wtorek, 28 lipca 2020

Miniaturka - "Oswojenie" - cz. I

Dedykacja:
Dla Ani C. i Very (Natalii) - za to, że dzięki Wam się uśmiecham :)

❣❣❣
Mały przerywnik od WOW :)

Cz. I/III❣❣❣

Stukot jej obcasów był zbyt głośny. Żałowała teraz, że nie założyła dziś innych butów, jednak po chwili przypomniała sobie, że to była ostatnia dobra para, jaką znalazła w swojej starej szafie. Westchnęła ciężko i przyśpieszyła kroku, chcąc jak najszybciej znaleźć się w domu. W końcu ulicy zauważyła przejeżdżający wóz opancerzony. Jej serce mocniej zabiło, a nogi same zerwały się do biegu. Już niedaleko, jeszcze tylko dwie ulice i wreszcie dotrze do celu.
Z ulgą w sercu i jej cichym westchnieniem na ustach, pchnęła metalową, dość zdewastowaną bramkę. Piękny niegdyś dom, który jej babcia i dziadek tak kochali, teraz wyglądał jak ponura, zaniedbana ruina. Wiedziała jednak, że tak powinno być. Przynajmniej nie rzucał się w oczy.
Zastukała czterokrotnie, a później zaszurała paznokciem. Kolejne dwa stuknięcia i jedno uderzenie metalowej kołatki, przytwierdzonej do drzwi.
Firanka w jednym z okien lekko się poruszyła. Już wiedzieli, kto puka. Nim jednak jej otworzyli, niezbędne było jeszcze pytanie sprawdzające.

- Co dostałaś od Ginny na urodziny trzy lata temu? – padło pytanie.
- Jedwabną apaszkę – odpowiedziała natychmiast.
Drzwi otwierały się długo, ale gdy to się wreszcie stało, Hermiona uśmiechnęła się lekko do stojącej w progu wychudzonej i mocno postarzałej Molly Weasley. Woja naprawdę nie oszczędziła tej kobiety i jej rodziny. Mimo to, Molly odpowiedziała jej uśmiechem.
- Witaj kochanie! Już się trochę martwiliśmy… - przyznała, wpuszczając ją do środka i od razu ryglując drzwi na dwanaście różnych zamków.
- Była duża kolejka. Niestety, udało mi się zdobyć tylko trzy bochenki… - przyznała ze smutkiem Hermiona, zsuwając z głowy kaptury i wyjmując za połów swojej czarnej peleryny, papierową, pomiętą torbę.
- To nic! To i tak więcej, niż się spodziewałam… – Molly znów uśmiechnęła się do niej ciepło i odebrała pakunek.

                Hermiona również odpowiedziała nikłym uśmiechem i rozejrzała się po pogrążonej w półmroku kuchni. Czasem zastanawiała się, jak pani Weasley dawała radę gotować przy tak ograniczonej ilości światła? Wiedziała jednak, że najpewniej nie miała wyjścia. Zapasy ich świec, kurczyły się w zastraszającym tempie, a nie mogli przecież rzucić zaklęcia lumos. Jakakolwiek próba użycia magii, jak nic sprowadziłaby na nich zagładę.
Hermiona weszła powoli po schodach, mając nadzieję, że nikogo nie spotka. Dwadzieścioro dwie osoby, stłoczone w dawnym domu jej dziadków od strony matki. Ograniczona przestrzeń sprawiała, że dosłownie nigdzie nie można było znaleźć chwili na samotność. Niemniej Hermiona cieszyła się, że aż tylu z nich zdołało uciec z mrocznej strony.
Trzy lata temu, gdy Harry zginął, a Voldemort zwyciężył, wszyscy przeciwni mu czarodzieje, musieli zbiec do świata mugoli, by tam próbować zdobyć jakieś schronienie. Niestety teraz koszmar zaczynał się od nowa. Na terenie całych Wysp Brytyjskich oficjalnie w oczach całego świata, rozgrywała się wojna domowa. Hermiona nie miała jednak żadnych wątpliwości, że była to sprawka Volemorta i jego zastępów, którzy w ten sposób chcieli przejąć władzę nad światem.
Z dnia na dzień ich schronienie było coraz mniej bezpiecznie i powoli godziła się już z tym, że nic nie może zrobić. Najpewniej wkrótce dokona żywota z rąk śmierciożerców, tak jak przed nią stało się to z: Harrym, Ronem, Luną, Billem, Lupinem, Tonks, Fredem i Georgem, a także Kingsleyem, panem Weasleyem i wieloma jej kolegami ze szkolnych ław.
Była ostatnią osobą z ich trójki, która wiedziała cokolwiek o horkruksach. W czasie ich wyprawy zdołali zniszczyli, aż trzy z nich. Voldemort sam unicestwił czwarty, osobiście zabijając Harry’ego.  Zostały tylko dwa. Wąż i sam Czarny Pan. Hermiona wiedziała jednak, że przenigdy nie zdoła dostać się do nich na tyle blisko, by móc dokończyć dzieła. Wielokrotnie już próbowała wymyślić jakiś plan, ale wszystko było na nic… No i przecież nie mogła porzucić tych, którzy znaleźli schronieni w jej starym domu. To byli prawie sami czarodzieje, nie mający pojęcia o świecie mugoli. Byli nieszczęśliwi i zagubieni, a ponadto zostali pozbawieni możliwości używania czarów.
Z początku, gdy mieli jeszcze elektryczność i stały dostęp do żywności ze sklepów, wszystko było prostsze, ale odkąd pół roku temu wybuchła owa wojna domowa, wszyscy powoli staczali się w otchłań rozpaczy i beznadziei. Hermiona nie mogła znieść widoku ich pustych, pozbawionych wyrazu twarzy, ale nie miała wyboru. Nic nie mogła zrobić… Nic wymyślić…


❣❣❣

- Jak wyprawa po chleb? – zapytała Ginny, gdy weszła do sypialni, którą dzieliła z nią, Parvati, Cho, Eloisą oraz z Hanną, Susan i Romildą.
Jej dawny, maleńki pokój, który zajmowała w każde wakacje spędzane u babci, był teraz zastawiony łóżkami piętrowymi i jedną, starą, rozklekotaną szafą. Tak wyglądało teraz jej życie, dzięki potędze Śmierciożerców.
- Tak sobie. W piekarni była ogromna kolejka, ale jakimś cudem udało mi się wytargować trzy bochenki… - wyszeptała, czując jak coś ściska ją w gardle.
- To świetnie! Mama na pewno jakoś to podzieli – Ginny uśmiechnęła się do niej pocieszająco, a Hermiona odwróciła głowę, nie chcąc, by przyjaciółka zobaczyła jej łzy.
- Gdzie dziewczyny? – zapytała cicho, chcąc zmienić temat.
- Za domem. Chyba kopią coś w ogródku. Nadchodzi jesień i już wkrótce nie będziemy mogli liczyć na żadne zbiory, choćby te niewielkie… – westchnęła smutno Ruda.
- Jakoś sobie poradzimy – zapewniła ją Hermiona, choć sama coraz mniej w to wierzyła.
Ta wojna ich pochłonie. Zgładzi wszystkich. Albo zginą z rąk śmierciożerców, albo pewnego dnia, po prostu umrą z głodu.

❣❣❣

                Przeszła do niewielkiej łazienki, chcąc opłukać twarz zimną wodą. Cieszyła się, że mieli chociaż to – zimną wodę wciąż płynącą w kranie. Może dzięki temu przetrwają odrobinę dłużej.
Molly Weasley z pomocą matki Cho i Adromedy Tonks, starały się zawsze przygotować jakąś ciekawą kolację, choćby miał to być tylko gulasz z pokrzyw.
Hermiona była im za to wdzięczna. Gdy wszyscy mieszkańcy tego starego domku, gromadzili się wspólnie w salonie, siadając gdzie popadnie na krzesłach, kanapie, biurku czy podłodze, by móc razem spożyć ten skromny posiłek, cieszyła się, że ma chociaż to.
Ludzi dookoła siebie, którzy tak jak i ona, każdego dnia mierzą się z tym okropnym światem na zewnątrz, w nadziei, że być może nastąpi jakiś cud i ktoś jakoś wybawi ich od tego koszmaru…

❣❣❣

Siedziała na oparciu kanapy pomiędzy Ginny i Antonym Goldsteinem, pochłaniając chleb z niewielką ilością pasty jajecznej z ziołami, którą dziś zaserwowała kuchnia. Ginny gawędziła wesoło z Romildą, a Anthony właśnie miał zamiar zadać jej jakieś pytanie, gdy to się stało.

                Coś huknęło głośno, a po chwili drzwi i okna wyleciały z futryn. Wszystkie świecie, jakie oświetlały ten ponury dom natychmiast zgasły.
Na chwilę zapanowała złowroga cisza.
Hermiona wsłuchiwała się w rytm swojego serca. Raz. Dwa. Trzy  - ile jeszcze razy dane mu będzie uderzyć, nim zobaczy przed oczami oślepiający błysk zielonego zaklęcia? Oby to było naprawdę ono! Doskonale wiedziała, ze Śmierciożercy lubią się czasem trochę zabawić ze swoimi ofiarami...

Ze strony przedpokoju nadleciał błysk białego światła, a zaraz potem rozległ się kolejny huk. Jak na komendę wszyscy krzyknęli, zrywając się ze swoich miejsc i rozbiegając się w panice.
Ktoś popchnął Hermionę tak, że zsunęła się z oparcia kanapy i upadła na kolana. Wiedziała, że to przed niczym jej nie uchroni, ale mimo to okryła głowę ramionami i czekała na koniec, czując jak oddech więźnie jej w gardle.

- Szukajcie jej! Musi tu być! – ktoś krzyknął.
- Znajdźcie ją! Zabije nas, jeśli znów nawalimy! – krzyczał kolejny z nich.
Nie miała pojęcia ilu ich jest, ale była  pewna, że przynajmniej kilku. Słyszała ich ciężkie kroki i nerwowe przekleństwa. Przypuszczała, że szukają właśnie jej.
Powoli podniosła się z ziemi, patrząc na końcówki pięciu zapalonych różdżek. Nie widziała twarzy śmierciożerców, jako, że wszyscy mieli na sobie maski.

- Jeśli szukacie mnie, to jestem tutaj – wyszeptała, mając cichą nadzieję, że jeśli się ujawni, to być może ktoś z reszty mieszkańców zdoła jakimś cudem uciec.
- Jak się nazywasz?! – zapytał głośno jeden z mężczyzn.
- Hermiona Granger – odpowiedziała spokojnie, coraz bardziej pogodzona ze swoim losem.
- To ona! Brać ją! – krzyknął inny Śmierciożerca, a dwóch z nich natychmiast doskoczyło do niej i boleśnie wykręciło jej ręce za plecy.
- Czekaj! Sprawdź jej nadgarstek, jak kazał!
Jedne z mężczyzn złapał ją za dłoń i podciągnął rękaw jej swetra, przysuwając różdżkę w poszukiwaniu blizny.
- To ona! Ma ten napis: „szlama”!
- Świetnie! Wreszcie ją mamy! Generał się na pewno ucieszy! – zawołał z entuzjazmem najwyższy z Śmierciożerców.
- Co z resztą hołoty? – spytał cicho inny.
- Wyłapcie ich i postępujcie wedle rozkazów. A ten dom ma jeszcze dziś pójść z dymem.

Hermiona poczuła wypływające na policzki łzy. To przez nią tu przyszli. To ją chcieli dorwać. To z jej winy wszystkich teraz zabiją…
- No już! Otwieraj usta, panienko! – warknął przywódca grupy zwyrodnialców.

Hermiona popatrzyła na niego zdziwiona. Miała coś wypić? Czyżby chcieli ją otruć?
Nie protestowała tylko rozchyliła delikatnie wargi. Sługus Czarnego Pana przytknął do nich fiolkę i wlał zawartość do jej ust. Hermiona zastanowiła się chwilę skąd zna ten smak. Nagle spłynęło na nią oświecenie i zdążyła jeszcze rzucić mężczyźnie zaskoczone spojrzenie. Dlaczego u diabła Śmierciożercy podali jej eliksir słodkiego snu?


❣❣❣

To bez wątpienia był śpiew ptaków. Śpiewały tak pięknie, że zachciało jej się zanucić coś razem z nim. Nie zrobiła tego jednak, nie chcąc ich przestraszyć. Niech jeszcze dla niej trochę pośpiewają. Obudziła się w zalanym słońcu pomieszczeniu, w miłej, miękkiej, pachnącej kwiatami pościeli i szybko zrozumiała, że najpewniej nadal śni. Jej wąskie, metalowe łóżko miało tylko niewielką poduszkę i stary, dziurawy koc. Ta cudowna, puchowa pościel, była tylko sennym marzeniem, a jej zapach wspomnieniem dawnym i nierealnym.
Zamknęła oczy, chcąc się tym jeszcze przez chwilę rozkoszować, gdy usłyszała trzask drzwi. No tak, zapewne któraś dziewczyn właśnie wróciła z łazienki. Musi spojrzeć na zegarek, jeśli nie chce przegapić swojej kolejki. Otworzyła oczy, rejestrując nad sobą nieskazitelnie biały sufit.
Usiadła gwałtownie i z paniką rozejrzała się dookoła.  
Komnata była ogromna i bardzo gustowna. Kremowe ściany, wielkie okna, dębowe meble, puszyste dywany i złocone ramy luster i obrazów. Łoże, w którym leżała było wielkie, a zapach kwiatowej pościeli zdominował teraz aromat świeżo zaparzonej kawy i jajek na bekonie. Cóż to był za piękny sen! Nie chciała się z niego nigdy obudzić!
Przy stojącym w przeciwległym kącie komnaty stole, drobna osóbka w białym fartuszku, rozkładała właśnie nakrycie i rozstawiała wielkie półmiski z jedzeniem.
Hermiona odchrząknęła, chcąc się przekonać, czy może w ogóle może to zrobić we śnie.
O dziwo jej się udało.
Dziewczyna odwróciła się do niej i uśmiechnęła się szeroko.
- Wstała już panienka! Wspaniale! Jestem Niva i od dzisiaj, będę panienki pokojówką! – dziewczyna ukłoniła się lekko, wiąż uśmiechając się do niej szeroko.
- Pokojówką? – powtórzyła Hermiona, czując jak znów dopada ją dławiące uczucie paniki.
Czyżby naprawdę umarła i trafiła do raju? Czy w raju serwują na śniadanie jajka na bekonie?
- Czy chce panienka najpierw coś zjeść, czy jednak się wykąpać? Na półmiski jest rzucone zaklęcie podgrzewające, jedzenie będzie przez cały czas ciepłe… - szczebiotała dziewczyna.
- Gdzie ja jestem? – zapytała, kompletnie zdezorientowana tą sytuacją.
- W rezydencji Protektora Przyszłości! – odpowiedziała spokojnie dziewczyna.
- Kogo? – dopytała Hermiona, nic nie rozumiejąc.
- Jednego z najważniejszych generałów Wielkiego Czarnego Pana, niechaj panuje nam na wieki wieków! – Pokojówka skłoniła głowę i położyła dłoń na piersi.
- Czyli to nie jest sen…? - wyjąkała, czując jak cierpnie jej skóra.

                Czyżby naprawdę wczoraj porwali ją Śmierciożercy i napoili eliksirem słodkiego snu?
Dlaczego jednak, zamiast gnić teraz w śmierdzącym lochu, lub kilka metrów pod zimną ziemią, ona leży w miękkiej pościeli, w… - spojrzała na siebie skonsternowana i o mało nie krzyknęła – Miała na sobie elegancką, bawełnianą koszulę nocną, wykańczaną koronką.
- Jak ja się tu znalazłam? – wyszeptała, czując kłujące łzy pod powiekami.
- Została panienka tu dostarczona z rozkazu mojego pana! – pokojówka nie wiedzieć czemu nadal się do niej szczerzyła.
- Ale kto to…?
- Mój Pan to najszlachetniejszy człowiek na świecie! Ma panienka ogromne szczęście, że właśnie ją wybrał, jako swoją nagrodę.
- Na… Na…Nagrodę? – wyjąkała, ledwo panując na wzbierającym w jej piersi szlochem.
- No tak! Wszyscy o tym teraz plotkują! Spotkałam wczoraj na Pokątnej, Milfred Stilen, pokojówkę Protektora Rozpaczy i mówiła mi, że jej pan mówił, że mój pan, wybrał sobie panienkę jako nagrodę za zasługi. Czarny Pan mu pozwolił wybrać co zechciał, a on wybrał sobie właśnie panienkę! Ale z panienki szczęściara! – gadała bez przerwy Niva.

                Hermiona niczego z tego nie zrozumiała. Przez prawie trzy lata była praktycznie odcięta od magicznego świata, a strzępki informacji jakie czasem docierały do niej i innych ukrywających się w jej starym domu, nie zawierały żadnych szczegółów. Domyśliła się, że Czarny Pan metodycznie i sprawnie rozbudował swoją armię z pomocą podległych mu Śmierciożerców, ale nie sądziła, że jakikolwiek z nich będzie mianował się Generałem czy też Protektorem, a tym bardziej, że ona mogłaby zaprzątnąć uwagę któregokolwiek w celu innym niż jej zgładzenie.
Nagle dotarł do niej sens tego wszystkiego.
Czyżby miała zostać nałożnicą Śmierciożercy? Erotyczną zabawką, jakiegoś zwyrodnialca? To już chyba wolała śmierć!
Poczuła, jak łzy znów wzbierają w jej oczach. To nie był piękny sen. To był prawdziwy koszmar!

- I jak? Najpierw śniadanie czy kąpiel? – zapytała uprzejmie Niva.
- Kąpiel. Zdecydowanie – mruknęła Hermiona, starając się opanować i nie rozpłakać.
- Jakie olejki sobie panienka życzy?
- Olejki? – powtórzyła głucho.
- No tak! Olejki zapachowe. Pan zadbał o to, by miała tu panienka naprawdę ogromny wybór! Doprawdy, są tu chyba wszystkie zapachy świata! – plotła Niva, podchodząc do drzwi na lewo i otwierając je na oścież.

                Zobaczyła kolejne ogromne pomieszczenie, na środku którego stała wielka, marmurowa wanna. Wstała niepewnie z łóżka i ostrożnie przeszła do łazienki. Niva nie kłamała. Jedna ze ścian prawie w całości składała się z wielkiego regału, na którym stały różnokolorowe flakony i amfory.

- Może być konwalia – stwierdziła cicho Hermiona, nie mogąc pojąc ogromu tego, czego właśnie doświadczała.
Kto? Na Boga! Kto, uwięził ją w tym luksusowym wnętrzu i pragnął nazywać swoją „nagrodą”? Nie miała pojęcia! To wszystko nadal było tak samo nierealne, niczym przedziwny, strasznie pokręcony sen.
Pokojówka ekspresowo napełniła wannę, obficie wlewając do niej wybrany przez Hermionę olejek. Zapach był oszałamiający, ale wzbudzał w niej też dziwne poczucie tęsknoty, za dawnym, już nie osiągalnym życiem.

❣❣❣

Woda była idealnie ciepła, a wanna tak ogromna, że ledwo wystawiała podbródek ponad taflę pachnącej piany. Od lat nie czuła się tak dobrze. Niemniej napięcie i tak nie do końca opuściło jej ciało. Wiedziała, że wkrótce najprawdopodobniej, spotka ją coś naprawdę złego.
Zamknęła oczy i wzięła kilka głębszych oddechów.
Nagle to poczuła, ktoś tu był i się na nią gapił.
Wykrzyknęła cicho i zanurzyła się w wodzie, aż po sam nos.

 Zaśmiał się lekko, prawie nonszalancko.
Ubrany był w delikatny, satynowy, czarny szlafrok i spodnie z tego samego materiału. Opierał się barkiem o framugę drzwi i obserwował ją ze szczerym rozbawieniem. Jego szlafrok był rozwiązany, ukazując nagą, dobrze umięśnioną klatę, a włosy miał tak uroczo rozczochrane, że nie było żadnej wątpliwości, że dopiero co wstał z łóżka.
Szarobłękitne oczy, choć również rozbawione, przyglądały jej się uważnie.
Hermiona od razu zrozumiała z kim miała do czynienia i głuchy jęk strachu, lęku i niemocy wyrwał się z jej gardła. Wiedziała, że cokolwiek się teraz z nią stanie, sprawi, że szybko zapragnie śmierci. Nie mogło być inaczej.
Nie mogło, skoro wpadła prosto w łapy swojego największego wroga.
Jednego z najbliższych, najwierniejszych sług samego Voldemorta. Nie kogo innego, tylko akurat Draco Malfoya.


❣❣❣


Oto wspominana już pierwsza część miniaturki - tak dla oderwania na chwilę myśli od wszystkich wątków "W otoczeniu wroga" :)
Jest już w całości napisana, więc możecie być spokojni w kwestii dotarcia do finału :)
Duże buziaki!

V.

PS. Jestem na wyjeździe, więc mam nadzieje, że nie obrazicie się o ewentualny brak odpowiedzi na wasze komentarze! :)


78 komentarzy:

  1. Co za niespodzianka:) dzięki i dobrego wyjazdu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jednak, nie a już myślałam, ze mi się udało :)

      Witam się znowu po dłuższej przerwie w komentowaniu, niestety u mnie ciagle coś się dzieje. Niestety w poniedziałek muszę się położyć do szpitala... jak dobrze, ze ciagle coś wrzucasz na bieżąco! Będę miała co czytać ❤️
      Zaczyna się smutno ta miniaturka aczkolwiek bardzo interesująco! Jeszcze chyba się nie spotkałam z takim opowiadaniem w którym nie żyłby zarówno Harry i ron, przykro mi z tego powodu. Więcej nie wiem co mogę o niej powiedzieć jak narazie. Czyta się szybko i z lekkością, ale to jak zawsze :)
      Bardzo mnie zainteresowała i czekam na kolejne części :) bardzo lubię twoje miniaturki i czuje ze to będzie jedna z lepszych
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Czytam Twoją twórczość od czasów GJS i muszę powiedzieć, że każda Twoja nowa praca jest zawsze rewelacyjna! Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy oraz życzę udanego wyjazdu :)

      Usuń
    2. Dzięki :) Mam nadzieję, że miniaturka się w całości Wam spodoba :)

      Usuń
  4. Nie powiem - ciekawa koncepcja. Nie mogę się doczekać ciągu dalszego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tło wydarzeń jest tu troszeczkę drugoplanowe - więcej będzie sytuacji sam na sam :)

      Usuń
  5. O. Taka niespodzianka na noc:D zapowiada się ciekawie, sam początek przypomniał mi GJS. Czekam na ciąg dalszy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, po przeczytaniu "Porywów namiętności" i powrocie do GJS, natycmiast zateskniłam za takim klimatem - stąd miniaturka. Od dawna noszę się z ochotą na długie opowiadanie w klimacie "Na godziny", ale to byłoby niestety bardzo powtarzalne z GJS :(

      Usuń
  6. Jak cudownie! Myślałam, że nie będzie już miniaturek, a tu proszę. Zapowiada się naprawdę interesująco. Do tego, troszkę w klimacie "Gdy jesteśmy sami" także dla mnie idealnie! To zrobiło mój dzień. Czekam niecierpliwie na kolejne części ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj będą miniaturki - wymyśliłam ostatnio kilka :) Planuje je napisać tak dla relaksu :)
      Klimat miniaturki wydaje się bardzo podobny do GJS, ale to raczej coś jak "Rytuał" - dużo erotyki :D

      Usuń
  7. Jestem zachwycona! Takie oderwanie od WOW (mimo że jestem fanką) dobrze wszystkim zrobi, szczegolnie, ze nowa miniaturka zapowiada się naprawdę fajnie. Uwielbiam mroczne klimaty niewolnictwa 😄 az jestem ciekawa jaki tu będzie Draco 🤔 czy będzie z przyjemnością mścić się na swoim największym wrogu czy może jednak postanowił wykorzystać swoje wpływy i uratować wielką tajemniczą miłość pod przykrywką "erotycznej nagrody" 😝
    Mam nadzieję, że szybko się dowiemy
    Pozdrawiam 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh jestem pewna, że miniaturka Was nieco zaskoczy - nie będzie miała w sobie tego klimatu niewolnictwa - choć być może tytuł na to wskazuje. A Draco w niej będzie idealniejszy niż ten z WOW - marzenie każdej :D

      Usuń
    2. Ohh ideał mowisz? Biorę w ciemmo😁

      Usuń
    3. Przykro mi, ale ten Malfoy został już "wzięty" :D Szybko nie wróci do gry :D

      Usuń
  8. Super klimat! Bardzo bardzo mi się podoba ;) przypomina mi Gdy jesteśmy sami, ale widzę już ze będzie troche inne, bo Malfoy tutaj jest ewidentnie bardzo pewny siebie 😊 chce więcej 😁😁😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh prawie wszyscy wspominają GJS :) Tak - Hermiona wpadła w łapy Draco, ale na chwilę i to taką bardzo przyjemną :D

      Usuń
  9. Może nie pierwsza ale nie na szarym końcu! Zabieram się do czytania

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejuu.. widziałam w komentarzu, że napisałaś miniaturkę, ale kompletnie się nie spodziewałam wstawienia jej tak szybko. Bosko! Rozpiera mnie ciekawość co dalej i o co dokładnie chodzi (jaka nagroda, dlaczego, co z Voldemortem- czy to jakiś bunt czy co)- skoro to miniaturka to akcja potoczy się szybciej, więc spróbuje cierpliwie czekać :D Wiem, że się powtarzam, ale trudno- masz niesamowity talent do pisania- jeśli kiedyś wydasz książkę to kupuje w ciemno :D
    Pozdrawiam kochana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie chciałabym Wam pokazać już całość tej miniaturki, ale jakoś się powstrzymam :D
      Dzięki ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Dzięki - mam nadzieje, że utrzymasz taką opinię do końca :)

      Usuń
  12. Witaj Kochana. Faktycznie odezwałaś nas,a przynajmniej mnie od " W otoczeniu Wroga " Miniaturka cudowna! Przypomina mi trochę "Gdy jesteśmy sami" ale znając Ciebie czymś nas zaskoczysz (oczywiście na to liczę) 😁😁.
    Bo zapowiada się ciekawie ❤.
    Udanego urlopu!!
    Uściski Rakietka 🤗🤗🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh kolejna osoba wspomina GJS, a opowiadanie notuje wzrost zainteresowania w statystykach :D Chyba przywróciłam Wam wspomnienia :D

      Usuń
  13. Boska miniaturka;) Czekam na kolejną część🙂 Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Mogę obiecać, że w części 2 dużo się zadzieje dramionkowatego :D

      Usuń
  14. Uwielbiam taki klimat! Mroczny, wojenny - dla mnie trafiłaś idealnie (zwłaszcza że „Gdy jesteśmy sami” to moje ulubione opowiadanie twojego autorstwa). Bardzo podoba mi się mroczny nastrój, jaki wprowadziłaś. Smierć Harry’ego i Rona baaardzo mnie zaskoczyła. Nie wiem, czy gdziekolwiek miałam do czynienia z tak samotną Hermioną. Jestem pod wrażeniem i nie mogę się doczekać następnej części! Rozpieszczasz nas ostatnio (oczywiście nie narzekam). Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Tu będzie raczej słodko - seksualnie :D Ale mimo wszystko liczę, że Wam się spodoba :)

      Usuń
  15. Śwuetne oby wiecej i cześciej 😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłabym codziennie - ale to by już było coś więszej niż rozpieszczanie :D

      Usuń
  16. Och, już mi się podoba.. ❤ lubię takie Dramione wojenne 😁 GJS uwielbiam, a tak ich mało.. albo się nie spotkałam jeszcze.. będę czekać z niecierpliwością na ciąg dalszy 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety też ubolewam, ze autorki boją się motywu niewolnictwa, bo zaraz się je atakuje, że podobne do GJS - no i co z tego! Przecież poza jednym motywem, na bank jest milion innych do przedstawienia w takim tle! Ja osobiście nigdy się o to nie obrażam :)

      Usuń
  17. No, zaczęło się ciekawie, już się nie mogę doczekać kolejnej części 😁 co to się porobiło, że Draco sobie wybiera taką nagrodę? No dobra, wiem już o co chodzi 😅 tak czy tak na pewno będzie się działo!
    Ściskam mocno i czekam na kolejny! 😙

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Draco ma bardzo ważny cel! Aż się zdziwicie :D Trochę mnie fantazja względem magii pociągnęła - ale cóż :D

      Usuń
    2. W takim razie nie mogę doczekać się jeszcze bardziej 😊

      Usuń
  18. Ojapitoletetwojewszystkieopowiadania.
    Roczochrany Draco po przebudzeniu to mój nowy element fantazji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heh prawda? I ten szlafrok... Chyba sprawię taki mężowi. W sumie to tak - idę zaraz kupić online :D

      Usuń
    2. Hahahaha, dostaliśmy mnóstwo ręczników na ślub... Może sam ręcznik w biodrach też wystarczy i da pole do popisu... :D kurde... Teraz przypomniał mi się ten szlafroczek Hermiony z Rubin i Stal... Taki też powinnam mieć.

      Usuń
    3. A myślałam, że tylko mnie obdarowali tak ręcznikami :D Dostałam torty z ręczników, łabędzie, a nawet koszyki :D Do dziś nie kupiłam ani jednego, bo mam zapasy :D

      Usuń
    4. I za małe prześcieradła! XD mamy łóżko 200x220 😅

      Usuń
  19. Nie dość że kolejny rozdział WOW jest super to jeszcze kolejna miniaturka ktora jest rownie wciągająca ! Cudownie ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się :) Właśnie nie wiem co Wam dodać dalej, rozdział WOW czy kontynuacje Oswojenia :D

      Usuń
    2. Najlepiej oba na raz 😁

      Usuń
    3. Hehe, aż taką hojnością nie grzeszę :P

      Usuń
  20. Ale niespodzianka! Czekam na kolejną część :)
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam, że ja też - na wasze opinie o nich! :D

      Usuń
  21. Co za wspaniała niespodzianka! Dziękuję całym serduszkiem za dedykację <3
    Miniaturka (a właściwie jej część) wciągnęła mnie niesamowicie! Ciekawy klimat i dość niespodziewany obrót wydarzeń - już skradło to moje serce :D Nie mogę doczekać się kolejnej części (zarówno miniaturki jak i opowiadania)!
    Udanego urlopu <3
    Pozdrawiam cieplutko,

    Vera Verto (Natalka)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh dzięki Wielkie :* Miałam nawet do Ciebie już pisać z pytaniem co myślisz :D

      Usuń
  22. Ale super, że tak szybko wstawiłaś <3 ! Ostatnio czytam miałam dłuuugą przerwę od wojennych opowiadań, ale kiedyś byłam w nie bardzo wkręcona :D Teraz przypomniało mi się dlaczego. Jestem bardzo ciekawa co kieruje Malfoyem - jakaś głębsza fascynacja czy jakiś innych, konkretny cel. Już nie mogę się doczekać kolejnej części :) !
    Udanego wyjazdu <3 !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam wojenne opowiadania - "Na godziny" znam na pamięć, mogę je recytować przez sen :D
      Ciesze się, że miniaturka się spodobała :)

      Usuń
  23. Super! mrocznie - wojna, śmierć, ukrywanie się ale mimo wszystko gdzieś tam tli się nadzieja ;) rozbudziłaś ciekawość takim początkiem, i czekam na to co będzie dalej :)
    udanego wyjazdu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh tylko 1 cz. jest tak mroczna, potem bedzie bardziej gorąco :D

      Usuń
  24. O jest wyczekiwana przeze mnie miniaturka! Fabuła jest dla mnie mocnym zaskoczeniem dlatego też czekam z niecierpliwością na kolejne części! Majka

    OdpowiedzUsuń
  25. O WOW! Chyba nigdzie nie spotkałam tak postapokaliptycznego świata przedstawionego. Trochę nie wiem czego się spodziewać dalej i już nie mogę się doczekać, aby przeczytać następną część :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj mogłabym go bardzo rozbudować, ale naprawdę nie chcę powielać za dużo schematu GJS, bo tylko bym Was tym rozczarowała :)

      Usuń
  26. Czuję że ta miniaturka nieźle zawróci mi w głowie ☺️☺️🤭🤭 dobrze wiesz że takie klimaty uwielbiam 🥰🥰
    W jakim byłam szoku że Ginny żyje a to przecież nie WOW 😂😆🤭
    Pomimo,że to pierwsza część już bardzo mi się podoba. Szkoda,że Harry nie żyje. Czyżby Hermiona miała unicestwić Voldka?🤔

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie bardzo erotyczna, więc nie wiem... Zobaczymy :D

      Usuń
  27. I oczywiście dziękuję za dedykacje 😚🥰

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję :* - znów zapomniałam! Ale wszystko dodam z kolejnym WOW - zapisze sobie na czerwono :D

      Usuń
  28. Ale miła niespodzianka, a szczególnie, że już cała miniaturka jest gotowa! Nie spodziewałam się jej tak szybko, ale super :D Vibes jak widzę z GJS co jest świetne, bo ja ubóstwiam tamto Dramione <3 Tylko jaki Draco będzie w tym wydaniu? I ciekawe co zrobił, że dostał nagrodę… I co się stało z resztą czarodziejów… bo była to dość dramatyczna sytuacja….

    Czekam na więcej! Kupiłaś już mnie :D Miłego wyjazdu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak. Miniaturka czeka na swoją kolej, choć czytam ją średnio raz na 2-3h - tak mi jakoś wpadła w gust :D
      Dzięki bardzo :*

      Usuń
  29. Ale mi zapachniało 356 dniami. Zaraz Draco jej oświadczy że ją szukał od zwycięstwa Voldemorta i ją w końcu zobaczył jak nonszalancko szła po bułki 😂 Ja ciee te klimaty porwań mi się nigdy nie zanudzą, udanego urlopu życzę, zasłużyłaś na niego ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam, naszej nowej epopei narodowej w postaci 365 dni :D Jedni polecają, inni z serca odraczają - muszę chyba się za to wreszcie wziać, choć postać autorki napawa mnie niechęcią od pierwszego zetknięcia :D
      A co do wizji zakochanego Draco, to uwielbiam motyw, z tym, że zakochał się w niej gdy w 3 klasie dała mu po pysku, albo na balu w 4, albo jak sama lubie wskazywać - gdy w jego domu Bellatrix ją torturowała :D

      Usuń
    2. 365 dni to jest tego typu film który się ogląda aby rozumieć żarty i memy :D Jeśli nie chcesz marnowac tych 2 godzin to na YT jest cała masa recenzji.
      Wracając do Draco to oh yass, ja też kocham wersję jak zakochał się w niej jeszcze w szkole. Dlatego "Dwa Światy" znam prawie na pamięć :')

      Usuń
  30. Patrzę, a tu taka niespodzianka. Ciekawa pierwsza część opowiadania,
    . Wspaniale wchodzić na Twojego bloga i móc czytać takie cudowne nowości. Mi ta wizja Malfoya też odpowiada, czekam na dalsze części. Baw się dobrze i odpoczywaj. ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to miło, że to poniekąd była niespodzianka :) Ostatnio dużo czytam nowości dramione i wena mi spać nie daje :D Pisze w trzech opowiadaniach na raz, a i czwarte mi się gdzieś kłębi w wyobraźni :)

      Usuń
  31. Haha jakie miłe spotkanie. 😂Bardzo przyjemnie czytało się pierwsza część 😊 z jednej strony jestem zadowolona że dodajesz tak żadko podczas wyjazdu bo ja również jestem na wyjezdzie i nie ma kiedy czytać 😅 ale z drugiej strony jestem bardzo ciekawa kolejnych rozdziałów 😎😎 pozdrawiam gorąco. 😙

    OdpowiedzUsuń
  32. Ale zaskoczenie mnie spotkało, wiem że na wyjeździe mogę nie być na bieżąco ale miniaturki się naprawdę nie spodziewałam. Zapowiada się bardzo ciekawie, zwłaszcza że jeszcze nie wiemy czy spotkamy się z chorym z pożądania zwyrolem Draco czy z milusim uwodzicielem który łóżkowe rozkosze będzie traktować niczym sukces życia 😎
    Podoba mi się "ta" Hermiona na pewno inna od tej z WOW i szanuje za odmienne wykreowanie wrażenie w bądź co bądź krótkim tekście. Zwłaszcza że przebijają się tutaj wojenne realia których oddanie także nie wydaje się proste.
    Po cichu cieszę się także że czekają nas jeszcze tylko dwie części. Nie wiem jak znioslabym to napięcie spowodowane czekanie na nowe rozdziały WOW i jeszcze jednego dużego opowiadania😅 Wiem że lubisz nas męczyć droga Autorko ale miej litość dla zszarganych nerwów twoich fanek-romantyczek!
    Ps. Po ponownym przeczytaniu stwierdzam że to chyba będzie miły Draco - w końcu ten eliksir i brak skrzatow domowych na pewno o czymś świadczą!

    OdpowiedzUsuń
  33. O MATECZKO JAKIE CUDO! Jestem zachwycona, zapowiada się przepięknie pomimo mrocznego tła. Bardzo podoba mi się tutaj Draco, bo wydaje się być zakochany, miły? Już od samego początku. Hermiona też ma taki delikatny, spokojny charakter, przynajmniej teraz. W ogóle już coś czuję, że ta miniaturka będzie moim faworytem! Szkoda, że nie dodałaś jej w całości. Bardzo, bardzo czekam na resztę części! <3
    Buziaki i miłego odpoczynku! :*

    OdpowiedzUsuń
  34. Ani grama tajemnicy nie zdradziłaś... Jaki Malfoy będzie w tym wydaniu? Jedno zdanie, a tak duzo by dalo :D dobry humor sprzyja spekulacją! I scenariuszy już mam tysiąc ^^ no dobra może nie aż tyle.
    Czymaj się cieplutko :)

    Adirella

    OdpowiedzUsuń
  35. Muszę przyznać, że jest to bardzo oryginalny pomysł na opowiadanie. Sama myśl o tym, że Voldemort mógł wygrać jest dla mnie przerażająca...
    Jestem ciekawa co się wydarzy dalej, zwłaszcza tego jaki Draco będzie w tej historii.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  36. No naprawdę chylę głowę w niskim ukłonie. Styl jak zwykle świetny ale najważniejszy nieszablonowy pomysł, eliminacja najbkiższych przyjaciół - niestandardowe - czasy po wygranej sam wiesz kogo - bardzo mało takich scenariuszy. świetnie się czyta i chce się więcej...

    an - tosia

    OdpowiedzUsuń
  37. Klimat tej miniaturki wywołuje delikatne ciarki. Czasy wojny - chyba najgorsze jakie mogą być, trudne warunki, brak jedzenia. Jednak najgorszym jest utrata przyjaciół. Zastanawiam się dlaczego Hermiona miała łzy w oczach kiedy mówiła o wytargowaniu trzech bochenków - czy to po prostu mój umysł już sobie dopisuje, że "coś" musiała za to dać, czy ma je, ponieważ to jest i tak za mało na tyle osób. Ogólnie rzadko spotyka się opowiadania gdzie na samym wstępie już nie ma Rona (dzięki wielkie!) oraz Harry'ego, jest to niestandardowe i zaskakujące.

    OdpowiedzUsuń