niedziela, 12 lipca 2020

[WOW] Rozdział 34 - "Strona po stronie"



Dedykacja:
Dla StelliWhite, Natali6059 oraz Quilli - za Wasz refleks :)
oraz dla Very Verto - bo wiem, że czekałaś :)
◈◈◈

Na powyborczy wieczór - dla rozczarowanych i dla szczęśliwych :)

◈◈◈





Pochrapywanie kolegów dobiegało jego uszu, pomimo tego, że każdy z nich miał zaciągnięte kotary dookoła łóżka. I tak dobrze, że Zabini wciąż przebywał w św. Mungu, bo on akurat chrapał najgłośniej. Draco zaciągnął się papierosem i wypuścił kłąb siwego dymu. Przypomniało mu się, jak zobaczył ją wtedy w pociągu w drodze do szkoły. Patrzyła w dal i tak seksownie odpalała papierosa… Tak bardzo mocno wmawiał sobie wtedy, że jej nienawidzi. Że jej widok wcale nie wprawia go w to dziwne napięcie, gorąco i wewnętrzne rozdygotanie. Tak cudownie się oszukiwał…
Sztachnął się po raz ostatni i zgasił papierosa w popielniczce. Za pomocą zaklęcia pozbył się dymu. Sięgnął po szklankę i wysączył z dna ostatnie łyki ognistej. Przeciągnął się, poprawił poduszkę i wsunął się pod kołdrę. Było już przecież po trzeciej. Musiał się trochę przespać, jeśli jutro w czasie wizyty u matki nie chciał ciągle ziewać.
Wredne słowa Parkinson raz po raz pobrzmiewały w jego głowie. Pansy zawsze potrafiła być taką perfidną suką, jeśli coś jej nie odpowiadało… Mógł się domyślić, że te jej ciągłe wodzenie za nim wzrokiem, w końcu zaowocuje tym, że odkryję prawdę.
A co jeśli zechce to komuś wygadać? Draco przewrócił się w pościeli, próbując opanować atak złość. Liczył na to, że i tak nikt jej nie uwierzy! On i Granger razem, w oczach wielu, to byłoby zjawisko równie rzadkie, jak sama śmierciotula! Nikt, by się tego nie spodziewał. Miał jednak nadzieję, że Pansy mimo wszystko, będzie trzymała język za zębami. Nie chciał być zmuszony do zrobienia jej krzywdy.
I tak przez wzgląd na ich dawną historię, oszczędził Parkinson za to, że namówiła Tracey na ten numer z podmienionymi perfumami. A powinna, tak samo jak Greengrass, spędzić dwa dni w zimnym lochu, na profesjonalnym praniu mózgu, który sprawiło, że Tracey wcześniej teraz sama się potnie, niż podniesie jeszcze raz rękę lub różdżkę na Granger. Myślał, że Pansy wzięła w tym udział, tylko ze względu na dawne animozje pomiędzy nią, a gryfonką. Dziś do niego dotarło, że zrobiła to żeby zniechęcić go do Granger. Zapewne uważa, że gdyby zbrzydła, to wszelkie uczucia do niej natychmiast, by mu przeszły. Czy tak by było? Wątpił…
Zamknął oczy i uderzył pięścią w poduszkę, próbując sprawić, by stała się wygodniejsza.
Nie mógł zapomnieć o słowach Pansy, dotyczących tego, gdzie Hermiona miała się znaleźć dzisiejszej nocy. Samo myślenie o tym było tak cholernie bolesne…
- Nie rób tego, Hermiono… - wyszeptał ledwie poruszając ustami.
To było jego małe życzenie. Cicha modlitwa. Chciałby wierzyć, że skuteczna.


◈◈◈

Ron się ślinił, gdy się całował. To ciekawe, że nigdy wcześniej tego nie zauważyła. Wciskał ją w ten blat nieco za mocno, a jego dłonie były zimne i szorstkie. Hermiona mimo wszystko, go nie odepchnęła. Stała i pozwalała się całować, chcąc sprawdzić w której chwili poczuje znów ten nawrót ciepła i cudowne uczucie pożądania. Od przeszło miesiąca, nie uprawiała seksu. Jej ciało zapewne tego potrzebowało. Coś w niej kiełkowało, gdzieś daleko i ledwo wyczuwalnie, ale liczyła, że ta żarliwość wreszcie wzrośnie. Ron w czasie całowania pomrukiwał niczym zadowolony kot, a jej zachciało się nagle śmiać. Stojąc tak blisko siebie, w samych piżamach, wyczuwała wyraźnie, jaki był podniecony. W zasadzie bez przeszkód, mogła uznać, ze był już gotowy do akcji. A przed nią była jeszcze daleka droga… Ale czuła, że nie powinna się poddawać. Na co miała czekać? Na to, aż Malfoy znów kiedyś zechce dać jej orgazm? A co jeśli to się nigdy nie stanie? Czy powinna sama się wtedy na niego rzucić i zaciągnąć go gdzieś siłą, mając nadzieję, że jej nie odepchnie i nie wyśmieje? Nie…! Sam chciał to zakończyć. Przecież mógł być właśnie teraz w łóżku z Parkinson!
Ron przeniósł usta na jej szyję, a Hermiona uniosła dłoń i wplotła ją w jego włosy. Znów zachciało jej się śmiać. Był za krótkie i za szorstkie! Uwielbiała długie włosy Dracona… To, jak pieścił jej skórę, gdy na nią opadały, to jak cudownie i męsko zawsze pachniały…
- Och Herm… - wydyszał Ron.
Skrzywiła się lekko, pozwalając mu rozwiązać swój szlafrok i sunąc dłońmi po swojej talii. Jego dotyk był pełen pośpiechu, tak jakby chciał jej dotkać wszędzie naraz.
Wiedziała, że sama nie inicjuje za wielu pieszczot i zachowuje się trochę jak martwa kłoda, ale jakoś nie mogła się na tym skupić. To co Ron jej robił nie było przecież złe. Po prostu było inne. I na razie nie wystarczało… Ale przecież mogło! Za chwilę. Chciała się skoncentrować i poczuć wreszcie żądzę. Wiedziała, że to się w końcu stanie. Musi się tylko trochę postarać i przestać tyle analizować. Zdecydowała się po raz pierwszy z zaangażowaniem, oddała pocałunek Rona, przekonana, że może właśnie wtedy pożądanie nadejdzie.

- Nie rób tego, Hermiono…

Ten głos dosłownie ją sparaliżował. Odepchnęła gwałtownie Rona od siebie i z paniką rozejrzała się dookoła. Naprawdę przez sekundę miała wrażenie, że Malfoy stoi tuż obok i szepcze jej do ucha.
- Coś się stało? – spytał nieco skonsternowany Weasley.
- Ja przepraszam cię bardzo, ale nie mogę! – Hermiona zebrała poły swojego szlafroka i zawiązała go ciasno.
Wciąż czuła, jak włosy stoją jej na karku. To było chyba coś więcej niż tylko wyobraźnia. Naprawdę miała wrażenie, że wyraźnie usłyszała jego błagalną prośbę.
Wiedziała, że to śmieszne, ale nic nie mogła na to poradzić.
Nagle poczuła do samej siebie coś na kształt pogardy i obrzydzenia. Co właśnie próbowała sobie udowodnić? Że jeszcze wcale nie zakochała się bez pamięci w Malfoyu? Nic z tego…
Ron wyglądał na szczerze rozczarowanego, ale nie zbliżył się do niej ponownie.
- Miona… Tak sobie pomyślałem, że może będzie mogli spróbować jeszcze raz? Przecież było nam razem tak cudownie… - wyszeptał cicho.
Hermiona poczuła, jak do jej oczu napłynęły łzy.
- Bardzo mi przykro Ron, naprawdę… Ale to się nie uda. Ja nie czuję już tego, co kiedyś. Pamiętaj jednak, że moje uczucia do ciebie były wtedy szczere. Teraz niestety to już nie to samo. Kocham cię, ale tak, jak Harry’ego. Jakbyś był moim bratem… - Hermiona podeszła i uścisnęła jego ramię.
- Ale może gdybyś jednak spróbowała…?
Przecząco pokręciła głową.
- Przepraszam Ron, ale nie mogę tego zrobić.
- Ale dlaczego… - jęknął błagalnie.
- I tak nic, by z tego nie wyszło. Proszę cię też byś nie nalegał i nie traktował mnie inaczej, niż jak tylko twoją przyjaciółkę, dobrze?
Rudzielec smutno pokiwał głową.
- Najwyraźniej musi mi to wystarczyć… - wyszeptał z nikłym uśmiechem.
- Zawsze możesz na mnie liczyć. Obiecuję, że zrobię wszystko, by nasza przyjaźń to przetrwała – zapewniła go z mocą.
- Dzięki Miona… Chyba pora iść spać… Dobranoc. – Ron odwrócił się i odszedł, wyraźnie przygaszony, a ona znów poczuła łzy pod powiekami.
Naprawdę nie chciała go odepchnąć, ale nie miała innego wyjścia. To by nie mogło się udać. Tak będzie lepiej dla nich obojga.
Westchnęła ciężko i ruszyła z powrotem w stronę swojego pokoju. Miała nadzieję, że jutrzejszy obiad u Weasleyów nie będzie dla niej i Rona krępujący. Bardzo, by tego nie chciała.


◈◈◈

Widok załamania Molly Weasley, ranił jej serce. Kobieta na powitanie, tuliła ją długo do siebie, szepcząc gorzko:
„- Hermiono! Córeczko, córeczko moja…!”.
Hermiona ledwo zapanowała nad łzami. Wszyscy bracia Ginny z bólem patrzyli na rozpacz matki, nie potrafiąc znaleźć dla niej ukojenia. Hermiona, również starała się wymyślić jakieś słowa pociechy, ale wiedziała, że nie da rady. Nic nie chciało przejść jej przez gardło.
Cała rodzina jadła z umiarkowanym apetytem, choć wszystko było, jak zwykle doskonałe. Nie rozmawiali też ze sobą zbyt wiele, pozwalając, by Fleur prowadziła długie monologi, przeplatane francuskimi słówkami, na temat swojego samopoczucia w ciąży. Bill, choć szczęśliwy w małżeństwie i cieszący się faktem, że wkrótce zostanie ojcem, robił się bardzo ponury, za każdym razem, gdy patrzył na swoich rodziców. Pan Weasley nie odzywał się prawie wcale, głównie zajęty jedzeniem. Widać było, że i dla niego pierwsze święta w niepełnym gronie rodziny są naprawdę przygnębiające. Hermiona bardzo chciała jakoś się wyrwać z tej wszechogarniającej traumy i żalu. Postanowiła pójść posiedzieć w dawnym pokoju Ginny. Wiedziała, że nikt tam nie wchodził od kiedy ona tam była, by go dokładnie przeszukać.


◈◈◈

                Westchnęła cicho i ułożyła się na pokrytym warstwą kurzu posłaniu przyjaciółki. Nie przeszkadzało jej to. Zapach Ginny choć ledwo wyczuwalny, nadal gościł w tym ponurym, skromnym wnętrzu. Hermiona pamiętała, jak wielokrotnie rozmawiały o tym, jak w przyszłości urządzą swoje wspólne mieszkanie… Po szkole chciały zamieszkać razem w centrum Londynu i wieść radosne życie młodych, rozrywkowych czarownic. Teraz to wszystko zamieniło się w ruinę. Ginny nie żyła, a ona ku swojej coraz większej rozpaczy, powoli odkrywała, że z dnia na dzień, bardziej zakochuje się w ślizgonie.
Roześmiała się cicho.
- Boże! Co to za bzdura? – jęknęła, zakrywając oczy dłonią. – Pokochać ślizgona? Czy może być…
Nie dokończyła.
Usłyszała to wyraźnie. Coś kliknęło pod łóżkiem Ginny. Przestraszona, szybko wstała i natychmiast pod nie zajrzała. Zauważyła, że deska w podłodze dziwnie odstaje. Sięgnęła dłonią i wyczuła, że pod klepką coś się znajduje. Zaintrygowana sięgnęła głębiej i wyjęła oprawiony w czarną skórę notes. Jęknęła na głos, wprost nie wierząc w to co widzi.
Dobrze wiedziała co to jest… Pamiętnik Ginny! Ale jak to się stało, że teraz go znalazła? Przecież kilka miesięcy temu, bardzo dokładnie przeszukała ten pokój!
Pochyliła się i zamknęła klapkę w podłodze.
- Pokochać ślizgona – powtórzyła.
Prawie natychmiast znów coś kliknęło, a deska ponownie zaczęła odstawać.
To musiała być magiczna skrytka, aktywowana hasłem.
- Naprawdę tak brzmiało to hasło? – Hermiona zawahała się chwilę, po czym wybuchła gorzkim śmiechem.
Śmiała się do momentu, aż po jej twarzy zaczęły płynąć łzy. Zaszlochała i z całej siły zacisnęła ręce na pamiętniku Ginny, mocno tuląc go do piersi.
Czuła się, jakby jakaś niewidzialna siła właśnie szatkowała na kawałki jej serce. Ginny nie żyła.
Nie było jej przy niej. Już nie wróci, by móc z nią pogadać. Nie usłyszy nigdy więcej jej radosnego śmiechu. Nie zobaczy, jak rzuca mistrzowskie upiorogacki. Nie będzie druhną na jej ślubie. Nie będzie ciocią dla jej dzieci. Ginny nie wróci! Nie zjawi się tu nagle i nie doradzi jej, co ma zrobić z tymi wszystkimi niewłaściwymi uczuciami do Malfoya. Ginny już nie ma! Nie ma!

Hermiona położyła się na podłodze, pozwalając łzą płynąc szerokim strumieniem. Ból w piersi był koszmarny i sama nie wiedziała, jak długo ją dławił, ale po jakimś czasie powoli zaczął słabnąć. Od początku czekała na to, kiedy ta chwila prawdziwej, głębokiej rozpaczy za utraconą ukochaną przyjaciółką nadejdzie. Cieszyła się, że miała to już za sobą. Liczyła tylko na to, że nikt jej nie usłyszał. Nie chciała dokładać im kolejnych zmartwień.
Długo trwało, nim wreszcie otarła łzy i wyczarowała chusteczkę, by móc wydmuchać nos. Za pomocą zaklęcia sprawiła, że jej oczy wyglądały na niepopuchnięte od płaczu. Pomniejszyła notes, doskonale wiedząc, że nie jest teraz w stanie go przeczytać.
Musiała to zrobić, gdy będzie sama, z dala od wszystkich. Schowała go do kieszeni i wstała, wzdychając  ciężko.
Nie wiedziała co będzie dalej, ale wiedziała, że nie może się poddać. Musi działać i wreszcie wypełnić przysięgę, jaką złożyła swojej przyjaciółce.


◈◈◈

- Wtedy to Theon mnie pocałował…

Tak brzmiał ostatni zapis, na ostatniej stronie w pamiętniku Ginny. Data na górze świadczyła, że stało się to tuż przed Świętami w zeszłym roku. Później pamiętnik się kończył. Hermiona z nieukrywanym smutkiem myślała o tym, że najpewniej Ginny zaczęła pisać swoje przemyślenia w nowym notesie. Tego jednak nie znalazła.
Theon… Theo Nott. To było bardziej niż oczywiste!
Od czerwca poprzedniego roku, Ginny opisywała w pamiętniku, jak bardzo mocno rozczarował ją Harry, który odrzucił ją jako przeszkodę w drodze do pokonania Voldemorta. Wypłakiwała się w nim, że były chłopak, nie chciał jej pomocy i nie zabrał jej ze sobą na tak ważną dla siebie misję, choć zapewne zrobiłaby wszystko, by go wesprzeć…
Kolejne wpisy dotyczyły początku roku szkolnego i tego, jaki chaos zapanował w szkole pod rządami Snape’a i nowych nauczycieli. A później Gin opisywała swoje szlabany. Wspominała, że ślizgoni mieli ich na nich pilnować. Ruda nadała wszystkim uczniom slytherinu pseudonimy, które Hermiona starała się teraz rozszyfrować.
Mopisica, to zapewne była Pansy Parkinson. Hermiona jako pierwsza ją tak kiedyś nazwała i często mówiły tak o niej z Ginny, między sobą.
Ramora – Tracey Davis lub Dafne Greengrass, Szyszmora – też, któraś ze ślizgonek.
Marmite, magiczne stworzenie o wielu mackach… Tu Hermiona była skłonna uwierzyć, że mogło chodzić o Malfoya. Ginny wspomniała w jednym z swoich wpisów, że ktoś o tym pseudonimie wyzwał ją od: „małych, brudnych zdrajczyń krwi”, co idealnie do niego pasowało. Ponadto można było odnieść wrażenie, że wspominany Marmite, był przywódcą „Gangu zielonych gadów” – jak Ginny nazywała ślizgonów. Tak, to raczej na pewno był Malfoy.
Guhl i Chropianek – Goyle i Crabbe, tak się Hermionie przynajmniej wydawało.
Rozpisywała sobie po kolei wszystkie pseudonimy, uśmiechając się lekko. Cieszyła się, że jej przyjaciółka była na tyle zapobiegliwa, by szyfrować swój pamiętnik, w razie gdyby wpadł w niepowołane ręce. Musiała teraz tylko rozgryźć jej tok rozumowania.
Diabeł… Czyżby to był Zabini? Hermiona nie potrafiła tego stwierdzić na sto procent, ale Ginny wspomniała w pamiętniku, że przechodzą ją ciarki obrzydzenia, za każdym razem jak ten „pieprzony czarny diabeł” się na nią gapił.
Ropuszczak – Hermiona stawiała, że to pseudonim Davida Ressa. No i był jeszcze Nadęty Truteń – ktoś o kim Ginny pisała dużo i niezbyt przychylnie, a potem nagle ten ktoś zniknął z jej zapisek, a za to pojawił się wyżej wspomniany Theon

Hermiona potarła oczy i ziewnęła. Był sobotni wieczór, a ona wróciła do szkoły dziś rano i nawet nie poszła się przywitać ze swoimi przyjaciółmi z Gryffindoru. Obiad też odpuściła, chcąc jak najszybciej dokładnie przeanalizować każde jedno słowo zawarte w dzienniku. Spojrzała na zegarek. Za pół godziny zaczynała się kolacja. Sama nie wiedziała czy się na nią wybrać, czy jednak poprosić Mrużkę o coś do pokoju i nadal skupić się na czytaniu zwierzeń przyjaciółki.

Strona po stronie odkrywała, jak najpierw Nadęty truteń, a później Theon – swoim zachowaniem przekonywał Ginny do siebie. Drobne gesty… Odpuszczanie jej na szlabanach, opowiadanie dowcipów, przemycenie dla niej z Hogsmeade kilku produktów, których pilnie potrzebowała, pożyczenie jej swoje sowy, by mogła napisać do rodziców bez obawy, że ktoś przeczyta jej list…
Cała seria małych uprzejmości i swobodnie spędzanego razem czasu. Była tam opisana słodka troska Theona, gdy Ginny wylądowała w szpitalu po upadku na treningu Qudditcha, albo to jak wziął na siebie winę, żeby to ona nie dostała szlabanu. W pewnym momencie Theon zaczął się zwierzać Ginny ze swoich problemów. Opowiadał jej, że rodzina go nie rozumie i wywiera na nim zbyt dużą presję. Mówił o tym, jak nieszczęśliwy jest, gdy zmuszają go, by robił coś wbrew sobie. Ginny w swoich zapiskach wyraźnie współczuła temu chłopakowi. Hermionę uderzyło zwłaszcza zwierzenie Theona na temat tego, że jego przyjaciel też jest tak samo nieszczęśliwy, bo rodzina zmusza go do czegoś, czego tamten nie chce i obaj są z tego powodu niesamowicie pogubieni i przerażeni…
Znalazł się tam również zapis o strasznej karze Voldemorta - odarcie żywcem ze skóry, za niewykonania jakiegoś zadania. Nie było zbyt wielu szczegółów, ale gdy Hermiona przeczytała, że Theon opowiedział, że to akurat przydarzyło się właśnie chłopakowi o pseudonimie Marmite, na chwilę zaparło jej oddech.
Musiała odłożyć dziennik i napić się wody. Nie chciała sobie nawet wyobrażać, co Draco przeżywał w czasie wojny. Ale jeśli to naprawdę był on… Nic dziwnego, że nie lubił dotyku. Po czymś takim zapewne okropnie cierpiał całymi miesiącami.
Dopiero teraz zorientowała się, że po jej policzku spłynęła łza. Otarła ją szorstkim gestem. Zdecydowanie robiła się za miękka. Przecież obiecała sobie, że musi być twarda! Powinna raczej teraz się wściekać, a nie płakać. I to wściekać się właśnie na Malfoya! Na pewno wiedział o tym, że coś łączyło Theo i Ginny! Jak śmiał jej wmawiać, że żaden ślizgon nie zadałby się z jej przyjaciółką?!
 A sam Nott? Ten skończony śmieć zachowywał się teraz zupełnie normalnie! Nic go nie ruszało! Hermiona wprost nie mogła uwierzyć, że omamił jakoś Ginny i doprowadził do tych wszystkich nieszczęść, jakie ją spotkały. Nie! Nie pozwoli na to, by uszło mu to na sucho! Już wkrótce Nott pożałuje, a jeśli Malfoy stanie w jego obronie, to i jego usunie ze swojej drogi! Nic jej nie powstrzyma!
- Ktoś chce się widzieć z Prefekt naczelną! – ogłosiła Violet.
Hermiona rozmasowała obolały kark i wstała. Nie miała pojęcia, kto mógł się u niej pojawić o tej porze, ale szczerze wolałaby, żeby to nie było nic ważnego.

◈◈◈

                Przed portretem zastała Parvati, ubraną w czarny płaszcz, biały beret i białe, wysokie kozaki.
- Jednak jesteś! Myślałam, że może zmieniłaś zdanie i wrócisz dopiero jutro! – Parvati rzuciła się, by ją uciskać.
- Przyjechałam dziś, by móc w niedzielę nadrobić kilka prac domowych. U chłopaków się nie da nic zrobić, bo albo ciągle latają po ogródku na miotłach, albo się o coś głośno przegadują – zaśmiała się Hermiona.
- Susan i Luna też już wróciły! Idziemy do Trzech Mioteł na grzane wino, by uczcić rozpoczęcie nowego semestru! Obiecałam im, że cię zgarnę – Parvati uśmiechnęła się do niej promiennie.
- Dzięki bardzo, ale…
- O nie! Żadne „ale”! Jest sobota, a my mamy babski wieczór! Przywołuj płaszcz i buty i ruszamy! – Parvati nie miała zamiaru pozostawić Hermionie wyboru.
- Ale z ciebie uparciuch! – roześmiała się i za pomocą różdżki przywołała swój chabrowy sweter, czerwony płaszcz i czarne kozaki, które pasowały do jej spódnicy.
- No raczej! Pośpiesz się! – Patil pomogła jej założyć płaszcz i sama wcisnęła jej na głowę czarną czapkę.
Hermiona roześmiała się szczerze. Cieszyła się, że dziewczyny chciały, by należała do ich paczki. To było naprawdę miłe.


◈◈◈

                Właśnie przechodziły przez główny hol, gdy od strony lochów wyłoniła się trójka ślizgonów. Nott, Ress i…
Hermiona spojrzała na niego, chwilę wcześniej zanim Draco podniósł głowę i ich spojrzenia się spotkały. Mogłaby przysiądź, że powietrze pomiędzy nimi praktycznie zaiskrzyło.
- Cholera jasna! - zaklęła w myślach, czując jak robi jej się nienaturalnie gorąco.
Tak bardzo chciałaby znaleźć w sobie teraz siłę, na wściekania się na niego, za tę sprawę z Nottem! Niestety jej ciało zupełnie wbrew jej woli, zalało się falą żaru, a serce gwałtownie przyśpieszyło swój rytm. To było okropne! Była pewna, że zaraz dosłownie zapłonie ognistym rumieńcem…

- Hej Theo! – zawołała wesoło Parvati, na widok swojego podopiecznego.
- Cześć! Jak wam minęły święta? – zagadnął je obie, ze szczerym uśmiechem.
Hermiona zacisnęła pięści. Jak on śmiał ją o to pytać, skoro mógł się przecież domyślić, że była w domu Ginny i widziała jej zrozpaczonych rodziców?! Gnojek! Miałam zamiar poważnie się nim zająć i to naprawdę już wkrótce…
- Świetnie! Ale fajnie też jest już wrócić – odpowiedziała swobodnie Parvati, która najwidoczniej była w bardzo dobrym nastroju.
- Gdzie idziecie o takiej porze? – Malfoy z niepokojem popatrzył na Hermionę.
- Dobrze się zabawić! – odpowiedziała hardo, podnosząc głowę i posyłając mu prowokujące spojrzenie.
Draco zacisnął szczękę, ale nie odezwał się więcej, tylko gwałtownie się odwrócił i szybko ruszył w stronę wejścia do Wielkiej Sali.
- No to miłego wieczoru! – życzył im z uśmiechem Theo.
- Idziemy? – Hermiona nie chciała dłużej patrzeć na fałszywą facjatę Notta.  
Ze wszystkich sił, starała się nie myśleć teraz o Malfoyu, ani o tym, jak jej ciało na niego zareagowało. Znów chciała być na niego wkurzona! Szkoda, że tak dobrze jej to wychodziło, gdy był daleko, ale gdy znów znalazł się tuż obok, cala ta wściekłość zamieniała się w najczystsze pragnienie. Chciałaby móc pójść teraz za nim, podejść i szorstkim gestem wyszarpać ten przeklęty czarny rzemyk z jego włosów i…
- Hermiona? Idziesz? – Parvati popatrzyła na nią nieco zdziwiona.
- A tak! Jasne! – reflektowała się panna Granger, wściekła tym razem na siebie za to zbędne zamyślenie, które najpewniej nie uszło uwadze Notta i Ressa. Dobrze, że chociaż Malfoy tego nie widział...



◈◈◈

W pubie było niesamowicie dużo ludzi, ale na szczęście Luna i Susan dały radę zająć dobry stolik.
- Kurde, ale tłok! – zaśmiała się Hermiona, zdejmując swój płaszcz i wieszając go na oparciu krzesła.
- Jak przyszłyśmy pół godziny temu, to było prawie pusto! Ale podobno to wszystko jacyś czarodzieje z międzynarodowej konferencji – poinformowała je Luna.
- Dean i Neville też do nas dołączyli. Miał być babski wieczór, ale chłopcy nie umieli już znaleźć wolnego miejsca – wyjaśniła Susan.
- Nie szkodzi! Pośmiejemy się razem – Parvati uśmiechnęła się i pomachała do kolegów stojących w kolejce do baru.
Dean odłączył się od Nevillla i podszedł do nich.
- Coś wam zamówić, dziewczyny? Nie ma sensu żebyście też stały w tym ogonie…
- Grzane wino – poprosiła Hermiona.
- Grzaniec dla wszystkich! – wtrąciła z uśmiechem Susan.
Dean odszedł, by móc dołączyć do Nevilla, a Hermiona postanowiła, że czas się rozluźnić. Na krótką chwilę chciała zapomnieć o swoim śledztwie, szkole, problemach i Malfoyu. Zwłaszcza o nim!
Dziś chciała się zrelaksować i pomyśleć o czymś przyjemnym.
- Hej wszystkim! – rozległo się nagłe powitanie.
Hermiona uniosła głowę i uśmiechnęła się do nowo przybyłego.
- Mogę się dosiąść? Mój kolega wrócił już do zamku, a ja nie ma widoków na dobry stolik! – zapytał.
- Jasne! – zgodziły się chórem wszystkie dziewczyny.
W takim towarzystwie zapowiadał się naprawdę świetny wieczór.



◈◈◈

Hej, hej :)

Wiem, że zapewne liczyliście na mocniejszą konfrontację - ale to jeszcze chwilunie potrwa :P :)

Zrobiłam małe obliczenia i szczerze mam nadzieję, że to opowiadanie zostanie zakończone do 01.09. Czy mi się uda? Oby! Trzymajcie kciuki!:)

Dziękuję za Wasze komentarze i liczne odwiedziny!
W razie pytań - venetiia.noks@gmail.com

Dostaję od Was dużo maili z różnymi pytaniami - pamiętajcie, że zawsze może je zadać - odpowiem na Wszystkie, obiecuję! :)
Jestem też dostępna jako Venetiia Noks na fb - jeśli ktoś woli bardziej prywatną rozmowę - zapewniam, że akceptuje Wszystkie zaproszenia do grona znajomych! :)


Duże buźki!

Venetiia :)













94 komentarze:

  1. Czyżby pierwsza? :D Biorę się za czytanie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekałam czekałam i się doczekałam 💕

    OdpowiedzUsuń
  3. Już się biorę za czytanie 🥰😱🤩

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za rozdział!
    Przeczytałam niemal z zapartym tchem. Bogu dzięki, ze Hermiona nie dała się Ronowi, mam nadzieję, ze nie wpłynie to źle na ich przyjacielską relację.
    Błagalna prośba Draco rozgrzała mi serduszko!
    Znów rozdział urwany z lekką nutką tajemniczości - to lubię!

    Resztę wrażeń opisze ci prywatnie :D

    Weny, weny i jeszcze raz weny!

    Vera
    I w końcu postęp w śledztwie Hermiony - dużo nowych informacji i wątków, robi się coraz ciekawiej w tym zakresie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ci bardzo :)
      Fajnie "na żywo" poznawać relacje czytelnika! :)
      Bardzo mnie cieszy, że opowiadanie intryguje i budzi ciekawość, zmusza do jakiś rozmyślań itp.

      Dzięki i buziak w policzek! :)

      Usuń
  5. Ooooo ale mi się udało!
    Biorę się do czytania :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow:) tylko jedna nocna myśl: jest powód, dla którego Draco nie dzielił się z nikim romansem Notta, slizgonska lojalność zadziałała? Postaram się wrócić do tej mysli w mniej upiornej porze dnia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno Draco nam opowie, dlaczego tak trzyma w tajemnicy takie fakty :)

      Dzięki i buziak w policzek! :)

      Usuń
  7. Cieszę się, że jednak nie poszłam wcześniej spać i doczekałam dzisiaj nowego rozdziału:P
    Byłam bardzo ciekawa co sie wydarzy między Ronem i Hermiona i szczęście, że jednak nic. Bardzo dobrze, że powiedziała mu w dość dosadny sposób co myśli o jego zachowaniu.
    Jestem bardzo ciekawa jak będzie siezachowywała Pansy po "odrzuceniu", coś czuje że ona jeszcze mocniej zamiesza.
    No i pamiętnik... jest sporym zaskoczeniem...trochę rozjaśnia nam pewne kwestie. Myślę, że Malfoy wie sporo ale nie chce mówić. Pewnie ta ślizgońska solidarność:P
    Zakończenie znowu tajemnicze:P
    Czekam na dalszy ciąg:P
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będzie tu Rona desperata, który za nią skamle - mam dość takiego jego obrazu :) Zresztą sama go mocno powielałam w swoich historiach, więc dobrze, że już tego nie będzie :D
      Malfoy wkrotce się rozgada - zapewniam :)

      Dzięki i buziak w policzek! :)

      Usuń
  8. Tego się nie spodziewałam, ani rozdziału dziś i o tej porze, ani tylu informacji!! :D
    Śledztwo ruszyło z kopyta! Hermiona poznała wiele szczegółów, powodzenia Miona dalej! i uważaj na siebie. Obawiam się, że zrobi się niebezpiecznie ;c

    Prośba Draco ♥ myślę, że rozgrzałła serduszko każdego! Cudowne to było!!!

    Ronald zareagował bardzo dojrzale jak na niego. Cieszę się, że nie robisz z niego przygłupa, jak w wielu opowiadaniach jest przedstawiany. U JKR był dobrym, prostym człowiekiem. Kocha się w naszej Mionce, ale cóż poradzić, hormony :D

    Oh i Pansy! ale jest okrutna, czyli jednak i ona stała za poparzeniem panny Granger. Nieładnie. Prawdziwa Ślizgonka, Merlin jeden wie na ile frontów gra jednocześnie.

    Dużo weny i zdrówka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że cię zaskoczyłam! :)
      Jak wspominałam wyżej - mam już trochę dość Rona przygłupa. Staram się od tego odchodzić i to jak najdalej :D W nowym opowiadaniu wcale taki nie będzie :)
      Pansy oczywiście, że chciała się pozbyć Granger - na wszelkie możliwe sposoby :)

      Dzięki i buziak w policzek! :)

      Usuń
  9. Ale numer! Czyżby Malfoy miał moc wnikania w umysł Hermiony? :D
    Wydaje mi się co do Ginny że jednak ktoś na Theodorze użył zaklęcia zapomnienia i oby nie był to Draco...
    Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszej weny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję że się nie pogniewasz że podepnę się do twojego komentarza ale ta teoria Z zaklęciem zapomnienia jest tak dobra :O To by tak naprawdę wyjaśniało wiele rzeczy. Co do "wnikania w umysł Hermiony" tak jakoś mam skojarzenia z tym zaklęciem który na nią użył. Może dorzucił do tego jakiś "dodatek" :D

      Usuń
    2. To ja też coś dodam!
      To z zaklęciem zapomnienia ma sens. No bo to z pamiętnika Ginny wynika, że Theo to szczery gość był, więc nie sądzę by się nią zabawił. Stawiam, że to Draco mógł to zaklęcie rzucić. Wiadomo chyba, że aby dobrze rzucić zaklęcie zapomnienia to trzeba być na prawdę niezłym czarodziejem, a takim Malfoy bez wątpienia był. Mógł usunąć pamiętać Theo dla jego ochrony (no bo słabo by było jakby Voldemort się dowiedział o takim romansie jednego ze śmierciożerców) albo by "ulżyć" mu w cierpieniu po stracie. Ewentualnie z obu powodów. Zwłaszcza, że kto jak kto... Ale Malfoy wie co znaczy "zakazana miłość"
      A co do "wnikania do umysłu" to chyba też możliwe przy umiejętnościach Draco w oklumencji.
      Jak dla mnie to ma ręce i nogi 😁

      Usuń
    3. A ja się nie zgodzę. Żeby rzucić zaklęcie zapomnienia, wcale nie trzeba być dobrym czarodziejem - wiemy to z kanonu. Niejaki Gilderoy Lockhart sam nam o tym mówił :P
      Przypomnę Wam też ramy czasowe - Ginny umarła 2 miesiace po Wielkiej Bitwie :)
      Co do umiejętności Draco w oklumencji - też wiemy z kanonu, że się na tym znał - Ciocia Bella go uczyła - oczywiście wykorzystam ten wątek :D
      A co do wnikania w umysł Hermiony, to tylko zwykła, najczystsza i najprostsza magia miłości :P Byłam pewna, że każdy sam na to wpadnie :D

      Usuń
    4. Hahah tak to właśnie jest jak się myśli za dużo :D

      Usuń
  10. Jak to dobrze, że jeszcze się nie położyłam. Chociaż z drugiej strony pewnie teraz nie zasnę zastanawiając się nad kontynuacją. Czy było warto? Zdecydowanie!
    Czekam z niecierpliwością na rozwiązanie zagadki Ginny - biedna Molly nie zasłużyła na takie cierpienie, więc mam nadzieję, że prawda szybko wyjdzie na jaw. Chociaż z naszą Hermioną niemożliwe staje się możliwe, więc pewnie za chwilę wszystko się wyjaśni.
    Co do Hermiony: czy państwo uparci nie mogą się szybciej dogadać? No po prostu dzieci we mgle. Serce mnie boli, bo widać, że jedno i drugie ciągnie do siebie, ale jak zwykle upór ponad wszystko. No, ale wiem, że warto być cierpliwym czytając Twoje opowiadania, więc czekam na powrót naszej ulubionej parki!
    Wszystkiego dobrego! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny rozdział jest w mojej ocenie najbardziej niespodziewanym :D Przyznaje się bardzo nieskromnie - jestem z niego dumna! A potem następny r.36 jest moim zdaniem najbardziej emocjonalny i słodki :)
      Bardzo chcę już dodać epilog tego opowiadania - udowodnić sobie, że dałam radę :) Trzymajcie kciuki, oby to nastąpiło według planu!

      Dzięki i buziak w policzek! :)



      Usuń
    2. W takim razie nie mogę się doczekać i trzymam kciuki, nawet na stopach! ;)

      Usuń
    3. O wow!:D Kciuki na stopach? Dzięki...! Od razu mi urosła motywacja! :D

      Usuń
    4. To moje powiedzonko i wierz mi - zawsze się sprawdza! 😇🤣

      Usuń
    5. Twoi znajomi Cię muszą uwielbiać :)

      Usuń
  11. Uff.. ulżyło mi, że się opamiętała w odpowiednim momencie. Bardzo dobrze, że postawiła wreszcie jasno sprawę z Ronem. Tylko dlaczego ona usłyszała ten głos Malfoya? Łączy ich jakaś więź o której nie wiedzą i mogą sobie coś przekazywać, czy jak? Trochę nie rozumiem jak to wyszło, że go usłyszała. :D
    Czyli jednak Teo i Ginny. Nawet mi się podoba taki przebieg zdarzeń. Czekam na więcej szczegółów w tej sprawie. :)
    I wyjaśniła się sprawa z dotykiem u Draco... nic dziwnego, że ma taki uraz. :(
    Ah te iskry między nimi.. w końcu stanie się ogień. Czekam i czekam ;)
    No ciekawe kto taki dosiadł się do dziewczyn.
    Podsumowując, dobry rozdział na dobranoc.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wspomniałam wyżej - siła uczucia Draco jest tak wielka, że zadziałała magia :)
      Co do Theo i Ginny, będzie dużo tego wątku w ostatnich dziesięciu rozdziałach :) Będę powoli Wam odkrywać karty, krok po kroku :)

      Dzięki i buziak w policzek! :)

      Usuń
  12. O kurczę, tyle się działo, że nawet nie wiem od czego zacząć. Po pierwsze, wiedziałam, że Pansy musiała być gdzieś tam zamieszana w te akcje z trucizną w perfumach, teraz pozostaje jedynie zagadka, kto próbował zepchnąć Hermione z tamtego pomnika. Po drugie, Hermiona i Ron - fajnie, że w końcu mu to wszystko wyjaśniła, może chłopak przestanie robić sobie fałszywe nadzieję i pogodzi się z tym, że nie stworzy z Hermioną związku. To po prostu nie to i tyle. Swoją drogą miałam ostatnio mały maraton filmów HP i doszłam do wniosku, że mimo wszystko nie Ron nie jest taka najgorszą postacią - miał momenty w których wkurzał mnie niemiłosiernie, zwłaszcza wtedy, kiedy w środku wojny obraził się i odszedł, ale z drugiej strony były też takie chwile, w których zyskiwał w moich oczach (zwłaszcza w pierwszych częściach!). I w sumie tego kanonicznego Rona widzę tutaj - trochę irytuje swoim zachowaniem, ale nie stał się nagle postacią z piekła rodem, nie próbuje szantażować Hermiony, ani nie robi jej krzywdy. Zaintrygowało mnie to, że Hermiona usłyszała w myślach prośbę Malfoya. Czyżby ich losy były aż tak ze sobą splecione, że potrafią komunikować się nawet na odległość i poniekąd czytać sobie w myślach? Kolejna sprawa - kolacja u Weasleyow - bardzo wzruszająca, było mi tak niewiarygodnie szkoda Molly :( i ta Hermiona leżąca w pokoju Ginny. Bardzo mocna, ale niezwykle udana scena. Pokochać ślizgona... widać i Ginny, i Hermiona popełniły ten sam błąd. I paradoksalnie być może dlatego Ginny dostanie to, na co zasłużyła - sprawiedliwość. Nie ma już praktycznie żadnej wątpliwości, że Ginny spotykała się z Theo. Zresztą teraz wydaje mi się to bardzo, bardzo prawdopodobne. Chłopak od początku wydaje się być fajny i kurczę naprawdę chcę wierzyć, że on nie pamięta tego co się stało. Nie dałby rady zachowywać się aż tak normalnie. Nadal stawiam na amnezje! I zaciekawiło mnie to, że Ginny nazwała Zabiniego diabłem- wiem, że to w wielu ff jego pseudonim (który zresztą bardzo lubie :D) ale tutaj nie padł on chyba ani razu wcześniej, poza tym używanie oficjalnego przezwiska w sytuacji kiedy szyfrujesz wszystkie imiona wydaje się być bardzo nierozsądne. Mam taką mini teorie, że może Zabini dawał jej wcześniej powody żeby mogła myśleć o nim w taki sposób. Ostatnia rzecz - kara Malfoya - o mój Boże. Zawsze niesamowicie ruszają mnie wszelkie uszkodzenia ciała związane ze skórą - może dlatego, że najbardziej je widać - więc przyznaje że przeszły mnie ciarki. Nic dziwnego że chłopak ma problem z dotykiem. Rozśmieszył mnie trochę jego pseudonim, nie wiem czy to przypadek czy zabieg celowy, ale Marmite to chyba najpopularniejsze smarowidło w Wielkiej Brytanii, które podobno albo się kocha albo nienawidzi (ja zdecydowanie to drugie 😂).
    No nic, akcja zaczyna się zagęszczać jeszcze bardziej, więc niecierpliwie czekam na kolejne rozdziały. Gdyby to była książka to pochłonęłabym ją pewnie w jedną noc :D
    Pozdrowionka i duuużo weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. O kurczę, tyle się działo, że nawet nie wiem od czego zacząć. Po pierwsze, wiedziałam, że Pansy musiała być gdzieś tam zamieszana w te akcje z trucizną w perfumach, teraz pozostaje jedynie zagadka, kto próbował zepchnąć Hermione z tamtego pomnika. Po drugie, Hermiona i Ron - fajnie, że w końcu mu to wszystko wyjaśniła, może chłopak przestanie robić sobie fałszywe nadzieję i pogodzi się z tym, że nie stworzy z Hermioną związku. To po prostu nie to i tyle. Swoją drogą miałam ostatnio mały maraton filmów HP i doszłam do wniosku, że mimo wszystko nie Ron nie jest taka najgorszą postacią - miał momenty w których wkurzał mnie niemiłosiernie, zwłaszcza wtedy, kiedy w środku wojny obraził się i odszedł, ale z drugiej strony były też takie chwile, w których zyskiwał w moich oczach (zwłaszcza w pierwszych częściach!). I w sumie tego kanonicznego Rona widzę tutaj - trochę irytuje swoim zachowaniem, ale nie stał się nagle postacią z piekła rodem, nie próbuje szantażować Hermiony, ani nie robi jej krzywdy. Zaintrygowało mnie to, że Hermiona usłyszała w myślach prośbę Malfoya. Czyżby ich losy były aż tak ze sobą splecione, że potrafią komunikować się nawet na odległość i poniekąd czytać sobie w myślach? Kolejna sprawa - kolacja u Weasleyow - bardzo wzruszająca, było mi tak niewiarygodnie szkoda Molly :( i ta Hermiona leżąca w pokoju Ginny. Bardzo mocna, ale niezwykle udana scena. Pokochać ślizgona... widać i Ginny, i Hermiona popełniły ten sam błąd. I paradoksalnie być może dlatego Ginny dostanie to, na co zasłużyła - sprawiedliwość. Nie ma już praktycznie żadnej wątpliwości, że Ginny spotykała się z Theo. Zresztą teraz wydaje mi się to bardzo, bardzo prawdopodobne. Chłopak od początku wydaje się być fajny i kurczę naprawdę chcę wierzyć, że on nie pamięta tego co się stało. Nie dałby rady zachowywać się aż tak normalnie. Nadal stawiam na amnezje! I zaciekawiło mnie to, że Ginny nazwała Zabiniego diabłem- wiem, że to w wielu ff jego pseudonim (który zresztą bardzo lubie :D) ale tutaj nie padł on chyba ani razu wcześniej, poza tym używanie oficjalnego przezwiska w sytuacji kiedy szyfrujesz wszystkie imiona wydaje się być bardzo nierozsądne. Mam taką mini teorie, że może Zabini dawał jej wcześniej powody żeby mogła myśleć o nim w taki sposób. Ostatnia rzecz - kara Malfoya - o mój Boże. Zawsze niesamowicie ruszają mnie wszelkie uszkodzenia ciała związane ze skórą - może dlatego, że najbardziej je widać - więc przyznaje że przeszły mnie ciarki. Nic dziwnego że chłopak ma problem z dotykiem. Rozśmieszył mnie trochę jego pseudonim, nie wiem czy to przypadek czy zabieg celowy, ale Marmite to chyba najpopularniejsze smarowidło w Wielkiej Brytanii, które podobno albo się kocha albo nienawidzi (ja zdecydowanie to drugie 😂).
    No nic, akcja zaczyna się zagęszczać jeszcze bardziej, więc niecierpliwie czekam na kolejne rozdziały. Gdyby to była książka to pochłonęłabym ją pewnie w jedną noc :D
    Pozdrowionka i duuużo weny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że wciąż pamiętasz o zagadce tego - kto ze pchnął Hermionę z pomnika :) Bałam się, że wszyscy o tym zapomną, ale z drugiej strony, Wy tak świetnie wszystko kojarzycie... Dowód - żel MagicLook kilka rozdziałów temu :)
      Jeśli chodzi o Diabła... Byłam tak zmęczona wymyślaniem tych pseudonimów, że wybrałam pierwszy - lepszy. To nie ma zbyt wielkiego znaczenia w fabule, a w nowym opowiadaniu Zabini to też Diabeł. Jest tam niesamowicie świetną postacią - trochę starszą i dojrzalszą wersją Zabba z DŚ, który jest doświadczony przez życie. A że nowa historia to prawie same dialogi, to mamy tam non stop popis jego gadki :D Kocham nowe opowiadanie... Chyba go nie opublikuję, tylko zachowam egoistycznie dla siebie, bo się boje, że ktoś mi skrytykuje ukochane dziecko :D
      Co do kary Malfoya - pomysł urodził się u mnie dawno. Zawsze sądziłam, ze Voldemort nie odpuścił mu tej klęski na Wieży Astronomicznej. Niby Dumbl i tak umarł, ale jakoś czułam podskórnie, że Voldi chętnie rozdałby za to karę. Tak pojawił się pomysl tego odarcia ze skóry :)
      Marmite to potwór z fandomu zwierząt HP - zdaje się, że z filmu. Jakoś mi spasował z Malfoyem - wiele macek, którymi wszystko oplata - cały on :)

      Dzięki i buziak w policzek! :)

      Usuń
  14. Rozdział jak zwykle super!!!
    Hasło Ginny muszę przyznać że zabawne i nie spodziewane. Porównywanie Tracey/ Dafne do szyszymory było wręcz strzałem w dziesiątkę 😜 Trzeba przysnąć że Ginny miała świetna wyobraźnie aby tak dobrze dopasować pseudonimy. Mam jednak wrażenie że złość Hermionay na Theo jest nie uzasadniona... mam dziwne przeczucie że jego zachowanie ścisle ma związek z jego bólami głowy. Czyżby został potraktowany zaklęciami modyfikującymi pamięć albo ktoś po prostu usunął mu wspomnienia ??? Po tym jak bardzo otworzył się przed Ginny wręcz musiało się stać coś co spowodowało że zachowuje się tak podejrzanie nierealnie.
    Muszę przyznać również ze mi ulżyło gdy Hermiona się opamiętała i dość szybko zrozumiała ze Ron nie jest dla niej. Zaskoczyło mnie rownież jak dobrze on to przyjął ... spodziewałam się więcej dramaturgii.
    Co do spotkania Draco i Hermiony ... poprostu kosmos! Sama prawie poczułam jak przeszywa mnie dreszcz. Mam nadzieje tylko że Hermiona nie zacznie teraz wariować z powodu tych wszystkich emocji.
    Jak zwykle po nowym rozdziale mam mętlik w głowie... tyle pytani na które wciąż nie ma odpowiedzi 😜🥺
    Pozdrawiam !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę miałam problem z tym hasłem. Chodziło o to, by Hermiona palnęła coś niesamowitego, a jednocześnie prostego i by to okazało się hasłem. Uznałam, że to też dobry moment na ten wybuch żalu.
      Dużo osób zdziwiło się zachowaniem Rona - ja właśnie tak go chcę kreować w tym opowiadaniu. Nie na furiata i zazdrośnika, tylko na lekko skopanego przez życie faceta, który próbuje, ale też umie przyjąć porażkę :)

      Dzięki i buziak w policzek! :)

      Usuń
  15. Sprawdzałam dzisiaj 10 razy, czy nie ma rozdziału i NARESZCIE JEST. Jestem uzależniona i chcę już mieć to dramione w całości, no ale postaram się wytrwać do września. Co do rozdziału to podejrzewam, że ktoś wyczyścil pamięć dla Theo, bo nie wydaje mi się, żeby był tak nieczuły. Kolejna sprawa to Pansy. Naprawdę jej nie lubiłam do tej pory, ale teraz laska zarobiłaś sobie sporo punktów ujemnych za akcję z perfumami. No i Draco.. Myślałam, że się rozpłaczę, kiedy okazało się, że był obdzierany ze skóry. Widziałam, że ta książka ma być okrutna, ale aż tak? Masakra. Czekam na więcej Draco i Hermiony razem. Brakuje mi naszych slodziakow;(
    Pozdrawiam i błagam o następnym rozdział jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Licznik wczorajszych wyświetleń pobił wszelkie rekordy :D Wiem, że zapewne wiele z Was molestowała opcję odświeżania albo przycisk f5 :D Ciesze się bardzo :)
      Widzę, że motyw amnezji mocno wszedł w waszą świadomość :D No tak, Theo jest kreowany na fajnego gościa, jak tu nagle z niego zrobić mordercę? No sama nie wiem! :D

      Dzięki i buziak w policzek! :)

      Usuń
  16. Rozdział jak zwykle świetny i dzieje się w nim tyle, że aż nie wiem od czego zacząć, bo jednocześnie wiele wątków ruszyło do przodu i wiele znalazło też swoje zakończenie. Cieszę się, że nareszcie w pewnym stopniu wyjaśniła się sytuacja między Ronem, a Hermioną, chociaż jestem zawiedziona zachowaniem Hermiony i tym jak łatwo chciała ulec Ronowi tylko dlatego, że Draco nie poświęca jej uwagi. Bardzo ciekawi mnie kwestia tego połączenia między Draco i Hermioną, mam przeczucie że może mieć to związek z zaklęciem jakie rzucił Draco gdy usuwał bliznę Hermiony.
    Kolejną ważną sprawą jest kwestia odnalezienia dziennika i tego, że w końcu mamy jakiś postęp w sprawie Ginny i wszystko zaczyna się powoli wyjaśniać. Wszyscy skupią się pewnie na Theodorze i jego relacji z Ginny, mnie jednak bardziej zaciekawiło to jak Ginny wyraża się o Zabinim i dlatego mam wrażenie, że może mieć on duży udział w tym zabójstwie.
    Cieszę się, że moja intuicja nie jest jednak aż tak zła jak myślałam i przynajmniej jedna z moich teorii się sprawdziła. W końcu okazało się, że to jednak Pansy stoi za atakiem na Hermionę i moja podejrzliwość czy nieufność wobec niej była słuszna. Teraz jestem ciekawa czy któraś z moich pozostałych teorii także się sprawdzi :)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam.
    Natalia M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wciąż chyba wiele osób zapomina, że Hermiona ma tylko 18 lat w tej historii. Wiem, że to powtarzam, ale ludzie w tym wieku nadal bywają lekkomyślni, narwani, niepewni - naprawdę, nie wiem za co można tę Hermionę winić. I co, ze powoli odkrywa swoje uczucia do innego? Ma przez to tracić wszystkie inne szanse w życiu? W szkole średniej bardzo podobał mi się pewien chłopak... Ale mimo to poszłam na kilka randek z innymi i dobrze wyszło, bo gdybym czekała na tamtego, do dziś byłabym sama. Dlatego, że okazał się gejem... :D

      Dzięki i buziak w policzek! :)

      Usuń
  17. Ale dużo się zadziało w tym rozdziale… od czego by tu zacząć, bo mam tyle przemyśleń. Spróbuje po kolei, żeby ten komentarz był jak najmniej chaotyczny.

    Cieszę się, że w ogóle nie rezygnujesz z przedstawiania perspektywy Draco, powtórzę już setny raz, ale uwielbiam ją czytać :D A w szczególności, że dużo wnosi do opowiadania. Przyznaję, że jak nie wiedziałam jeszcze, że to Tracey bezpośrednio przyczyniła się do skrzywdzenia Hermiony, to obstawiałam Pansy. Później wyszło, że to jednak była Tracey, a teraz w sumie można mówić o połączeniu sił dwóch Ślizgonek. No cóż, wredna dziewczyna zdolna jest do wielu rzeczy, a dwie? Do wszystkiego, zwłaszcza, że mówimy tutaj o trochę psychopatycznej Pansy. Zastanawiam się teraz, czy to był ten jej ostateczny wybryk czy jeszcze możemy spodziewać się więcej z jej strony? W sumie Draco tu wykazał się wielką litością wobec niej, ja bym ją słała do lochów.

    Co do opisu Hermiony zapalającej papierosa, sama nie widziałam, ale jestem w stanie się zgodzić się z Draco, że to musiało seksownie wyglądać. Choć sama nie palę, bo nie lubię, to moim zdaniem czasem sama czynność palenia wygląda tak +20 do seksapilu. Chyba mam takie krzywe wyobrażenie przez filmy, szczególnie czarno-białe - tam zawsze tak pięknie potrafią palić papierosa :D

    No i mam trochę focha na Hermionę, że mimo wszystko nie odepchnęła Rona od razu. Ale przyznaję, że po tylu przeczytanych Dramione, pokazywanie czułości pomiędzy nimi jest takie nowe, ale dziwne? Zupełnie do nich nie pasujące. Ciekawe jestem jak Ci się pisało ten fragment? Bo chyba nie pamiętam, żebyś przedstawiała Rona i Hermionę w ten sposób. I zaskoczyła mnie reakcja Rona, że przyjął odmowę naprawdę pokornie. Zaskoczył mnie pozytywnie :D Oraz fajne connection pomiędzy Hermioną i Draco, strzelam, że to po prostu czysty, ale romantyczny przypadek – gdzieś ta rozumna podświadomość naszej bohaterki się odezwała w postaci Draco. Czyli wychodzi na to, że on teraz jest już nie tylko sercem, a rozumem? Toż to prawdziwe przeznaczenie! <3

    I wątek kryminalny: potwierdziła się moja (i w sumie nie tylko moja) teza, że Ginny oraz Nott mieli romans, więc fajnie, że zostało to wyjaśnione, ale znowu mam multum pytań. Czy Draco wiedział o ich romansie? Jeśli tak, to w sumie zastanawiam się czy mam go tu jakoś winić, że nie powiedział Hermionie? W sumie oni nigdy nie mieli zbytnio okazji by porozmawiać o innych rzeczach. Niby wiedział o powodzie przyjazdu Hermiony do Hogwartu, ale nie wtrącał się w jej śledztwo. Na pewno by jej pomógł, gdyby go o to poprosiła. Chyba, że nie wiedział albo podobnie jak z Nottem, ktoś rzucił na niego zaklęcie zapomnienia? Czyżby to Draco chciał oszczędzić cierpienia swojemu przyjacielowi? Albo był to Higgs, który załatwiał sprawę po swojemu, jeśli w ogóle chodzi tutaj o to zaklęcie. A i pomysłowość Ginny w szyfrowaniu imion – bezbłędna! Uśmiałam się nawet :D Muszę sobie posprawdzać niektóre nazwy.

    Bardzo czekałam na spotkanie Draco i Hermiony i mamy to! Też poczułam te iskierki wokół nich i nawet nie jestem zawiedzona, że nie mieli zbytniej konfrontacji. Wierzę, że nastąpi ona w kolejnych rozdziałach. Takie krótkie spotkanie oraz krótka wymiana spojrzeń i jednego zdania bardzo buduje napięcie, a jak mówiłam – lubię ten pozorny chłód pomiędzy nimi. :)

    Nie mam blaaaaadego pojęcia, kto dosiadł się do ich stołu. Czyżby Multon? Najbardziej pasuje mi do okoliczności (Hermiona przyjęła go z uśmiechem, konferencja czarodziei…hmm), no nikt inny nie przychodzi mi do głowy. Jeśli to on, to co jak Malfoy znów zobaczy ich razem? Heh, ciekawie ciekawie :D

    Czyli wakacje obfitują w WOW, super! Aż trochę nie dowierzam, że to już 34 rozdział. Pamiętam, że dopiero co przybyłam tu po kilkuletniej przerwie w maju, nadrobiłam 12 rozdziałów i czekałam na 13 :D Życzę dużo weny oraz oczywiście mocno trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, po kilku godzinach przypomniało mi się, że nie dopisałam jednego niby szczególiku, ale według mnie istotnego: przecież Draco w końcu po raz pierwszy (jeśli mnie pamięć nie zawodzi) zwrócił się do Hermiony po imieniu! Może i niebezpośrednio, ale i tak było to kochane oraz znaczące :)

      Usuń
    2. Brawo dla Aleny! - właśnie tak, Draco pierwszy raz wymówił imię Hermiony na głos! Pojawiała się już w jego myślach, ale to było pierwszy raz na głos.
      Pozostaje poczekać, kiedy sam tak do niej powie :P

      Mam nadzieję, ze wakacje naprawdę będą obfitować w WOW, bo bardzo bym chciała je skończyć zgodnie z moim przewidywaniem. Potem ostatnich kilka rozdziałów "Snów" i nowe opowiadanie - chyba :)

      Spotkanie Hermiony i Draco odbędzie się w dość... dramatycznych okolicznościach :) Mimo to, mam nadzieję, że kolejny rozdział też wzbudzi emocje i się wam spodoba.

      Zostało nam 16 rozdziałów do konca, mam już kilka napisanych, wszystkie dość wyraźnie przemyślane - mam nadzieję, że wyjdzie to fajnie, ciekawie i Was nie rozczaruje - zwłaszcza właśnie wątek kryminalny :)
      Jak będzie - zobaczymy!

      Dzięki i buziak w policzek! :)



      Usuń
  18. Zaczynam mieć teorię, że Theodor po prostu nie pamięta o Ginny, a Draco maczał w tym palce i dlatego nie powiedział Hermionie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam wasze teorie :)

      Dzięki i buziak w policzek! :)

      Usuń
  19. Cudownie, cudownie, cudownie. Od dawna liczyłam na taki rozdział. Tyle informacji, tropów i trochę wiadomości o przeszłości Draco... Hermionie myślę, że to też potrzebne, musi zrozumieć też jego przeszłość, a w poznaniu i rozwoju relacji to bardzo ważne. Hasło wspaniałe. Rozweseliło mnie strasznie. W tym rozdziale trochę zasmucił brak większej konfrontacji szczególnie po wydarzeniach podczas świąt, ale to poczucie nienasycenia myślę, że tym razem jest jak najbardziej wskazane. Ogromny plus za sytuację z Ronem, oby był dobrym przyjacielem. Pensy strasznie mnie irytuję w tym opowiadaniu, bo jeżeli coś naprawdę czuje do Draco, to powinna zaakceptować jego wybory. Coś mi nie pasuję w zachowaniu Notta, ale rozwiązywanie sprawy morderstwa nabiera tempa i bardzo mi się to podoba. Proszę o więcej, bo teraz będę strasznie czekać na rozmowę i kolejne gesty naszych głównych bohaterów. Życzę dobrego i owocnego tygodnia, który właśnie nam się zaczyna i rozdziałów codziennie, bo zawsze możesz skończyć przed tym 01.09. Ja na pewno, ale pewnie każdy czytelnik się nie obrazi. 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdziały z tropami będą teraz dość często :) Będę się starała już mocno wejść w to śledztwo, tak by wszystko stawało się jasne :)

      Tak - konfrontacja nie mogła się w sumie odbyć, bo minęli się na korytarzu i to w większej grupie osób, ale powietrze i tak zaiskrzyło, co powinno powiedzieć Wam jak bardzo desperacko oni muszą sobie wszystko wyjaśnić :)

      Pansy jeszcze się zaprezentuje, to już krótki wątek, ale wkrótce się pojawi - nawet bym rzekła, że to będzie nieco komediowy wątek :)

      Strasznie chcę już dodać kolejny rozdział - wspomniałam, jak bardzo jest nietypowy, niespodziewany i że ciesze się, że go w ogóle wymyśliłam :D

      Dzięki i buziak w policzek! :)

      Usuń
  20. I znów mnie zaskoczyłaś rozdziałem, muszę się chyba poddać i cierpliwie czekać aż dodasz zamiast sprawdzać co pół godziny :P A w rozdziale tyle, że nie wiem co komentować... Może o Theonie... Moim zdaniem wcale nie jest fałszywy tak jak twierdzi Hermiona, nie wydaje mi się żeby Ginny mogła być tak naiwna, żeby dać się oszukać... Chociaż przecież z jakiegoś powodu nie żyje... Nie wiem, chyba powinnam przeczytać pierwsze rozdziały, żeby wszystko sobie przypomnieć. A co do tajemniczego Marmite, jeśli rzeczywiście jest to Draco, a to prawie pewne, to zaczynam podejrzewać, że Ginny mogła coś wiedzieć (lub przynajmniej podejrzewać) na temat uczuć Draco do Hermiony. Może to zbyt odważne spekulacje, ale trudno. Myślę, że podoba Ci się poznawanie opinii i przewidywań czytelników, bo na pewno mamy wiele pomysłów, na które Ty nie wpadłaś ;) Ah, no i wielki powrót rzemyka! Już się bałam, że o nim zapomniałaś! Wspaniały rozdział!
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomnialam napisać, że boję się, że ten ktoś kto przysiadł się do Gryfonów, to szpieg. Może to trochę za duże słowo... W każdym razie martwię się, że wrogowie Hermiony, którymi jest przecież wręcz 'otoczona' ;), próbują podejść ją z każdej możliwej strony. Albo po prostu jestem przewrażliwiona... Zobaczymy!

      Usuń
    2. Hermiona nie jest otoczona przez wrogów - to ona otacza swojego wroga - Malfoya :D i wnika do jego życia, przebywa w jego otoczeniu i psuje mu plany :D Takie było zalożenie tego tytułu :D To tak jak z "ukochaną polityka" - wszyscy sądzą, że to "ukochana polityka" czyli historia o miłości do polityki, a tu chodzi o "ukochanĄ polityka" czyli Hermionę, którą Draco kocha. Ale pierwsza wersja tytułu mocniej weszła ludziom w świadomość i chyba z WOW będzie podobnie.
      W sumie Hermionę otaczają wrogowie - zajście na pomniku czy też perfumy - ale chciałam też podkreślić, że ona również przenikła w to wrogie otoczenie i próbuje mącić po swojemu :D Niby proste, ale i skomplikowane :D Mniejsza z tym. Do dziś nie wiem co mnie pokusiło wymyślić tyutuł "Gdy jesteśmy sami...", wszyscy mnie o to pytają, a ja mówię "Nooo co? To dlatego, że jak byli sami to zachowywali się inaczej" - brzmi strasznie dziecinnie i śmiesznie :D

      Dzięki i buziak w policzek! :)

      Usuń
  21. Świetny rozdział;) dobrze, że Hermiona nie poszła do łóżka z Ronem;) jestem ciekawa kto się do nich dosiadł.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Hmm... Mi się nadal wydaje, że Nott nie jest tym, za którego ma go Hermiona. Ciągle skłaniałabym się ku Zabiniemu przez ten jego alkoholizm i narkomanię (w końcu Zab i Ginny to stały paring w FF :P). Wygląda na załamanego właśnie, ale skoro Ginny obrzydzał "ten czarny diabeł" to pewnie się mylę. Mam jeszcze jedną teorię, że to wcale nie jest żaden z wyżej wymienionych Ślizgonów. Ktoś kogo może już nie ma w szkole, albo w ogóle nie zadaje się z popularną paczką. Chociaż ten pseudonim - Theon. Trochę oczywisty, z drugiej jednak strony za prosty. Do reszty ksywek, Ginny nie użyła niczyjego imienia. Theon jest zbyt łatwy do rozgryzienia dla kogoś, kto chciałby rozszyfrować jej pamiętnik. Tylko jeden Ślizgon nazywa się Theodor. A może to Higgs? :D Dlatego jest wiecznie w coś zamieszany i knuje jakieś intrygi? No nie wiem sama, czekam po prostu na więcej. :)
    Co do Hermiony i Draco, to było jakieś zaklęcie z tym "Nie rób tego, Hermiono"? Trochę mi się "Zmierzch" przypomniał, haha. :D Jak Edward się pojawiał i gadał do Belli, kiedy robiła coś głupiego. :D W ogóle to ja już chcę, żeby oni się wreszcie pogodzili! Niech jedno drugie złapie gdzieś na korytarzu i zacałuje na śmierć. :D Wystarczy już tej rozłąki. I oni cierpią, i my. :D
    Co do Ginny, naszej biednej Ginny. Szczerze powiem, że stanęły mi łzy w oczach, kiedy czytałam opis uczuć Hermiony. To jak jest rozdarta i jak cierpi, że jej przyjaciółki nie ma już obok. Bardzo emocjonalny fragment, który naprawdę mnie poruszył. Super, że śledztwo rusza już pełną parą i że pojawia się co raz więcej wskazówek, a nawet małych dowodów, jak ten pamiętnik. W końcu w nim jest potwierdzenie na to, że Ginny miała kontakt ze Ślizgonami i to dosyć częsty i bliski kontakt. Ciekawa jestem jak się rozwiąże ta sprawa i co będzie dalej z Hermioną i Draco. W końcu obiecała mu, że wyjedzie ze szkoły jak śledztwo dobiegnie końca. :)
    Pozdrawiam, dużo buziaków wysyłam i uścisków! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszny trop z alkoholizmem i narkomanią Zabiniego - coś miało na niego wpływ, że tak się zachowuje. Należy też pamiętać, że oficjalnie powiedział o pozbyciu się Hermiony w czasie rozmowy z Higgsem. Niby dlaczego mu na tym zależało?

      Theon słaby pseudonim, ale jakoś od początku mi wpadł do głowy - nawet mam wizję, jak Ginny wypowiada to słowo :)

      Jeny... Zapomniałam już o wątku ze Zmierzchu :D Zapewne to przez to, że "Księżyc w Nowiu" to moja najmniej lubiana część Sagi :D
      Ale w sumie, faktycznie dość podobny wątek :)

      Co do zacałowania się na śmierć... niedługo. Ciekawa jestem co powiecie o miejscu, w którym to się stanie. Sama nie wiem co mi wpadło do głowy i sama się z siebie śmieje :D

      Jeśli ktoś nie wie, dlaczego Draco nic nie mówi Hermionie o tym co wie on w sprawie Ginny, to tu macie odpowiedź. Bo Hermiona powiedziala, że wyjdzie, jeśli się dowie wszystkiego. Czy Draco tego chce? Nie! :)

      Dzięki i buziak w policzek! :)

      Usuń
  23. "Nie rób tego Hermiono" wstrząsnęło mnie chyba tak samo jak adresatkę słów. Tak sobie pomyślałam, że Grenger i Malfoy są tacy sami 😂 On jest z Pansy, to ja mogę... Ona jest z Wesley'em, to ja mogę... I kto by pomyślał, że to akurat Draco będzie tym kto się powstrzyma (i w zasadzie nie tylko siebie). To trochę rozczarowujące zachowanie Hermiony, chociaż patrząc na to, że ona sama nie potrafi się określić w kwestii uczuć... Może w pewnym sensie jest tak samo zagubiona jak Draco... Ale mnie rozkminy naszły 😂
    A teraz konkrety. Mam wrażenie, że do Rona jeszcze nie dotarło, bo zaskakująco spokojnie przyjął to, że Hermiona mówi "nie i koniec z nami". Idealnie oddana atmosfera w domu Wesley'ów i ten pamiętnik! Jestem dumna z tego, że zgadłam iż Ginny i Theo byli w związku (czy coś w tym stylu, bo może się parą nie tytułowali).
    Na koniec przybył jakiś nieoczekiwany/oczekiwany gość. Może Wood? W końcu Hermiona przyjęła go z uśmiechem.

    Życzę duuużo weny! Zaznaczam 1.09 w kalendarzu 🙈 I pozdrawiam serdecznie!

    PS.: Tak sobie pomyślałam, że skoro Draco wiedział o Theo i Ginny, czyli o Ślizgonie i "zdrajcy krwi", i widział jak się dogadują to może dzięki temu zobaczył jakieś światełko w tunelu w sprawie swojej i Hermiony? 🤔

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre rozkminy - Hermiona musi być zagubiona, nie byłaby sobą, gdyby tego nie analizowała. Ona i Malfoy? No przecież, że to szok, masakra i czterech jeźdźców apokalipsy :D

      Ciesze się, że scena w domu Weasleyów wyszła dobrze, nie byłam do końca pewna, czy chce ją napisać. Pierwsza wersja zakładała, że Hermiona znajdzie pamiętnik Ginny w pokoju życzeń, tak jak Harry schował książkę, ale w końcu doszła do wniosku, że to potrzebna scena ze względu na oczyszczającą rozpacz Hermiony :)

      Dzięki i buziak w policzek! :)

      Usuń
  24. No z jednej strony jestem zawiedziona że Hermiona mocniej nie odepchnęła Rona lecz z drugiej strony rozumiem dlaczego tak postąpiła, nie chciała urazić gryfona, ale mam nadzieję że Rudy da sobie już z nią spokój. Ginny oh Ginny szkoda mi jej, zawsze była taka fajna, ale co do jej "ukochanego" wydaje mi się że może to być ktoś inny, było by to za proste. 🙍 Draco jak on cierpi biedny aż bym mu ulżyła. 😇 Czekam z niecierpliwością jak porozmawiają coś czuje że będzie to emocjonująca rozmowa. 😊 Tak dzisiaj sobię pomyślałam że jakie szczęście nas spotkało że postanowiłaś dokończyć to opowiadanie i jeszcze zacząć kolejne. Dziękuję Ci za to. (Ale mam refleksje. 😅)
    Pozdrawiam i ściskam gorąco ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odepchnęła go od siebie gwałtownie - nie uderzyła go, bo to Hermiona, a nie zawodnik MMA :D
      Co do tego wątku - bardzo mnie zastanawia, ilu z Was, gdyby było wolnych - a pocałowałby Was były chłopak, którego nadal darzycie dużą sympatią i się z nim przyjaźnicie, odepchnęłoby go mocno i dało mu po twarzy? :)
      Pisałam rozdział wcześniej - Hermiona jest trochę @, co trzyma dwie gałęzie na raz - to nie jest taka świetlista, idealna postać, jak w innych Dramionę i bardzo się cieszę, że to zauważacie :)

      Dzięki i buziak w policzek! :)

      Usuń
  25. I jestem! Co za rozdział! Nawet nie wiesz w jakim napięciu to czytałam ;) Szczególnie czekałam na jakieś wieści w sprawie Ginny. Przypuszczenia w sprawie Theo i Ginny jednak były słuszne,ale nadal zachowanie Notta jest dziwne. Jakby nic się nie stało...
    Albo jest pod wpływem jakiego zaklęcia,albo wydaje mu się że nikt niczego się nie domyśla...

    Scena z Ronem i ten cichy glosik w stronę Hermiony mistrzostwo świata!! Po prostu idelanie rozegrane i takie romatyczne:)
    Ale Hermiona miała identyczny dylemat co nasz Malfoy ;)
    Dlaczego jeśli on może z Pansy, to ja nie mogę z Wesley'em (Ha ha)
    Jedno wiem na pewno,oboje są niezłe pogubieni w swojej relacji,bo żadne nie wiem co tak na prawdę myśli drugie...

    Aż mi się smutno zrobiło,że opowiadanie miałby się skończyć 1.09 ...
    No.ale niestety nie możesz do pisać wiecznie :( (choć bym się nie obraziła)

    Dużo buziaków i uścisków
    Od Rakietki;*:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jest i nowa teoria o Nottcie - "Wydaje mu się, że nikt niczego się nie domyśla..." - fajnie, że nie idziesz z prądem, tylko szukasz alternatywnych wyjść - bardzo się cieszę :)
      Dobrze też zauważyłaś, że bardzo podobne dylematy miała Hermiona - też porównywała Draco i Rona, jak wcześniej nasz blondynek ją i Pansy - o to mi chodziło, lustrzane odbicie scen :)

      Dzięki i buziak w policzek - od wichury! :) :*

      Usuń
  26. Ja standardowo jako osoba w gorącej wodzie kąpana oczywiście już chciałam bezpośrednie starcie Hermiona vs Draco... mimo, że nie było takiej konfrontacji nie jestem rozczarowana. Wręcz przeciwnie, bo po ostatnim emocjonującym rozdziale ten był dla mnie taki trochę spokojniejszy. Cieszę się, że Hermiona wyjaśniła sobie sytuację z Ronem i mam nadzieję, że ich relacja zostanie tylko na poziomie przyjaźni. Bardzo mi się podoba pokazanie tego połączenia między Draco i Hermioną. Mają na siebie ogromny wpływ, z którego chyba nawet nie zdają sobie sprawy.
    Znalezienie pamiętnika Ginny chyba mocno popchnie teraz sprawę do przodu, na co bardzo czekam. Mam swoją lekko chyba zwariowaną teorie i jestem ciekawa czy chociaż trochę miałam rację.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego tygodnia! Majka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozczaruje się - nie "zetrą się" w scenie pogodzenia. Będzie to raczej traumatyczne i okupione strachem i rozpaczą :P
      Rona na jakiś czas odsyłam do schowka na GP12. Niech tam siedzi z Potterem i nie przeszkadzają mi w dalszej fabule, aż ich znowu poproszę do akcji :D

      Sprawa Ginny ruszy do przodu, na ostatnie 10 rozdziałów, będę się skupiała głównie na niej :)

      Dzięki i buziak w policzek! :)

      Usuń
  27. "Nie rób tego, Hermiono.." jeju aż mnie ciarki przeszły! Ale na Hermionę to jestem trochę zła, powinna wcześniej odsunąć się od Rona, skoro już sama przed sobą przyznała się do swoich uczuć i wie, że nie umiałaby zastąpić Draco :( zaskoczyła mnie pozytywnie reakcja Rona, chociaż domyślam się, że jak się dowie to jeszcze iskry się posypią:D jeśli chodzi o wątek Ginny to jestem ciekawa co Hermiona naszykuje dla Notta i mam nadzieję, że jeśli to faktycznie on to jeszcze poznamy jego wrażliwą stronę. Czekam na konfrontacje naszej dwójeczki, ślę buziaki i życzę dużo weny!! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och! Fajnie, że "aż ciarki" były :)
      Jak sama widzisz - do swoich uczuć, to ona usiłuje się nie przyznać - chociaż oczywiście już wie. Ta scena z Ronem wyraźnie mówiła, że ona testuje samą siebie. Czy inny facet też wzbudza w niej pożądanie? Czy jej wystarcza?

      Co do Notta - to nie bedzie wesołe :)

      Dzięki i buziak w policzek! :)

      Usuń
  28. Idealny prezent na otarcie łez po wynikach wyborów… no ale do brzegu zacznijmy od początku!
    Wiedziałam, że Pansy maczała palce w tym co się stało Hermionie! No po prostu wiedziałam! Dziwię się, że Draco puścił jej to płazem… Serio :D Powinien postąpić z nią może nie tak samo jak z Tracey, ale myślę, że powinien jakoś zareagować. Myślę, że to, że nie zareagował w żaden sposób odbije mu się czkawką w kolejnych rozdziałach, bo to, że Pansy się dopiero rozgrzewa to ja wiem, Ty wiesz, ale on tego nie wie, Hermiona z resztą też :D Pytanie brzmi do czego posunie się Pansy? Wmówi coś Hermionie? Czy może wmówi coś Draco? Może będzie się podszywała pod jedno i pod drugie, żeby ich doszczętnie skłócić? Co wtedy zrobi Draco? Dalej ujdzie jej to płazem? Jak tak, to niestety muszę to powiedzieć - Draco to miękka faja :D
    Ciekawe co by się stało gdyby nie wypowiedziane przez Draco „nie rób tego Hermiono”? Ciekawe czy by się opanowała, czy poszłaby na całość? Jestem też bardzo ciekawa jakim cudem Hermiona to usłyszała? Jakiś stary rodzaj magii? Wyjaśnisz to nam? :D No i pierwszy raz Draco zwrócił się do niej po imieniu… Jestem w stanie sobie wyobrazić, co ona musiała w tej chwili poczuć :D
    No i stary pamiętnik Ginny! Kto by pomyślał, że łączyło ich coś prawdziwego?! No nie wiem… :D Jestem bardzo ciekawa jak rozwiąże się dokładnie sprawa z Nottem. Dlaczego Nott nie zareagował, nie powiedział nikomu o tym co łączyło go z Ginny? Dlaczego nie powiedział nikomu, że ktoś ją zabił, skoro podejrzewam, że jest świadom tego, że jego dziewczyna nie zabiła się sama? Może ktoś wyczyścił mu pamięć, żeby przypadkiem się nie wygadał? Brzmi to dosyć wiarygodnie… Z drugiej strony, czy pamięć mu wróci? Oczywiście zakładając, że ktoś pozbył się Ginny z jego pamięci. Z drugiej strony dlaczego Draco też nie powiedział nic o łączącym Notta i Ginny romansie? Też stracił pamięć, czy może chronił kogoś w ten sposób? Może ktoś mu groził, że jeżeli to wyjawi to nie wiem… jego matkę może coś spotkać? Niby trochę si już wyjaśniło, ale dalej to jest zdecydowanie za mało. Mam coraz więcej pytań w miarę dostawania strzępków wiadomości :D
    No i coś koszmarnego odarcie żywcem ze skóry. Aż przeszły mi ciarki po całym ciele i wzięło na wymioty. Koszmarne. Pamiętam jak oglądając Gre o Tron były takie perełki…. Nawet nie wyobrażam sobie co Draco musiał wtedy przeżywać. Ile musiał wycierpieć… i jak koszmarne było leczenie i przywracanie tego do normalności… Ciekawe jakie zadanie na nim spoczywało, że go nie wykonał… aż mam ciarki na plecach, zabiłaś mnie w tym momencie.
    Spodziewałam się trochę innej reakcji tej dwójki jak siebie zobaczą. No, ale natknęli się na siebie na korytarzy, gdzie było pełno ludzi. Mały zazdrośnik już chciał wiedzieć, gdzie się wybierają, a odpowiedź wcale go nie ucieszyła. Ciekawe czy będzie czekał na Granger po powrocie… W sumie nie zdziwiłabym się :D
    Jestem ciekawa co to za nowo przybyły osobnik, ale jestem pewna, że jak Draco by go zobaczył to długo by nie pożył! Chociaż w sumie to może nie jest takie istotne, kto to jest…
    Kochana moja, teraz to musisz szybciej wstawić rozdział, bo nie usiedzę! Zrekompensuj mi proszę ten wynik wyborczy, proszę, proszę, proooooszę!!!!
    Ściskam Cię mocno :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zadaniem, którego Draco nie wykonał, było zabicie Dumbledore'a - za to Voldemort go ukarał w mojej wizji :)
      Dużo wątków poruszyłaś w swoim długim komentarzu, a ja już odpowiedziałam na większość z nich w innych komentarzach, więc nie miej mi za złe, że nie będę już tego powielać :D

      Uwielbiam to z jakim zaangażowaniem wiele z Was komentuje - długie, pełne treści i rozważań komentarze, są dla mnie jak - list od przyjaciela. Czytam zawsze z zapartym tchem i z wielkim uśmiechem na ustach, ale jak skończę i próbuję odpisać, to potem wychodzi mi z tego taki chaos, że aż wstyd :D

      Naprawdę nie wiem, jak mogłam mieć taką długą przerwę w pisaniu i żyć, bez tych Waszych słów, wsparcia, akceptacji i dywagacji.
      Największą nagrodą jest dla mnie Wasze zaangażowanie w treść - dosłownie, jakby te postaci żyły i ich życie miało jakieś głębsze znaczenie dla Was i Waszego samopoczucia :)
      Strasznie wspaniałe przeżycie! :)

      Dzięki i buziak w policzek! :)

      Usuń
    2. Aż musiałam przeczytać wszystkie komentarze, a raczej nie robię tego, bo jest ich zawsze tyyyyyleeee :D
      No w sumie to dosyć logiczne, że dlatego, że nie zabił Dumbledore'a...
      Ale dzięki przeczytaniu wcześniejszych komentarzy i Twoich odpowiedzi mam kolejne scenariusze które są wysoce prawdopodobne :D Np wątek Zabiniego, jego alkoholizm i narkomania, kompletnie o nim zapomniałam, a przecież powinnam pamiętać... No i to, że kolejny rozdział jest zaskakujący (każdy kolejny rozdział jest dla mnie zaskoczeniem, więc nie wiem nawet czego mam się spodziewać?! :D )
      Musisz jak najszybciej go dodać, bo nie usiedzę :D

      Usuń
    3. Heh przykro mi, że Ci dołożyłam roboty - zawsze te osoby, co skomentują trochę później, dostają już te wtórne informacje - zwykle w skrócie, bo choć lubię się powtarzać, to jednak nie chce mi się pisać wiele razy tego samego :D
      Co do kolejnego rozdziału... Kurdę, chyba szybciutko go dodam, bo umieram z ciekawości na Wasze reakcje! :D

      Usuń
    4. ja też umieram z ciekawości! Po co mamy obie umierać? Nie ma to sensu :D Trzeba dodawać! :*

      Usuń
    5. Jak blisko agonii jesteś? Bo, jak jeszcze wytrzymasz, to ja też! :D Zresztą jeszcze wczesna godzina! :D

      Usuń
    6. jestem bliska agonii! Już nie wytrzymuje! :( Będziesz miała mnie na sumieniu :(

      Usuń
    7. a pamiętaj, że pandy są pod ochroną, grozi im wyginięcie... Jesteś w stanie mieć na sumieniu pandę?

      Usuń
    8. O Merlinie, Godryku i Salazarze! W życiu! Kocham Pandy! Pamiętasz moją historię o ulubionej maskotce? :D
      Ale... Co jeśli taki nadmiar rozdziałów komuś zaszkodzi, a będzie to np. ptak Dodo, który powrócił, a potem zaraz znów wyginie przeze mnie? Muszę rozważyć wszystkie opcje...! :D

      Usuń
    9. Pamiętam, pamiętam! Nikomu nie zaszkodzi, gwarantuję Ci to! :D Powiem więcej! Pomoże wszystkim gatunkom, którym grozi wyginięcie, albo kiedyś wyginęły :D Trust me!

      Usuń
    10. No dobrze... Ale za słodkie, pandzie oczka...! :P

      Usuń
  29. Jej dedykacja :D ale chyba nawet to nie poprawi mojego humoru :(. Ale rozdział supii ! Już wiadomo co się działo z Ginny tak mniej więcej. I cieszę się, że Ron zrozumiał i jak na razie sobie odpuści. Dzisiaj krótszy komentarz przepraszam, ale dzisiaj nie mam na nic siły i pragnę się tylko zamknąć w sobie ;/
    Pozdrawiam cieplutko w ten chłodny dzień!
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh dziś od rana słyszę to jęki zawodu - mój mąż, to okrzyki zachwytu - mama dzwoniła i na dzień dobry przywitała mnie słowami "Duda, Duda!". Jestem lekko zszokowana, jak mocno nasze społeczeństwo się podzieliło w tej kwestii.
      Podchodzę do tego z punku widzenia politologa - więc ostatnie dni, dużo sobie analizowałam :) Wnioski jednak zachowam :)

      Trzymaj się ciepło i się nie zamykaj!

      Dzięki i buziak w policzek! :)

      Usuń
  30. Idealny rozdział na poprawienie humoru po wyborach! Cieszę się, ze śledztwo Ginny idzie na przód, ale mam wrażenie, że to jednak nie o Theo chodzi.. Ale zobaczymy jak to się rozwinie! Moe serce trochę się rozpuścili, kiedy Draco wypowiedział swoją prośbę. To było takie szczere i bardzo mnie ciekawi, jakim sposobem Hermiona to usylaszala? Może ma to jakiś związek z legilimencją? Mogę się tyko domyślać. No i nadeszła moja wyczekiwana rozmowa z Ronem. Cieszę się, ze przyjął to tak spokojnie i powiedzmy dojrzałe, bałam się kłótni i wyrzutów, a tu proszę - pozytywne zaskoczenie. Nie lubie, kiedy Ron jest pokazany jako kompletny idiota, robiący awantury o cokolwiek - oczywiście czasami tak trzeba, ale cieszę się, ze jego reakcja tutaj była wlasnie taka. Czekam z niecierpliwością na konfrontacje Hermiona-Draco, ale mogę poczekać jeszcze trochę - na pewni będzie warto! Świetny rozdział (czy to jakaś nowość?), pozdrawiam i przesyłam wenę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba Wszyscy mają już dość w ff Rona - idioty. Naprawdę co za dużo to niezdrowo :) Musimy go chyba wszyscy trochę odczarować :)
      Co do konfrontacji - oby Was zaskoczyła. Na pewno będzie romantyczna i słodka, ale też taka... no inna! :D

      Dzięki i buziak w policzek! :)

      Usuń
  31. Nawet nie byłam zdziwiona, że to Pansy stała za tym atakiem z eliksirem.
    Oczywiście Hermiona musiała najpierw przeprowadzić eksperyment, a potem wyciągnąć wnioski. Mam nadzieję, że upewniła się już co do swoich uczuć. Motyw z życzeniem Draco był magiczny, aż mi się cieplej na serduszku zrobiło ;)
    Pamiętnik Ginny wiele wnosi do sprawy, ciekawe gdzie znajduje się druga część... może miała skrytkę w mieszkaniu, a może pamiętnik ktoś zabrał. Teraz myślę, że Ginny mogła podobać się Zabiniemu, ale trochę mi się to wszystko nie klei. Cały czas mam wrażenie, że gdzieś jest ukryty haczyk.
    Ciekawi mnie kto przysiadł się do dziewczyn, pierwsza myśl to Oliver Wood. Niby jest w Hogwarcie, ale nie przypominam sobie, żeby odgrywał większą rolę. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D
    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - Hermiona, to taka eksperymenciara :D Zawsze musi wszystko naukowo sprawdzić :)
      Co do pamiętnika nr 2 - będzie poruszony ten wątek :)
      Haczyków jest jeszcze kilka - opowiem Wam o nich, mam nadzieję, że o wszystkich i że o żadnym nie zapomnę :D

      Dzięki i buziak w policzek! :)

      Usuń
  32. Dobra już po trzecim przeczytaniu i przeczytaniu też komentarzy- czas na napisanie własnego komentarza. Nie będę się powtarzała co do różnych teorii- bo już widziałam twoje odpowiedzi na nie, ale na pewno muszę powiedzieć, że urzekł mnie ten rozdział. Tak jak spodziewałam Hermiona nie spoliczkowała Rona- w końcu to jej przyjaciel. Jedynie co to w mojej głowie nie używałam "Ron" a "Ronald"- takie to bardziej groźne :D Super pomysł z tym hasłem- w końcu obie pokochały ślizgona, po prostu idelanie to wpasowałaś. Zjada mnie ciekawość co będzie w następnym rozdziale.. proszę nie każ nam za długo czekać :D Pozdrawiam kochana!

    OdpowiedzUsuń
  33. Hej 😁 pierwsze o czym muszę wspomnieć to o cudownym połączeniu umysłów ❤ czyżby Draco po raz pierwszy użył imienia Hermiony? 🤔 nie kojarzę by wcześniej to zrobił, wiec może właśnie dlatego jest to dla mnie tak magicznie romantyczny moment, że aż się rozpłynęłam 😍
    Rozbawiła mnie reakcja Herm na szept Malfoya akurat w momencie "skupienia" 😁 az mi się zrobiło żal Rona, ale tylko odrobinkę. Tak drastycznie go odepchnąć 😁 z Draco nie wygra, no nie ma szans.
    Sądziłam, że odnalezienie pamiętnika Ginny rzuci trochę więcej światła na całe śledztwo, ale w sumie nie dowiedzieliśmy się niczego nowego oprócz tego, że nasze podejrzenia są słuszne. Choć czuję, ze gdzieś tu jest jeszcze jakiś haczyk i cała sprawa nie jest tak oczywista jak mi się wydaje 😝
    Mówisz, że do września zakończysz opowiadanie? Szkoda, ale mam nadzieję, że zastąpisz to inną, nową twórczością 😉 i oczywiście nadal wierzę, że jeszcze kiedys powrócą moje ukochane "Sny".
    Trzymam kciuki i miłego wieczoru 🙂

    OdpowiedzUsuń
  34. W takim miejscu zakończyć rozdział... Ciekawa jestem kto do nich się dosiadł. I bardzo się cieszę, że Hermiona usłyszała szept Draco, żałowałaby na pewno, gdyby sprawy z Ronem poszły za daleko.
    W końcu całkowicie zakończyła miłosną relacje, a Ron nie robił problemów, dobrze to o nim świadczy.
    Ciągle zastanawia mnie to śledztwo, Hermiona wie, że Theo jest powiązany, ale Draco powiedział, że na pewno to nie był ślizgon, a ponoć o wszystkim wie... Coś mi się wydaje, że to wcale nie takie proste...
    Czekam na kolejne rozdziały!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  35. Jak dobrze, że Hermiona nie uległa chwili.. Super rozdział ❤️

    OdpowiedzUsuń
  36. O dwa rozdziały mnie ominęły, a to dwa razy więcej przyjemności :D
    Analogicznie do Dracona Hermiona nie uległa chwili, ale tak jak Malfoy z początku miała na to ochotę, chciała w jakiś sposób zmusić się do odczuwania przyjemności, więc w takim wypadku są kwita, jedno do drugiego nie powinno mieś pretensji, bo zrobili dokładnie to samo. :D
    Fajnie, że tajemnica Ginny zaczyna nabierać tempa i robi się coraz bardziej interesująco...czyli jednak to był Nott tak jak obstawiałam, nie wydaje mi się żeby miał cokolwiek wspólnego ze śmiercią Ginny, jedyną opcją że o tym nie pamięta jest rzeczywiście grzebanie mu w pamięci...ciekawe kto był tak podły by zabić...może dokładnie ta sama osoba, która próbuje pozbyć się Hermiony...
    Bardzo ciekawi mnie historia tych strasznych tortur obdzierania ze skóry, mam nadzieję że jeszcze do tego nawiążesz, to by wyjaśniała niechęć wobec dotyku.
    Czyli tak jak pisałaś gdzieś w komentarzu - Pansy zorientowała się, że to Granger po uratowaniu jej przez Dracona w Komnacie Tajemnic. Rozumiem, że Dracon chroni Pansy i nie chce wyjawić, że to ona stała za niektórymi sprawami, ale mimo wszystko powinna ponieść jakąś karę, jej próby zemsty mogły Hermionę pozbawić życia i nic nie usprawiedliwia takiego zachowania...
    Swoją drogą muszę powiedzieć, że Hermiona mnie czasem strasznie w tym opowiadaniu irytuje, sama nie do końca wiem dlaczego tak jest. :D Wydaje się być jakoś mniej dojrzała od Draco, mimo tego że to niby kobiety dojrzewają psychicznie szybciej XD.
    Pozdrawiam ! :*

    OdpowiedzUsuń
  37. Malfoy w końcu wymówił imię Granger! Może nie do niej, ale ona i tak jakoś to usłyszała. Świąteczny cud :)
    Teraz już rozumiem czemu Draco tak nie znosi dotyku. Okropny ból musiał towarzyszyć temu zaklęciu.
    Strasznie Szkoda mi rodziców Ginny, wielka rozpacz.
    Pamiętnik Ginny!
    Dzięki niemu dostajemy nowe poszlaki :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Te pościgi te wybuchy wow jest naprawdę wow. Ta historia z każdym rozdziałem staje się coraz bardziej wciągająca. Tyle poszlak, wskazówek, coraz bardziej się wszystko składa w całość. Oby tak dalej pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  39. Super przemyślenia bohaterów 😃 robi się ciekawie 😃

    OdpowiedzUsuń
  40. Czy to magia czy nie, cieszę się, że Draco wypowiedział te słowa. Bałam się do czego to dojdzie.
    Fragment w pokoju Ginny był bardzo wzruszający, nadal czuję ucisk Ginny. Również bardzo mi brakuje Ginny, przez chwilę nawet poczułam to, co Hermiona, a przynajmniej takie miałam wrażenie. Więc gratulacje dla Ciebie, że potrafisz stworzyć takie wrażenie.
    Cieszę się, że zostałaś przy Nottcie i nie przekombinowałaś. Nadal uważam, że darzył ją szczerym uczuciem i nie chciał, by stała się jej krzywda. Może nieodpowiednia osoba dowiedziała się o ich dziecku? Ale nadal dziwi mnie to, czemu po Nottcie nie widać, nie wiem, jakieś rozpaczy?
    Ale odarcie żywcem ze skóry? Nawet nie chcę sobie tego wyobrażać.

    OdpowiedzUsuń
  41. Trochę późno ale jednak przerwała.
    Kurcze naprawdę była z Nottem? Tylko czemu on zachowuje się jak gdyby nigdy nic? Wykorzystywał ją? Okłamywał? I czy jak tak to we wszystkim? I dlaczego popełniła samobójstwo? To on ją zmusił? Czy może Higgs był w to zamieszany? I kto przyszedł do stolika? Coraz więcej pytań a tak mało odpowiedzi 😂

    OdpowiedzUsuń
  42. Kochana duuuzo weny bo rozdziały przelatują mi przez palce i liczę na epilog ! ❤️ Rozdział cudowny :-)

    OdpowiedzUsuń
  43. No Ty to naprawdę wiesz kiedy przerwać 😅

    OdpowiedzUsuń