Hermiona nadal gładziła ją po ramieniu, uspokajającym gestem.

Nagle drzwi do wielkiej sali otworzyły się z impetem i do środka bardziej wpadła niż weszła, Pansy Parkinson.
Hermiona, od razu spostrzegła nieco szaleńczy wyraz jej twarzy.
- Aaa Granger! Mam cię! Świetnie! Jest i publiczność! Idealnie! – zawołała na całe gardło, śmiejąc się bez opamiętania.
Hermiona szybko wstała. Nie wiedziała co konkretnie odbiło Pansy, ale wyczuwała, że to nie jest żart.
- Parkinson, co ty odwalasz? – spytał ją Dean, wyraźnie zdeprymowany.
- Zamknij się kochasiu, bo zaraz wszystkim powiem, jak małego masz fiutka! – wygarnęła mu Pansy.
Parvati oderwała się od Deana, patrząc na niego w szoku, a Seamus i Neville mimowolnie parsknęli śmiechem.
- Dość tego Parkinson! – przerwała jej Hermiona.
- Czekaj, czekaj szlamo! To będziesz chciała ode mnie usłyszeć! Wszyscy powinniście to usłyszeć! To będzie skandal roku! Skandal dekady! – krzyczała Pansy, a Hermiona uświadomiła sobie, że dziewczyna jest w takim stanie, że nie panuje już ani nad sobą, ani nad swoimi emocjami.
- Ona chyba zwariowała… – wyszeptał konspiracyjnie Neville.
- Niczego nie chcę od ciebie słyszeć! Zapraszam cię na korytarz, tam pogadamy! – oznajmiła jej zdecydowanym tonem Hermiona.
- Nigdzie nie pójdę, póki wszyscy się nie dowiedzą! Chcę żebyście wszyscy wiedzieli, wszem i wobec, że mój były chłopak, a doskonale wam znany Dracon Lucjusz Malfoy co noc marzy o tym, by przelecieć…
- Drętwota! – padło z dwóch stron jednocześnie, a Pansy padła nieprzytomna na podłogę porażona siłą podwójnego zaklęcia.
Hermiona oddychała ciężko, dziękując sobie w duchu za to, że zdążyła. Dopiero teraz zarejestrowała, że Draco w ostatniej chwili wpadł do wielkiej sali i rzucił na Parkinson dokładnie takie samo zaklęcie, jak ona.
- Co to tu się dzieje? – wyszeptała skonsternowana Patil.
- Nic szczególnego. Po porostu Parkinson do reszty odbiło! Trzeba ją zabrać do szkolnej pielęgniarki – próbowała uspokoić wszystkich Hermiona.
- Malfoy, możesz nam to wytłumaczyć? – poprosił Neville uważnie patrząc na ślizgona, najpewniej jednocześnie rejestrując jego niecodzienny strój i bose stopy.
- Parkinson nawdychała się w swoim pokoju oparów eliksiru przechery. Chciała się nim tylko trochę odurzyć, ale chyba wzięła za dużą dawkę i zaczęła wymyślać potem różne bzdury. Musiałem ją unieszkodliwić, bo mogła sobie narobić prawdziwych kłopotów – wytłumaczył spokojnie blondyn.
- Od razu po oczach poznałam, że jej zachowanie to wpływ tego eliksiru. Mogła sobie naprawdę wyrządzić straszną krzywdę! – kłamała bez oporów Hermiona, jednocześnie rzucając zaklęcie i lewitując ciało nieprzytomnej ślizgonki w powietrzu.
- Co ta wojna porobiła z ludźmi… - Luna smutno pokręciła głową.
- Chodź Malfoy, pomożesz mi ją zabrać do skrzydła szpitalnego – zdecydowała Hermiona.
- Dobrze, tylko przywołam sobie jakieś buty… - burknął, wychodząc jako pierwszy z wielkiej sali.
- Czy tylko dla mnie, to wszystko było dość dziwne? – zapytał niepewnie Neville.
- Daj spokój! Dziś wszystko jest dziwne i pochrzanione – westchnęła ciężko Parvati.
- No to chodź, pójdziemy do pokoju wspólnego, a tam odpoczniesz sobie trochę… – Dean pogłaskał ją po ramieniu i uśmiechnął się zachęcająco.
Parvati spojrzała na niego spod byka.
- Przechera, nie przechera, ale tu zapewne Parkinson wiedziała o czym mówi, ty brudna świnio! Od dawna przypuszczałam, że jednak się z nią stukasz! Desperat z ciebie Dean! – sarknęła, odsuwając się od niego, jak najdalej mogła.
Powiedziała to wszystko na tyle głośno, że reszta uczniów zgromadzona w stołówce, również to słyszała i po sali przetoczyła się fala szyderczych chichotów. Dean jęknął cicho, czerwony niczym proporzec Gryffindoru, a Seamus i Neville taktownie zdusili swoje uśmiechy, nie chcąc jeszcze bardziej pogrążyć i tak wyraźnie załamanego kumpla.
To był naprawdę dobry dzień do plotek w całym Hogwarcie.


◈◈◈

Wiem, że przejściowy... Ale ma 5,5 strony, czyli taki mój przeciętny rozdział :)
Dalej trochę więcej pójdziemy w stronę zamykania jednych wątków, a poszerzania drugich :)

Doszły mnie słuchy, że opowiadanie robi się przewidywalne - Niestety tak będzie, bo mam tu na pokładzie naprawdę świetne analizatorki, z zadatkami na dobrych detektywów :)
Nie mam pojęcia na co musiałabym wpaść, żeby to nie było dla Was do wymyślenia! :D

Dziś z czystym sumieniem stwierdzam, że to moje ulubione postaci ze Wszystkich moich opowiadań, ale... W nowym opowiadaniu, też ich kocham, a że jest dopiero na początku, to kto wie :)

W razie pytań: venetiia.noks@gmail.com
Przypominam też, że pod pseudonimem Venetiia Noks, jestem dostępna na fb, gdzie można mi zadać masę pytania przez messengera :) 

Buźki i dzięki za motywację!

Venetiia. 

PS. Oczywiście tytuł, jest nawiązaniem do Sevmione "Kiedy lwica walczy" - to nie przypadek :)









85 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jezuuu Ale mnie Pansy irytuje ughhh, wiem co to za uczucie zazdrość, sama go doświadczyłam Ale nie zachowywałam się tak jak ona. BOŻE ZIRYTOWALA MNIE
      Z rozpaczy po złość hahahaha

      Usuń
    2. Nie mogłam pozwolić Ci płakać! :)
      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Przepraszam ale O KURWA XDDDDDDDDDDDD
      Dawno nic mnie tak nie rozśmieszyło jak zdesperowana Pansy, przysięgam. Mój ulubiony rozdział! Może to kwestia dwóch lampek wina, ale czytając go śmiałam się do łez (dosłownie! nadal je ocieram). No majstersztyk! Cała sytuacja to takie przekomiczne złoto, błagam, chcę więcej. I jeszcze ten bosy Draco świeżo po prysznicu sunący przez cały Hogwart za szurniętą Pansy XDDDDD KOCHAM
      Mimo popłakania się ze śmiechu moim oczom nie umknął fakt, że to Draco jest sprawcą tego, że Zabini nie zdrowieje - nie ukrywam, jestem zaskoczona, bo myślałam, że to sabotażyk Higgsa.
      Niesamowicie ciekawi mnie dalszy rozwój wydarzeń!

      Ocierająca łzy i uchlana winem,

      Vera Verto

      Usuń
    2. Jeny Vero... jakie ja dziś miałam wory pod oczami :D Mąż mnie wałkował, gdzie się podziała butelka wina ze wczoraj i zwaliłam, że to przez Ciebie, to tak mi się fajnie piło i gadało :D

      Usuń
    3. Ojej, przyznaję się, MOJA WINA! :D

      Usuń
  3. No i warto było wejść po raz siódmy. Ach ta Parkinson... Nie wiem, czy gdzieś to pisałam w komentarzu, ale od razu czułam, że była prowodyrką próby oszpecenia Hermiony. Fajnie, że robisz z niej psycholkę, a nie przyjaciółkę Dracona. Mało osób po rozstaniu potrafi się przyjaźnić, a już na pewno nie podejrzewałabym o to Pansy.
    Nawiązując jeszcze do wcześniejszych rozdziałów, DZIĘKUJĘ, że nie zrobiłaś z Rona ciapy. Nie pałałam do niego zbyt wielką sympatią, ale ile można znosić głupkowatego i zazdrosnego Rona?
    Kiedyś Ci napisałam, że lubię te "przejściowe" rozdziały. Chociaż, czy tak naprawdę coś w tym opowiadaniu jest przejściowego, skoro nawet w takich rozdziałach znaleźć można różne wskazówki co do intryg mających miejsce w Hogwarcie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pansy nie miała być tu aż tak negatywną postacią, by z premedytacją im szkodzić, jak w innych dramione, ale miała być taka zaborczą sunią, bez krzty zahamowań. Mam nadzieję, że udało mi się ją tak pokazać :)

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  4. Haha Draco zdążył w ostatniej chwilii 😂😂😂😂
    Cóż za refleks szukającego Slytherinu! :D
    Coś czuję że sprawa za chwilę się i tak się rypnie XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Draco ma znakomity refleks :D
      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  5. No i jest!!!
    Modły wysłuchane,mogę iść spać spokojnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz mieć naprawdę dobrą praktykę w modłach, bo wręcz mnie natchnęło coś z góry, żeby dodać ten rozdział wczoraj :D
      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  6. Bosy Malfoy wprost spod prysznica..;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa... Ale bym go pogoniła z suszarką po Hogwarcie :D

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  7. No !!
    nie powiem trochę się uśmiałam podczas tego rozdziału ;) było bardzo bliskooooo do wyjawienie sekretu - chociaż pewnie część ludzi się może zacząć domyślać..

    ale zastanawia mnie... Skoro Higgs nie jest najgorszy... to kto nim jest? Ress?
    chyba że źle zrozumiałam tamten akapit? ... hmmmm

    w każdym razie dziękuje - że nas nie męczyłaś za długo ;)
    dobrej nocy :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miał być śmieszny - Pansy miała być trochę taka, jak Pansy z RiS - jak wspomniałam, mixuje tu wszystkie historie :)

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  8. Przejściowy, czy nie przejściowy, ważne, że jest. Tutaj Parkinson głupota Level hard, ale o to chodzi w tym opowiadaniu. Szkoda, lubię ją w Dramione jako dobrą przyjaciółkę, ale też czasami musi być głupia. Czekam na te rozwiązania i poszerzania wątków, a o nowym opowiadaniu już nie wspomnę. Dużo weny! 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona nie jest tu tyle głupia, co zdesperowana do granic możliwości :)
      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  9. Chyba choruję na niedobór seksownego Draco �� Musisz chyba zwiększyć nam wszystkim dawkę ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja też, uwierz mi. Ale będzie niedługo fajna scena z nim... bez niczego :D

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  10. No nie, Venik, dodajesz rozdział zawsze, jak jestem poza zasięgiem i kompletnie nie mam nawet jak startować w wyścigu o pierwszy komentarz!:D

    Ten i poprzedni rozdział są chyba jednymi z tych, które czytałam z największym uśmiechem na ustach. Poprzedni - bo coś się zmieniło i ten, bo był po prostu zabawny.

    Nie mogłam przestać wyobrażać sobie sceny, jak Pansy wpada do Wielkiej Sali, mówi Hermionie, co ma powiedzieć, a Hermiona śmieje jej się w twarz i odpowiada, że nie zauważyła nigdy żeby myślał o innej, gdy z nią jest. Poczułam nawet lekkie ukłucie zawodu, gdy jednak ją powstrzymali, ale obraz bosego Malfoya w żonobijce całkowicie mi to wynagrodził :D

    Pansy potwornie dużo straciła w moich oczach, mimo że starałam się w jakimś stopniu z nią trzymać... Mam nadzieję, że nie podda się toksynie, która ją pożera i wyleczy się z tej chorej obsesji!

    Co do przewidywalności rozdziałów, sądzę, że odpowiednim lekarstwem na to jest przystopowanie z analizowaniem wszystkiego. Sama próbuję czytać tak, jakbym czytała książkę ciągiem i próbuję bardziej wczuć się w bohaterów, niż wyręczać autora w analizowaniu fabuły (a w szczególności żeby nie podrzucić pomysłów, które jeszcze więcej by komplikowały!)

    Z ciekawości zapytam - ile słów mają średnio rozdziały?

    To było bardzo przyjemnie spędzone kilka mimut! Dziękuję i czekam na więcej!
    Ściskam! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze 13 rozdziałów, w których będzie można się wbić na 1 miejsce :)
      Chciała wprowadzić mały motyw komiczny, bo ostatnio było dość ponuro - stąd ta akcja z Pansy :)
      Pansy jest dość tragiczną postacią, ale cóż zrobić - takie też muszą być. W nowym opowiadaniu będzie normalniejsza, bardziej przyzjazna, choć też nie będzie fanką Hermiony :) Tam jednak sytuacja będzie naprawdę specyficzna :)

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  11. Aaa, rozdział! Dostałam powiadomienie na telefon i kiedy zobaczyłam, że to Wattpad, od razu wiedziałam, że to Ty! Nawet nie wiesz jak mnie cieszy ten rozdział. Zabieram się do czytania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah wiedziałam, że z Pansy jeszcze będą problemy, dzięki Bogu za to, że nie zdążyła... Teraz nie widzę innego wyjścia jak potraktować ją Obliviate. A Hermiona i Draco, cóż za telepatia, cóż za zgranie, cóż za współpraca. Ciekawe czy taka podwójna Drętwota działa mocniej od pojedynczej :P
      Co do sprawcy... Fakt, że wszyscy Ślizgoni mają alibi, tylko potwierdza moją teorię, że to nie uczeń, obstawiam raczej Higgs'a, choć Woodowi też nie do końca ufam, ale mam nadzieję, że to mimo wszystko nie on. Chociaż z drugiej strony alibi da się załatwić, a jest to szczególnie łatwe w świecie, w którym istnieje choćby eliksir Wielosokowy już nie mówiąc o całej pozostałej magii...
      Nie potrafię też stwierdzić kogo tak bardzo obawia się Draco. Nasze podejrzenia powinny paść na Notta, ale ja nadal wierzę, że on nie zrobił nic złego... Najwyżej się przejadę na mojej teorii, trudno. Tylko jeśli nie Nott, to kto... Nie wydaje mi się żeby chodziło o Ress'a, więc może jednak Wood... Już sama nie wiem co mam myśleć, co chyba świadczy, że opowiadanie wcale nie aż tak przewidywalne ;)
      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
    2. No poniosło Pansy, jak wszyscy zresztą zauważyli. W mojej wersji podwójna drętwota, sprawiła, że Panys straciła przytomność :)
      Co do sprawy Notta - dużo osób ma dobre przeczucia, coś więcej się na ten temat już w najbliższym rozdziale :) Powoli zaczynam rozkręcać ten wątek i wkrótce Hermiona będzie musiała się mocno zaangażować w swoje śledztwo.

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  12. Cudnie spędzić piątkowy wieczór( no dobra noc) z Twoim rozdziałem. Fragment może i jest przejściowy ale dotyczy o dziwo jednej z moich ulubionych postaci: Pansy - której zachowanie trochę mnie zasmucilo, zapatrzona w Malfoya nie dostrzega świata wokoło siebie. Myśle że po cichu pozostanę jednak jej cichym kibicem do końca opowiadania. Będę liczyć że jednak się opamięta i poszuka szczęścia gdzie indziej
    Pozdrawiam i dziękuję za rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się bardzo, że rozdział mimo przejściowości, bye był nudziarski :) Mam nadzieję, że wybaczysz Pansy jej wyskok i posłuchasz, co będzie miałam na do powiedzenia w kolejnym rozdziale :)


      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  13. Ten moment kiedy już prawie padały te słowa ale podwójne zaklęcie je zatrzymało było
    P E R F E K C Y J N E
    i do tego tak
    E M O C J O N U J Ą C E
    że SZOK ❗❗❗ Wbiło mnie w łóżko od momentu kiedy Parkinson zablokowała Draco i puściło dopiero jak się skończył rozdział ale i tak musiałam go przeczytać jeszcze raz bo z emocji to szumiało mi w uszach 😅 no co rozdział mnie pozwalasz... i choć może dla innych jest to wszystko już przewidywalne to nawet jeśli na początku rozdziału spodziewałam się że o to może chodzić to w życiu nie myślałam że mnie to tak rozłoży na łopatki 🙃😬😊😄 Dziewczyno to co Ty tu wyprawiasz nie można określić przewidywanym nawet jeśli fabuła będzie taka to treść i tak nas zawsze zaskoczy i da mnóstwo emocji ❗❗❗ Coś pięknego ❤❤❤ Gratuluję sobie i nam że tu wszyscy jesteśmy i możemy czytać Twoje dzieła 😍🥰🥰😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Scena, gdy Pansy zaczarowała Dracona, też jest zapożyczona z innego mojego opowiadania :) W DŚ Astoria Greengrass zrobiła coś identycznego, ale ona planowała go zgwałcić :D
      Ciesze się, że opowiadanie Ci się podoba i nie jest nudne - bardzo się denerwuje, jak mam przejściowe rozdziały, bo nie chcę żeby Was znudziło oczekiwanie na większą akcje, ale zwykle widzę, że i tak jest entuzjazm, więc jestem spokojniejsza :)

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
    2. Taaak 😄 o tej scenie pomyślałam 😄 ale tutaj było to bardziej dramatyczne bo byłam przerażona że może rzuci na niego Obliviate a w DŚ mimo że był lekki strach co wymyśli Astoria to bardziej bałam się że Hermiona serio wyjdzie i go zostawi samego z nią ale i tak jak zwykle mnie zaskakujesz wtedy też wyskoczyłaś z Pansy jako bohaterką 😉 (w tam tym opowiadaniu była fajnieszą postacią ale dobrze że zmieniasz osobowości bohaterom) w tym opowiadaniu po prostu niczego nie byłam pewna jedynie swojego strachu o to co się wydarzy 😅😉 i jak zwykle się nie zawiodłam 😁 w dodatku nic nie dzieje się bez przyczyny w każdym opowiadaniu wszystkie wątki są ze sobą powiązane! Jeden jest zależy od drugiego choć widać to dopiero w epilogu i co jest w tym wszystkim najlepsze 😁 bo dzięki temu trzymasz w napięciu do ostatniego momentu i zaczynasz wszystko stopniowo wyjaśniać w fabule 😊 i to jest Super ❗❗❗🥰
      PS Cieszę się że umiem Cię zmotywować i to samą szczerością ❗❗❗😊😘

      Usuń
  14. Zaskoczyłaś mnie trochę tym rozdziałem i szczerze mówiąc chyba jeszcze nie do końca doszłam do siebie.
    Może zacznę od tego, ż uwielbiam relację między Hermioną, a Kingsleyem. Wypada ona bardzo naturalnie i przypomina mi on relację między rodzeństwem (docinki Kingsleya to po prostu złoto <3)

    Pansy już dawno temu zyskała tytuł najbardziej irytującej postaci tego opowiadania i wraz z kolejnymi rozdziałami to odczucie tylko się zwiększało, ale po dzisiejszym zrobiło mi się jej trochę szkoda (chociaż nadal jej nie lubię i kompletnie jej nie ufam). Może to trochę dziwne odczucie i pewnie wiele osób się z tym nie zgodzi, ale czytając ten rozdział stwierdziłam, że Pansy jest tak naprawdę kolejną ofiarą toksycznej, jednostronnej miłości i towarzyszącej jej zazdrości. W zasadzie jak do tej pory jedynym celem Pansy było zdobycie Draco i jego miłości, stało się to dla niej priorytetem i była ona w stanie poświęcić wszystko i wszystkich żeby to osiągnąć, ale jej działania nie przynosiły efektów, co w połączeniu z zazdrością doprowadziło ją do szaleństwa. Dlatego też stwierdziłam, że jest ona postacią trochę tragiczną i w zasadzie jeżeli się nie opamięta to może spotkać ją marny los.
    Jednak pomimo mojego niespodziewanego współczucia względem Pansy, muszę przyznać że scena w Wielkiej sali trochę mnie rozbawiła. Zwłaszcza moment, w którym Draco popisuje się refleksem godnym Harrego Pottera podczas łapania znicza i wpada do niej znienacka w zwykłych szortach, boso i z rozwichrzonymi włosami :D
    W każdym razie mimo swojej przejściowości rozdział bardzo mi się podobał i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam,
    Natalia M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chciałam wprowadzić do opowiadania relację Hermiony i Kingsleya, chciałam Wam poniekąd udowodnić, że to nie przypadek, że Hermiona pozwalała sobie na taką władzę w pierwszych rozdziałach - wiedziała, że mogła bo Kingsley ją popierał.
      To pierwsze moje opowiadanie gdzie do życia Draco wprowadziłam i Pansy i Astorię - w romantycznym sensie. Zwykle skupiam się na jednej z nich, która pragnie go zdobyć tylko dla siebie, a tutaj jest takim bożyszczem, że chcą go wszystkie :)

      Scena w wielkiej sali miała zdecydowanie wywołać uśmiech - eliksir przechery i małe przyrodzenie Deana - wszystko zgodnie z planem :)

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  15. No cóż... Przewidywalne? Może czasem... Albo jestem słabym detektywem ^^` często zaskakują mnie reakcje pistaci, czy strona, w którą idzie fabuła. I czy ja dobrze widze? Ale czy zakończenie nie jest AŻ takie... Jak zawsze :D jednak się doczekałam!
    Sam rozdział ciekawy, chociaż przerwa od bardziej aktualnych, ważniejszych wątków trochę mnie rozprasza ^^

    Pozdrowionka

    Adirella

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się chyba pisać tak, by nikt nie przewidział co będzie dalej - ja to zwykle zawsze wiem, kto zabił, nim film lub książka się rozwiną, a jeśli nie zgadnę, to jestem autentycznie zachwycona :D Moja ulubiona książka, to "I nie było już nikogo", A.Christie - krótka lekturka na jeden wieczór, ale to kto tam zabija, totalnie mnie powaliło, choć potem okazało się takie oczywiste :)

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  16. A miałam iść już spać. Ale akcja! Już myślałam że wszystko się wyda. Świetny rozdział. Miłego weekendu i życzę weny. Pozdrawiam cieplutko 🙂 do następnego. Buźka ☺️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy Was, ciężko się nie złamać. Płacze, prośby, groźby, słodkie oczy... No nie mam szans :D
      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  17. Oj coś ostatnio straciłam wyczucie czasu i wchodzę na szarym końcu! Ale może następnym razem uda się szybciej. Szczerze przeraziła mnie Pansy, która uwięziła Draco. Już myślałam, że rzuci na niego pewne paskudne zaklęcie i będzie miało to fatalny skutek na relację mojej ulubionej pary. Całe szczęście, że postanowiła pójść z TAJEMNICĄ Blondyna do Hermiony. I o Boże! Ta scena była GENIALNA! Jak to dobrze, że Pansy mimo wszystko jest osobą, z którą ludzkie sekrety są bezpieczne i Dean NIE OBERWAŁ RYKOSZETEM. Wielbię tę scenę z całego serduszka! Powtarzam się? To jeszcze raz! WIELBIĘ TĘ SCENĘ!
    Czekam na ciąg dalszy i życzę wszyyyyyyyyyyystkiego dobrego! ;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzie tam na szarym końcu! Jesteś w połowie peletonu! :)
      To byłoby piękne, gdyby Pansy rzuciła na Draco zaklęcie zapomnienia... Ale po pierwsze, mam za mało rozdziałów do końca, by poprowadzić taki wątek, a po drugie - to by było powtarzalne :)

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  18. Oświadczam, że herbata jednak nie zdążyła wystygnąć i mogłam się nią delektować tak jak czytaniem tego rozdziału! <3 Pamiętaj, że my tu zawsze czujnie oraz wiernie czekamy jak Kieł pilnujący kamienia filozoficznego!

    Zazwyczaj jak określasz, że rozdział jest przejściowy, to on za to dostarcza mi masę emocji. I czytałam go z naprawdę wielkim napięciem, aż sama się tego nie spodziewałam! :D W sumie tak jak poprzedni rozdział, ten trochę pomógł mi (że tak określę) odżyć po dramatycznej historii z Susan.

    Noo nie, znów nie zgadłam, kogo spotkała nasza parka. Dobrze, że teraz końcówka nie jest aż tak tajemnicza,mwięc nie zbłaźnię się ponownie :D I wow, relacja Hermiona&Kingsley jest naprawdę bliska. Tzn., już wcześniej ukazywała się jako dobra przyjaźń, ale teraz widzę tak wyraźnie, że jest ona jeszcze bliższa. To urocze i fajne! A przygryzki Kingsley zabawne :D No i dobrze, że Hermiona ma takie znajomości :>

    Scena z Draco i Pansy… wow! Ale akcja! Normalnie czułam jak Pansy popada w niekontrolowany szał. Wyobraziłam sobie ją taką z rozczochranymi od wariactwa włosami, plującą aż ze śliną na Draco oraz tonącą w łzach. Według mnie bardzo emocjonujący widok! Ale wciąż czuję wobec niej żal, który trochę już zanika, bo jej obsesja przekracza kolejne granice! I nie ukrywam, że gdzieś mi się chciało śmiać, jak w szale wymieniała możliwe „kochanki” Draco oraz jak z jakim przekonaniem mówiła o pogardzie Granger wobec Draco. Westchnęłam wtedy i gorzko się uśmiechając, pomyślałam „Oh Pansy gdybyś tylko wiedziała…” Ale ona była totalnie nieobliczalna tak jak każde jej słowo oraz gest. O właśnie! To że zdołała unieruchomić tak zdolnego i szybkiego czarodzieja jak Draco… trochę godne podziwu :D Albo, że jednak zdecydowała pobiec do wielkiej sali i wszem wobec oświadczyć o jego fantazji…. No wiadomo, trudno ją lubić, bo już działa na nerwy, ale jej postać ma zadatki na dobre psychologiczne opowiadanie.

    Baardzo mnie intryguje czy w następnym rozdziale oznajmią Pansy o swojej relacji? Albo będzie tak, że Hermiona nerwowo wyśmieje Draco i będą starali się póki co uciszyć sprawę? Kuuurczę, naprawdę jestem ciekawa jak to rozwiążesz!

    I muszę poświęcić kilka zdań temu, że Dean dostał publiczne upokorzenie od Pansy! <3 Przecież to idealna mini kara za jego niedawną, obrzydliwą gadkę o Hermionie. I co, miłe uczucie Dean? Nie sadzę. Chyba jedyny pozytyw Pansy w tym wydaniu :D

    A i ja oczywiście nie wątpię, że Draco wygląda bosko w czymkolwiek, kiedykolwiek i gdziekolwiek, ale jego widok biegnącego po całym Hogwarcie do wielkiej Sali na bosaka oraz w outifcie na plażę wydał mi się komiczny :D Zaśmiałam się :D Oj chyba jakieś procenty w tej mojej herbacie były.

    Chciałabym też się odnieść do Twoich słów pod rozdziałem: bo owszem, przyznam, że parę rzeczy udało mi się poprawnie zgadnąć, ale podkreślę – zgadnąć. Mimo wszystko i tak nie byłam ich pewna, co potęgowało, że z jeszcze większą cierpliwością czekałam na kolejny rozdział, by albo się ucieszyć, że miałam rację albo dać się zaskoczyć. A ja akurat zdecydowanie więcej razy byłam zaskoczona i też w takich zupełnie niespodziewanych momentach, co znów – zwiększało moje chęci do dalszego czytania :) Także od siebie dodam, że nawet jeśli np. moja teoria względem śmierci Ginny się sprawdzi, to ja i tak już wyczerpałam limit zaskoczeń w tym opowiadaniu :D A zresztą się pewnie nie sprawdzi, bo brakuje mi parę (nie)detali, co powoduję, że trochę się poddaje we moim własnym śledztwie. Ale wiem, że ty mi to ładnie oraz logicznie poukładasz :D

    A i jeszcze odnośnie postaci, to u mnie Draco gdzieś tam jeszcze konkuruje z tym Draco z GDJ (też siła sentymentu tu działa), ale za to Hermionę w WOW faktycznie uważam za najlepszą Twoją Hermionę.

    Oj, się rozpisałam, mam nadzieję, że nie jest za bardzo chaotycznie. Jeśli jest, to zwalam winę na rozemocjonowaną Pansy. ^ ^ Pooozdrawiam i weny, dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamienia filozoficznego chyba pilnował Puszek :D Kieł miał tylko jedną głowę. Ale i tak dzięki za porównanie, uśmiechnęłam się szeroko! :)

      Celowo się starałam wprowadzić trochę humoru po dramacie Susan, tak dla równowagi. Jest słodycz, jest gorycz, dramat, zło, miłość... Tak bym chciała Wam to trochę poprzeplatać niczym warkoczyk :D

      Kolejny rozdział będzie dla Pansy przełomowy - dowie się o wszystkim i jak to ona, na swój sposób to skomentuje. To nie cichutka, grzeczna dziewczynka, tylko prawdziwa Ślizgonica - ona zawsze mówi co myśli :)
      Ogólnie kolejny rozdział to dwie rozmowy - mam nadzieję, że Was to nie zmartwi - jest on moim zdaniem bardzo ciekawy, ale to jak zwykle moje odczucie, które nie musi pokrywać się z prawdą :)

      Przyznaję, że nie jest miło słyszeć, że opowiadanie jest nudne i przewidywalne, ale jak na razie taką opinię wygłosiła jedna osoba. Mam fajny feedback od Was, że jednak są rzeczy, które się podobają, a na wattpadzie, opowiadanie jest nr 1 w #dracomalfoy, więc widać, że mimo braku jakiejś reklamy z mojej strony, ludzie wchodzą i czytają :) Sama radoszka dla mnie!

      Bardzo trafnie odczytałaś wygląd Malfoya - wyglądał jak hawajski surfer, po intensywnym treningu :D To też miał być element takiej zabawy, wesołości :) Mam nadzieję, że się udało!

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  19. Co za szalone rzeczy dzieją się w tym rozdziale :D Pansy wiąże Draco, a potem wpada do Wielkiej Sali - to chyba najzabawniejszy moment do tej pory. Dawno się tak nie uśmiałam :D Ciekawa jestem co z nią zrobią, ale ja rekomendowałabym wizytę w Mungu.
    Draco wreszcie uchylił rąbka tajemnicy. Teraz zastanawiam się, co jest robotą Zabiniego i Higgsa, a co tego trzeciego i jaki jest ich cel. Czy Draco może wyjawić już wszystko co wie, bo ja się zgubiłam ;)
    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że moment był zabawny - absolutnie mi na tym zależało, bo już na początku we wprowadzeniu zapowiadałam, że te opowiadanie będzie miewało też i takie momenty :)

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  20. Pansy totalnie mnie zaskoczyla😁 perfekcyjnie odwzorowalas jej obłąkanie. Nie chciałabym być na miejscu Draco. Pozbyć się takiej wariatki to nie lada wyczyn. Chociaż przyznam, że ja na jego miejscu powiedziałabym: a lec i rozpowiadaj, kto Ci uwierzy w takie bzdury.
    Myślę, że w ten sposób spokojnie by się obronił.
    Nie przejmuj się przewidywalnością, jak dla mnie w tym rozdziale jej nie było 😁 a nawet jeśli się zdarza to co z tego? Przynajmniej wchodząc na bloga wiem, ze tym razem będzie równie dobrze jak zawsze 😉 wiec przewidywalność nie jest niczym złym 🙂
    Aaa i zapomniałam dodać, że mam wrażenie że Kingsley chyba widział więcej niż powinien 😁
    Czekam na next rozdział 😉
    Miłego weekendu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem ludzie wpadają w taki stan, gdzie już nad niczym - a zwłaszcza nad samymi sobą nie panują. To chciałam pokazać, jako stan emocjonalny Pansy :)
      W sumie nawet nie wpadłam na to, żeby Draco jej tak odpowiedział - gdzieś od razu ułożyłam sobie ten dialog w swojej głowie i powiem Ci, że to też mogłoby wyjść fajnie - dzięki! Zapamiętam na przyszłość, że masz świetne pomysły! :)

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  21. Cóż ta Pansy wyrabia... Już chyba wspomniałam, że postać idealnie wykreowana, wiadomo czego ona chce, dlaczego i do czego jest w stanie się posunąć. A tu była w stanie się posunąć do bardzo poważnego kroku.
    Draco i Hermiona kłamali jak z nut. Ale uważam, że i tak dali innym powody do podejrzeń (chodź może to za dużo powiedziane, na pewno powody do zastanowienia się i co chodzi).
    Moja reakcja na Pansy i Deana była identyczna do ten Patil. Aż szkoda gadać...
    Rozmowa naszej pary odbędzie się wcześniej już przewidywali. No bo chyba Malfoy powie Hermione, że Pansy wie wszystko (przynajmniej tak się jej wydaje, że wszystko).
    W kwestii śledztwa: czyli to jednak sprawka Draco, ze Zabini się nie budzi! Ciekawe co on jeszcze wie... Tego kto zrobił krzywdę Susan nie jest pewny, co oznacza, że ma poważnego podejrzanego. Ciekawe...

    Życzę duuużo weny! I przesyłam buziaki!

    PS.: Czy Pansy ma może jakieś doświadczenia w rzucaniu zaklęcia zapomnienia? 🤔

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że kreacja Pansy w jakiś sposób się broni. Chcę podkreśli, że ona nie jest wariatką - tylko taką kompletną desperatką - trochę, jak z telenowel - te antagonistki tam, są zdolne do kompletnie wszystkiego, by postawić na swoim :)

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  22. Parkinson zwariowała. Dobrze że ją zaklęciem potraktowali jeszcze obliviate by się przydało. Fajny rozdział;)
    Dziękuję za dedykację ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Pędzisz z rozdziałami moja Droga 😊 Bardzo mnie to cieszy.
    Zachowanie Pansy,typowe dla zazdrosnej kobiety ,choć tutaj to już chora zazdrość. Ale podobno na wojnie i w miłości wszystkie chwyty dozwolone... Pewnie to jescze nie koniec jej wybryków,chyba że Hermiona na spółkę z Malfoy'em usunął ją że szkoły..

    Odcinki Kingsley'a mnie bawią 🙃,ale w sumie kto by kiedykolwiek pomyślał, że Draco i Hermiona spojrzą na siebie przychylnie...
    Chociaż coś już się tam Pansy wyrwało,więc kto wie czy się w koło nie zaczną zastanawiać. 🤔

    Odniosę się jescze do tego co napisałaś pod rozdziałem .
    Jak dla mnie ciągle mnie zaskakujesz! Coś tam czasami sobie wydedukuje,ale to niewielka część Twojego genialnego myślenia!😁😁🤗.
    I tak to był komplement 😘.

    Pozdrawiam,
    Rakietka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To naprawdę nie ja pędzę - to Wy na mnie naciskacie w taki sposób, że mięknę, jak plastelina :D Serio - strasznie się uzależniam od Waszych komentarzy. Często tak mam, że myślę sobie "o! a jeszcze ta i tamta nie skomentowały, ciekawe kiedy wpadną?". Jestem mocno związana z Wami i tym opowiadaniem, dlatego bardzo liczę na to, że razem i płynnie, przejdziemy do kolejnego :)

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  24. Mimo tego że Parkinson zwariowała to i tak mnie rozweselił ten rozdział, zachowywała się jak wariatka. 😂 choć trochę mi jej szkoda bo jest tak zakochana w Draco, że nie wie już co robić. Hermiona to chyba paznokietki musi sobie obciąć. 😂😂😂
    Pozdrawiam. 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parkinson nie zwariowała, tylko zdesperadowała... zdesperadosowała... no dobra, jednak zwariowała :D
      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  25. O matko.. Pansy to kretynka 🤦‍♀️ wiedziałam, że coś odwali, ale żeby coś tak głupiego.. I w sumie ponizajacego dla niej. Trochę godności Pansy ..
    Teraz powinni na niej wypróbować Obliviate. Ciekawa jestem co z nią zrobią..
    Ten Neville coś zacznie podejrzewać w końcu..
    Pozdrawiam cieplutko 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Strasznie się poniżyła i na dodatek nawet tego nie zauważyła :) To fajnie, móc ją tak prezentować :)
      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  26. Pansy przeżyła załamanie nerwowe.. w sumie biedna jest
    ciekawa jestem w sumie jak zareagowałaby reszta gdyby jednak dowiedziała sie o związku Hermiony i Draco..
    Ale drętwota na końcu w idealnym momencie 🤣
    Ps. Od razu tytuł skojarzył mi się z "Kiedy lwica walczy", i Hermiona z twojego opowiadania bardzo mi przypomina tamtą 😊
    xoxo
    Stella

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda! Załamanie nerwowe - idealne podsumowanie tej sytuacji, dzięki bardzo bo tego mi brakowało :)
      Przyznaję, że nie lubię opowiadania "Kiedy lwica walczy"(to przez to, jak przedstawia sie tam mojego ukochanego Lucjusza), ale tytuł jest świetny :)

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  27. Halo halo czy tym razem uda mi się dodać komentarz z telefonu? Jestem na wakacjach i przegapiłam przez to 3 rozdziały do skomentowania! A tyle się działo!
    Czytając Harry’ego zawsze irytował mnie Ron i go nie znosiłam, Dramione tylko to jeszcze potwierdzały, a Ty sprawiasz, że zaczyna mnie irytować Pansy :D w końcu mam jakaś odskocznie od tego „biednego” Rona.
    Scena w Wielkiej Sali była super, Pansy to totalna wariatka! W sumie wariatka to za mało powiedziane. Zdziwiło mnie tylko to, że żaden nauczyciel nie zareagował na rzucanie drętwoty przez Hermionę i Draco, ale może za dużo wymyślam :p
    Dla mnie to opowiadanie jest jednym z tych ulubionych, dużo postaci nie jest standardowych i za to je kocham! Nawet na wakacjach jestem na bieżąco haha, szkoda ze te komentarze płatają mi figle :)
    Pozdrawiam,
    Paulina - P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, chyba w końcu się udało :))

      Usuń
    2. No dzieje się czacha dymii. Parkinson odwala. Każdy ma swoje przemyślenia i odreagowuje zaistniałe sytuacje i zdarzenia. Czekamy na więcej pozdrawiam.

      Usuń
    3. Heh tak - kanon irytujących postaci w dramione jest dość wąski, zwykle to Ron no i ktoś ze Slytherinu :D Muszę kiedyś napisać historię o tym, że Ślizgoni są super, a reszta to zuo :D Bardzo lubię jak w opowiadaniach ktoś podaje zasady śluzgonów. Np. w jednym Sevmione, Severus mówi o tym, że "Oko za oko, ząb za ząb" to trzecia zasada Slytherinu, zaraz po: "Umiesz liczyć, licz na siebie" i "Zemsta to suka" :D

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  28. Ta Parkinson 😡🤯
    Trzeba zrobic z nią porządek! Mam nadzieje ze hermiona i draco wezmą się za to w następnym rozdziale. Proponuje obliviate i Zsyłkę na zielona trawkę.
    Malfoy w szortach i boso ... 😍 to musiał byc widok;) w mojej wyobraźni było gorąco 😄🥰

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę zapewnić, że Hermiona i Draco zaczną niedługo wielkie porządki ;)

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  29. Haha! Ale beka! :D Tyle akcji w tym rozdziale i jeszcze ta Parkinson. Ale co się dziwić dziewczynie jak się zakochała na zabój. Ile to już takich "przyjaciółek idiotek" spotkałyśmy w naszym życiu? Wiadomix, że jej odbija skoro nie może mieć chłopaka, na którym jej zależy najbardziej na świecie. Myślę, że działanie Hermiony i Draco mogło wyglądać lekko podejrzanie. Zobaczymy, czy ktoś będzie drążył temat. :D

    Ja najbardziej czekam na to badanie DNA. Nie mogę się doczekać ujawnienia sprawcy. Nawet nie będę próbowała zgadywać, bo i tak to zawsze później wychodzi, jak to moja mama mówi, zasranym na wierzch. :D Nigdy przecież nie trafiam, nie jestem takim detektywem jak reszta dziewczyn. :P
    Liczę też na dużo wątków miłosnych naszych zakochańców. :)

    Pozdraaawiaaam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że jesteś rozbawiona :)
      No są dziewczyny, które naprawdę są zdolne do wszelkich poniżeń, by zdobyć faceta, takie właśnie desperatki - zwłaszcza, kiedy są młode i dopiero zaczynają nabierać doświadczeń. Nie potrafią sobie wyobrazić swojego świata bez danej osoby, bo jeszcze nie wiedzą, że to przecież nie jest w życiu wszystko :)

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  30. Moze jestem trochę psycho ale ja naprawdę widzę jak ona mknie niesiona desperacja po korytarzach Hogwartu i śpiewa piosenkę szkolnym skandalu tylko dodatkowo widzę wiatr we włosach i obłęd w oczach i o zgrozo bardzo mnie to bawi 🤣🤔

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh dokładnie tak wyglądała, jak w Twoim opisie :D

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  31. Może to zabrzmi strasznie, ale naprawdę podoba mi się kreacja Pansy - przeważnie w Dramione mówi się o tym, że Draco jest Adonisem, który doprowadza kobiety do szaleństwa, ale raczej tego nie widzimy.. aż do teraz :D może z punktu psychologicznego to straszne ukazanie tego, do czego miłość może człowieka doprowadzić, ale dla mnie największym atutem jest to, że ja autentycznie jestem w stanie w to uwierzyć, nie było to absolutnie sztuczne w moim odczuciu, wierzę że przez nieodwzajemnioną miłość można przekraczać swoje granice o... no dużo:D dodatkowo mamy tak naprawdę wielomywiaromosc takiego "szaleństwa" - przecież Pansy przez większość opowiadania skrupulatnie analizowała, kombinowała, odkryła największy sekret Draco- nie jest pustą idiotką, tylko beznadziejnie zakochaną nastolatką, Zaznaczmy - straumatyzowaną przez wojnę. No naprawde tyle refleksji na temat Pansy naszło mnie w tym momencie, że szok:D to że Pansy za to beknie, to oczywiste, ale ciekawi mnie ( stawiam że tak będzie) czy ktokolwiek zwróci uwagę że Hermiona nie chciała by wydało się, kto jest tajemniczą obsesją Dracona? :D to jest ten moment gdy coraz więcej sekretów wychodzi na jaw i czekam na więcej ! :D dużoooo weny ( I na to i na inne opowiadania;) zastanawiam się czy jest jakaś szansa by w mailu Cię ubłagać o ujawnienie rąbka tajemnicy Apropo dalszego ciągu snów? Wciąż czekam choć WOW zaangażowało mnie kompletnie) buziaki! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, mogę zdradzić wszystko co zechcecie - jeśli ktoś chce znać jakieś tajemnice, to niech śmiało pisze - nie biorę tylko odpowiedzialności, co do tego, że komuś zepsuję zabawę :)

      Ciesze się, że Pansy komuś podpasowała - to nie jest tak jednoznaczna postać, jakby się mogło wydawać - tak przynajmniej staram się ją wykreować. Nie jest ani negatywna, ani pozytywna - momentami jest fajna, momentami szalona - no taki bigos z Pansy - wszystko i nic :D

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  32. Pansy straciła rozum! Kompletnie ześwirowała! Desperatka jedna! Ona wgl nie myślała, kompletnie obsesja ją zamroczyła! Przecież po czymś takim Malfoy w życiu by na nią nie spojrzał.
    Jednak miałam wielki ubaw jak czytałam scenę gdy szaleństwo odbierało jej po mału zdrowy rozsądek. Scena na krześle troszkę jak w DŚ. Świetne nawiązanie!
    Ciekawa jestem bardzo, jak Pansy zareaguje jak już się dowie, że to Hermiona ma takie ostre pazurki :D
    I co oni z nią teraz zrobią??
    Bardzo podoba mi się relacja Hermiony z Ministrem. To takie świeże. Dobrze, że ma w nim takie wsparcie. Szczególnie gdy jej rodzice trzymają ja na dystans, a rodzice Ginny przeżywają żałobę.
    Nie mogę się doczekać jak potoczy się dalej ta historia. Szczególnie tego, kim jest ta 3 osoba o której Draco myśli, pisząc listy.
    Opowiadanie nie jest przewidywalne, a bohaterowie są moi skromnym zdaniem ładnie ulepieni i wykreowani.
    Pobieżnie przeczytałam poprzednie Twoje odpowiedzi do komentarzy i muszę Ci napisać, że też uwielbiam "I nie było już nikogo". Ma zaskakujące zakończenie i muszę się zgodzić z tym, że to zakończenie jest tak oczywiste że naprawde nie wiem jak mogłam się nie domyślić. Jest świetny miniserial na podstawie tej powieści. Z 2015, o takim samym tytule, chyba 2 lub 3 odcinki. Jesli nie widziałaś, to polecam :)
    Mam nadzieję, że weekend masz udany!
    Magicznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że oglądałam serial - wspaniale zrealizowany :) Choć końcówka trochę pozostawia niedosyt - jak ktoś nie zna książki, może nie zrozumieć wszystkich wątków :)
      To naprawdę doskonała książka, zresztą jak większość pani Christie :) Łączy mnie z nią ta zbieżność, że też nienawidzę zmywania naczyń i wątki kryminalne do WOW wymyślam, gdy ładuję zmywarkę :D

      Buźki i dzięki za motywację!:*

      Venetiia.

      Usuń
  33. Postaci z "Gdy jesteśmy sami" i "Rubin i Stał" też byli wyborni i darzę ich wielką sympatią. Ci są kompletnie inni, bardziej "dojrzali" w Twoim piórze, takie mam wrażenie. Są idealnie wykreowani.
    Co do mojej podróży poślubnej - było super i kompletnie męcząco, ledwo zipie, a to dopiero 3 tygodnie po ślubie, ja się zastanawiam, kiedy ja w końcu odpocznę do cholerci. 😂
    Zobaczyliśmy Kopalnie Złota, Uranu, Węgla, Twierdzę w Kłodzku i podziemia, Twierdzę w Srebrnej Górze, Oflag, Zamek Książ i Palmiarnię, bardzo intensywnie jak na cztery dni zwiedzania, ale mamy chociaż dobre wspomnienia, że pobyliśmy trochę razem sam na sam. To cudowny czas dla małżeństwa.
    Oj, zabierz mnie ze sobą do SPA! Cholibka, jak ja potrzebuję masażu... I pielęgnacji, i wszystkiego na raz.
    A co do rozdziału - Pansy, wyjdź i zamknij za sobą drzwi. Nie wracaj paskudo.

    OdpowiedzUsuń
  34. Na brodę Merlina! Już myślałam, że Parkinson rzuci na Draco Obliviate żeby zapomniał o tym, co łączyło go z Hermioną, ale chyba jednak nie jest aż tak inteligentna jak się okazuje 😅 zresztą czy ktokolwiek jednak by jej uwierzył gdyby przed całą szkołą zaczęła się wydzierać jak wariatka, że Malfoy mógł się zakochać w Hermionie i skrycie śni i marzy o niej całymi dniami? Oj Pansy, ty pocieszne i głupiutkie dziecko 😆 Uwielbiam te pogawędki Hermiony z Kingiem, gdzie sobie cisną 😄 Biedny Dean... No ale sam sobie winien, mógł sobie znaleźć inny obiekt zainteresowań a nie jedną z najbardziej żmijowatych dziewczyn w szkole 😅 Kim jest ta trzecia osoba, o której myślał Malfoy, to nie daje mi spokoju, ale nie będę mówić jakie mam typy, choć po głowie chodzą mi tylko dwa, jestem ciekawa jak rozwinie się cała sytuacja 😉
    Ściskam mocno i czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  35. Kochana! Dzisiaj tak szybciutko napiszę... Miałam mikro zawał, już myślałam, że Pansy rzuci na Draco zaklęcie zapomnienia i wszystko pójdzie z dymem! Mam nadzieję, że wymarzą Pansy pamięć, żeby nie zrobiła żadnych głupot! Proszę powiedz mi, że tak będzie :D Może jeszcze wmówią jej, że kocha bezgranicznie Zabiniego? Kto wie...
    Hmmm trzy osoby... I trzecia najgorsza... Może to o Wood'a chodzi? Jakoś nie wiem czemu tak o nim pomyślałam i miałoby to sens... Z resztą, nie ma co się oszukiwać, dla mnie wszystko miałoby sens :D
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ta Pansy... uważam, że ta jej cała miłość przekształciła się w chora obsesje na punkcie Draco, wiec czy można to jeszcze nazwać miłością? Jest strasznie zdesperowana, zachowuje się jak wariatka, bo myśli ze nikt nigdy nie zastąpi jej Drsco i uważa, Ze tylko z nim mogłaby buc szczęśliwa. cóż, ciężko mi być na nią złą. Jest mi jej żal, mam nadzieje ze znajdziesz dla niej kogos kto wyplacze ją z tego fatalnego uczucia i pokocha szczerze ze wzajemnością.
    Rozdział czytało mi się bsrdzo lekko, choc miałam chwile stresu, ze Pansy rzuci na Draco oblivate, na szczęście odetchnęłam z ulga :)
    Czekam na kolejny i proszę więcej dramionków 😃
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  37. Podoba mi się tutaj postać Kingsleya, jego żarciki naprawdę mnie bawią, haha.
    Cieszę się, że Parkinson nie zdążyła zrobić nic głupiego. Jej scena w Wielkiej Sai wyszła naprawdę komicznie i to, że Draco z Hermioną jednocześnie rzucili Drętwotę tylko to spotęgowało. Mam nadzieję, że zrobią z nią porządek, bo następnym razem mogą nie zdążyć zareagować.

    OdpowiedzUsuń
  38. Hej, trochę mnie nie było, co nie znaczy że nie czytałam rozdziałów, po prostu byłam na Pomorzu, a jak wiesz z telefonu niczego nie skomentuję. :D Wróciłam jednak i nadrabiam zaległości, na Dolnym Śląsku niestety dziś deszcz, wobec tego mam chwileczkę. :) Zaskoczyłaś mnie zachowaniem Pansy, na początku rozdziału sprawiała wrażenie takiej dość zrównoważonej i pogodzonej z rolą tej porzuconej dziewczyny. A tu proszę gniew i zazdrość jednak wzięły górę. Na początku myślałam, że spróbuje wykorzystać Malfoya coś jak Astoria w DŚ. :D Całe szczęście została skutecznie obezwładniona. :D Wiem już z kolejnego rozdziału, że Hermiona się jej pozbędzie, więc jeden problem z głowy, teraz pewnie przejdziesz do rozwiązywania kolejnych stopniowo. Pozdrawiam i lecę komentować następny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ale z Pansy desperatka! Wiem że już to mówiłam ale no kurde. Wiem jak to jest być zazdrosnym ale to już choroba psychiczna. Najpierw ten eliksir teraz na forum szkoły chciała to zrobić. Bałam się że rzuci obliviate na Draco! Co za sucz... 😤

    OdpowiedzUsuń
  40. Ah liczyłabym, ze pansy będzie podobna do tej z rozejmu No ale cóż 🤷🏼‍♀️

    OdpowiedzUsuń