oraz dla Wszystkich tak poruszonych poprzednim rozdziałem - pora na coś luźniejszego :)
◈◈◈
Dziewczyna przełknęła łzy i czym
prędzej zaczęła zbierać się z ziemi.
- Przepraszam… – wyszeptała drżącymi ustami.
- To była moja wina! – Hermiona wyciągnęła dłoń, by pomóc Jessice Multon wstać, ale ona tylko odsunęła się od niej, jakby uciekając przed dotykiem. To było bardzo dziwne.
- Wszystko w porządku? – zapytała.
- Tak. Ja przepraszam… naprawdę nie chciałam na panią wpaść…– Jessica opuściła głowę, praktycznie kuląc się przed nią ze strachu.
- Już dobrze! Nic takiego się przecież nie stało! – Hermiona nie wiedziała, co powinna myśleć o tej sytuacji. Dlaczego ta dziewczyna tak panicznie się jej bała? Przecież prawie w ogóle się nie znały!
- Proszę nie mówić o tym panu… Erniemu… – Multon nawet przez chwilę nie spojrzała jej w oczy.
- Oczywiście, ale powiedz mi…
- Dziękuję i dobranoc! – Jessica odeszła szybkim krokiem, a ona z niedowierzaniem pokręciła głową. Co ten Mcmillan z nią wyczyniał, że była aż tak przerażona? Obiecała sobie, że wkrótce się tego dowie.
- Przepraszam… – wyszeptała drżącymi ustami.
- To była moja wina! – Hermiona wyciągnęła dłoń, by pomóc Jessice Multon wstać, ale ona tylko odsunęła się od niej, jakby uciekając przed dotykiem. To było bardzo dziwne.
- Wszystko w porządku? – zapytała.
- Tak. Ja przepraszam… naprawdę nie chciałam na panią wpaść…– Jessica opuściła głowę, praktycznie kuląc się przed nią ze strachu.
- Już dobrze! Nic takiego się przecież nie stało! – Hermiona nie wiedziała, co powinna myśleć o tej sytuacji. Dlaczego ta dziewczyna tak panicznie się jej bała? Przecież prawie w ogóle się nie znały!
- Proszę nie mówić o tym panu… Erniemu… – Multon nawet przez chwilę nie spojrzała jej w oczy.
- Oczywiście, ale powiedz mi…
- Dziękuję i dobranoc! – Jessica odeszła szybkim krokiem, a ona z niedowierzaniem pokręciła głową. Co ten Mcmillan z nią wyczyniał, że była aż tak przerażona? Obiecała sobie, że wkrótce się tego dowie.
◈◈◈
Po tej dziwnej sytuacji z
Jessicą, Hermiona stwierdziła, że przyda jej się odrobina relaksu. To był idealny wieczór na jej pierwszą w tym
roku wizytę w łazience prefektów. Za pomocą zaklęcia przywołała swoje rzeczy i
z zadowoleniem udała się na piąte piętro.
Niestety spotkało ją duże rozczarowanie, gdyż świeca umieszczona tuż przy czwartych drzwiach na lewo od pomnika Borysa Szalonego, paliła się na czerwono, a to oznaczało, że ktoś właśnie znajdował się w środku. Hermiona westchnęła zrezygnowana i oparła się o ścianę. Nie wiadomo ile to mogło potrwać, ale tak bardzo pragnęła zanurzyć się dziś w całym basenie konwaliowej piany, że nie chciała tak łatwo zrezygnować… Może powinna wysłać patronusa i poprosić tego kogoś, by się trochę pośpieszył? Podejrzewała, że jeśli łazienkę zajmowała akurat jakaś dziewczyna, to zapewne przyjdzie jej tu czekać całe wieki... Nagle wpadła na pomysł, żeby pierwszy raz skorzystać z mapy Huncwotów, by dowiedzieć się, któż to dziś pokrzyżował jej plany. Szybko sięgnęła po nią do kieszeni i rozłożyła. Wymówiła hasło, odszukała na mapie łazienkę i ledwo powstrzymała się przed wybuchnięciem głośnym śmiechem.
Godryku! Że też on, nawet nieświadomie potrafił tak mocno działać jej na nerwy! Już teraz wiedziała, dlaczego Malfoya nie było w pokoju wspólnym Slytherinu. Zdziwiła się tylko trochę, że był w środku sam. Nie zabrał ze sobą Greengrass ani żadnej innej słodkiej niuni na wspólny relaks? Ciekawe… Złożyła mapę i westchnęła ciężko. Jeśli wyśle patronusa, by go pośpieszyć, to Malfoy zapewne z czystej złośliwości zostanie tam aż do rana. Chociaż mogłaby… Pokręciła szybko głową, chcąc odpędzić tę szaloną myśl, ale gdy już się pojawiła, to wprost nie mogła się jej pozbyć. To było wysoce nieodpowiednie i po prostu złe, ale też tak bardzo kuszące… Sama nie wiedziała dlaczego. A gdyby tak trochę go sprowokować? W końcu odważył się dziś nasłać na nią jakiś marnych zbirów…
Niestety spotkało ją duże rozczarowanie, gdyż świeca umieszczona tuż przy czwartych drzwiach na lewo od pomnika Borysa Szalonego, paliła się na czerwono, a to oznaczało, że ktoś właśnie znajdował się w środku. Hermiona westchnęła zrezygnowana i oparła się o ścianę. Nie wiadomo ile to mogło potrwać, ale tak bardzo pragnęła zanurzyć się dziś w całym basenie konwaliowej piany, że nie chciała tak łatwo zrezygnować… Może powinna wysłać patronusa i poprosić tego kogoś, by się trochę pośpieszył? Podejrzewała, że jeśli łazienkę zajmowała akurat jakaś dziewczyna, to zapewne przyjdzie jej tu czekać całe wieki... Nagle wpadła na pomysł, żeby pierwszy raz skorzystać z mapy Huncwotów, by dowiedzieć się, któż to dziś pokrzyżował jej plany. Szybko sięgnęła po nią do kieszeni i rozłożyła. Wymówiła hasło, odszukała na mapie łazienkę i ledwo powstrzymała się przed wybuchnięciem głośnym śmiechem.
Godryku! Że też on, nawet nieświadomie potrafił tak mocno działać jej na nerwy! Już teraz wiedziała, dlaczego Malfoya nie było w pokoju wspólnym Slytherinu. Zdziwiła się tylko trochę, że był w środku sam. Nie zabrał ze sobą Greengrass ani żadnej innej słodkiej niuni na wspólny relaks? Ciekawe… Złożyła mapę i westchnęła ciężko. Jeśli wyśle patronusa, by go pośpieszyć, to Malfoy zapewne z czystej złośliwości zostanie tam aż do rana. Chociaż mogłaby… Pokręciła szybko głową, chcąc odpędzić tę szaloną myśl, ale gdy już się pojawiła, to wprost nie mogła się jej pozbyć. To było wysoce nieodpowiednie i po prostu złe, ale też tak bardzo kuszące… Sama nie wiedziała dlaczego. A gdyby tak trochę go sprowokować? W końcu odważył się dziś nasłać na nią jakiś marnych zbirów…
Związała
włosy w wysoki kok i szybko przytknęła różdżkę do ramiączka swego stanika i
brzegu majtek, prostym zaklęciem transmutując je w czerwony, dwuczęściowy kostium
kąpielowy. Pośpiesznie zdjęła ubrania i odesłała je do swoich komnat. Teraz
jeszcze tylko zaklęcie kameleona. Pozostawało jej mieć nadzieję, że Malfoy
używał do kąpieli naprawdę gęstej mieszanki pachnącej piany, bo inaczej mogłaby
zobaczyć go… Aż spłoniła się lekko, gdy tylko o tym pomyślała.
◈◈◈
Nie miała problemu ze zdjęciem
zaklęcia zamykającego. Draco nie rzucił żadnych dodatkowych barier, najpewniej
przekonany, że niepisana zasada wszystkich prefektów i kapitanów drużyn mówiąca
o tym, by nie wchodzić do łazienki,
kiedy jest zajęta, nie zostanie przez nikogo złamana.
Miała nadzieję, że udało jej się wejść do środka niezauważenie. Nic nie wskazywało na to, by on coś spostrzegł… Był zanurzony w wodzie, aż po samą szyję. Głowę miał opartą o kamienny brzeg basenu, a mokre włosy leżały rozrzucone dookoła jego twarzy. Miał zamknięte oczy i wyglądał jakby spał. W całym pomieszczeniu paliła się tylko połowa świec, co tworzyło niesamowicie intymną atmosferę, a powietrze było lekkie i rześkie od zapachu morskiej bryzy. Piana wypełniająca kamienny basen była niebieska, co świadczyło o tym, że Draco użył dziś morskiego płynu do kąpieli…
Zastanawiała się przez chwilę co powinna teraz uczynić. Krzyknąć coś do niego? Rzucić jakieś zaklęcie? Zrobić coś, by go przestraszyć? A może tylko podejść i wepchnąć ten jego blond łeb głęboko pod wodę? Odpowiedź przyszła sama, a ona nie była do końca pewna, czy to nie resztki wypitego dziś alkoholu wpłynęły na jej pomysłowość i odwagę.
Starając się nie wydać choć szmeru, stąpała cichutko krok po kroku, aż udało jej się znaleźć tuż za nim. Bezszelestnie opadła na kolana i przysunęła się nieco bliżej. Malfoy nadal nie zareagował, więc być może faktycznie spał…? Za pomocą czaru niewerbalnego, zdjęła z siebie zaklęcie kameleona i delikatnie pochyliła się nad nim. Jakąś daleką cząstką świadomości zarejestrowała, że gdy tak leżał tu tuż pod nią, to wyglądał naprawdę uroczo i niewinnie. Nigdy przedtem, by tak o nim nawet nie pomyślała!
Wiedziała, że nie ma czasu na dłuższe podziwianie jego aparycji. Musiała doprowadzić swój plan do końca.
Jedną rękę wplotła w jego włosy, uniemożliwiając mu uniesienie głowy, a drugą prztyknęła mu swoją różdżkę wprost do grdyki.
Zaskoczony Draco otworzył oczy i zobaczył tuż nad sobą uśmiechającą się triumfująco Hermionę Granger.
- Mogłabym cię teraz zabić i wszyscy, by pomyśleli, że to był zwykły wypadek, a ty po prostu sam się utopiłeś… - zaśmiała się szyderczo.
Planując tę zagrywkę, nierozważnie zapomniała o tym, że Malfoy miał niesamowicie wyćwiczony refleks szukającego… Nim zdążyła choćby pisnąć, szybkim ruchem złapał ją za ramiona i praktycznie przerzucił nad sobą, tak, że z całym impetem wylądowała w niebieskiej wodzie.
Wynurzyła się, prychając niczym przemoczony kot i kaszląc ostro. Całe szczęście, że w czasie upadku nie upuściła różdżki, bo ślizgon właśnie zmierzał w jej stronę, wściekły niczym rozjuszony byk.
- Nie podchodź! – rozkazała, jedną dłonią przecierając oczy, a drugą mierząc do niego różdżką.
Miała szczęście, że blondyn nie był ani odrobinę szybszy, bo inaczej mogłoby się to dla niej zapewne nieciekawie skończyć.
- Nieźle, Granger. Naprawdę udało ci się mnie zaskoczyć… - przyznał, ciężko oddychając.
Stał ledwo metr od niej i najwidoczniej wcale nie przejmował się tym, że wciąż do niego celowała.
- Mogłabym powiedzieć o tobie to samo - skrzywiła się, szybko rzucając zaklęcie suszące na swoje włosy.
- Skoro już wymieniliśmy się komplementami, to teraz z łaski swojej wypierdalaj stąd, jeśli ci nadal życie miłe! Jak już pewnie zauważyłaś, łazienka jest zajęta! – Hermiona spostrzegła, że Draco znów miał ten sam wyraz twarzy, co wtedy w jego dormitorium. Jej obecność najwyraźniej mu przeszkadzała i dręczył go, ale w zupełnie inny sposób niż zwykle…
Machnęła różdżką w kierunku krzesła, na którym zostawił swoje ubranie i za pomocą zaklęcia posłała prosto w jego stronę, należące do niego bokserki. Mimochodem, zdążyła zarejestrować, że były czarne, nim z głośnym pluskiem uderzyły w wodę. Nie miała najmniejszego zamiaru rozmawiać z nim, ze świadomością, że stał tak blisko niej kompletnie nagi.
- Ubierz się…
- Chyba nie chcesz powiedzieć, że mam nimi zasłonić mój mroczny znak, żeby znów cię nie zniesmaczał? – zakpił, najwyraźniej bawiąc się jej zażenowaniem.
- Masz nimi zakryć to, co zniesmaczyłoby mnie o wiele bardziej, gdybym to zobaczyła…
- Serio Granger, taka z ciebie cnotka? Nie możesz nawet nazwać tego…
- Ubieraj się, ale zrobię ci to za pomocą zaklęcia, a ostrzegam, że to może zaboleć! – przerwała mu, naprawdę nie chcąc, by szydził z tego, jak mocno jego nagość ją deprymowała.
Draco parsknął krótkim, zduszonym śmiechem, ale sięgnął po majtki i nurkując na chwilę pod wodą założył je na siebie. Zaraz po wynurzeniu wrócił do ściany baseny i znów się o nią oparł, rozkładając ramiona na kamiennym brzegu w nonszalanckiej i nieco prowokacyjnej pozie.
Hermiona wzięła głębszy oddech, podeszła kilka kroków i oparła się o boczną krawędź basenu, gdzieś w okolicach półtora metra od niego. To w jej odczuciu był dobry dystans. On nadal był blisko, ale jednocześnie na tyle daleko, by jej to aż tak nie spinało. Mogła swobodnie popatrzeć mu w oczy i udawać, że nadal odczuwa tylko rozbawienie i pogardę.
- Czy ministerstwo dało ci też zezwolenie na molestowanie nas w ramach tej całej twojej akcji resocjalizacji?
- Jeszcze nie zrobiłam nic, co mógłbyś nazwać molestowaniem – uśmiechnęła się do niego z przekorą.
- O Salazarze! Jeśli jednak nosisz się z takim zamiarem, to powiedź mi to od razu. Zapobiegawczo zaraz powieszę się na pasku od szlafroka…
Hermiona roześmiała się cicho. Zabawny Malfoy, był dla niej dotychczas zupełnie nieznanym zjawiskiem. Zgryźliwi i kpiący? Owszem! Ale nigdy zabawny…
- Kurczę! Bardzo chciałabym to zobaczyć! – droczyła się z nim.
- Samo wejście mi do łazienki, ze świadomością, że jestem tu nago, to już molestowanie, Granger!
- Jestem pewna, że jakoś to przeżyjesz, a uwierz mi, że bardzo chciałam dziś z tobą pogadać…
- Cóż za zaszczyt! Chyba zaraz spłonę z niepewności, co też największa szlama magicznego świata, może mieć mi tak ważnego do powiedzenia? – Draco nieprzerwanie patrzył jej w oczy.
Hermiona poczuła, że znów jest jej nieznośnie gorąco. Tłumaczyła to sobie temperaturą wody, ale to była oczywista bzdura. To jego spojrzenie to w niej wywoływało…
Miała nadzieję, że udało jej się wejść do środka niezauważenie. Nic nie wskazywało na to, by on coś spostrzegł… Był zanurzony w wodzie, aż po samą szyję. Głowę miał opartą o kamienny brzeg basenu, a mokre włosy leżały rozrzucone dookoła jego twarzy. Miał zamknięte oczy i wyglądał jakby spał. W całym pomieszczeniu paliła się tylko połowa świec, co tworzyło niesamowicie intymną atmosferę, a powietrze było lekkie i rześkie od zapachu morskiej bryzy. Piana wypełniająca kamienny basen była niebieska, co świadczyło o tym, że Draco użył dziś morskiego płynu do kąpieli…
Zastanawiała się przez chwilę co powinna teraz uczynić. Krzyknąć coś do niego? Rzucić jakieś zaklęcie? Zrobić coś, by go przestraszyć? A może tylko podejść i wepchnąć ten jego blond łeb głęboko pod wodę? Odpowiedź przyszła sama, a ona nie była do końca pewna, czy to nie resztki wypitego dziś alkoholu wpłynęły na jej pomysłowość i odwagę.
Starając się nie wydać choć szmeru, stąpała cichutko krok po kroku, aż udało jej się znaleźć tuż za nim. Bezszelestnie opadła na kolana i przysunęła się nieco bliżej. Malfoy nadal nie zareagował, więc być może faktycznie spał…? Za pomocą czaru niewerbalnego, zdjęła z siebie zaklęcie kameleona i delikatnie pochyliła się nad nim. Jakąś daleką cząstką świadomości zarejestrowała, że gdy tak leżał tu tuż pod nią, to wyglądał naprawdę uroczo i niewinnie. Nigdy przedtem, by tak o nim nawet nie pomyślała!
Wiedziała, że nie ma czasu na dłuższe podziwianie jego aparycji. Musiała doprowadzić swój plan do końca.
Jedną rękę wplotła w jego włosy, uniemożliwiając mu uniesienie głowy, a drugą prztyknęła mu swoją różdżkę wprost do grdyki.
Zaskoczony Draco otworzył oczy i zobaczył tuż nad sobą uśmiechającą się triumfująco Hermionę Granger.
- Mogłabym cię teraz zabić i wszyscy, by pomyśleli, że to był zwykły wypadek, a ty po prostu sam się utopiłeś… - zaśmiała się szyderczo.
Planując tę zagrywkę, nierozważnie zapomniała o tym, że Malfoy miał niesamowicie wyćwiczony refleks szukającego… Nim zdążyła choćby pisnąć, szybkim ruchem złapał ją za ramiona i praktycznie przerzucił nad sobą, tak, że z całym impetem wylądowała w niebieskiej wodzie.
Wynurzyła się, prychając niczym przemoczony kot i kaszląc ostro. Całe szczęście, że w czasie upadku nie upuściła różdżki, bo ślizgon właśnie zmierzał w jej stronę, wściekły niczym rozjuszony byk.
- Nie podchodź! – rozkazała, jedną dłonią przecierając oczy, a drugą mierząc do niego różdżką.
Miała szczęście, że blondyn nie był ani odrobinę szybszy, bo inaczej mogłoby się to dla niej zapewne nieciekawie skończyć.
- Nieźle, Granger. Naprawdę udało ci się mnie zaskoczyć… - przyznał, ciężko oddychając.
Stał ledwo metr od niej i najwidoczniej wcale nie przejmował się tym, że wciąż do niego celowała.
- Mogłabym powiedzieć o tobie to samo - skrzywiła się, szybko rzucając zaklęcie suszące na swoje włosy.
- Skoro już wymieniliśmy się komplementami, to teraz z łaski swojej wypierdalaj stąd, jeśli ci nadal życie miłe! Jak już pewnie zauważyłaś, łazienka jest zajęta! – Hermiona spostrzegła, że Draco znów miał ten sam wyraz twarzy, co wtedy w jego dormitorium. Jej obecność najwyraźniej mu przeszkadzała i dręczył go, ale w zupełnie inny sposób niż zwykle…
Machnęła różdżką w kierunku krzesła, na którym zostawił swoje ubranie i za pomocą zaklęcia posłała prosto w jego stronę, należące do niego bokserki. Mimochodem, zdążyła zarejestrować, że były czarne, nim z głośnym pluskiem uderzyły w wodę. Nie miała najmniejszego zamiaru rozmawiać z nim, ze świadomością, że stał tak blisko niej kompletnie nagi.
- Ubierz się…
- Chyba nie chcesz powiedzieć, że mam nimi zasłonić mój mroczny znak, żeby znów cię nie zniesmaczał? – zakpił, najwyraźniej bawiąc się jej zażenowaniem.
- Masz nimi zakryć to, co zniesmaczyłoby mnie o wiele bardziej, gdybym to zobaczyła…
- Serio Granger, taka z ciebie cnotka? Nie możesz nawet nazwać tego…
- Ubieraj się, ale zrobię ci to za pomocą zaklęcia, a ostrzegam, że to może zaboleć! – przerwała mu, naprawdę nie chcąc, by szydził z tego, jak mocno jego nagość ją deprymowała.
Draco parsknął krótkim, zduszonym śmiechem, ale sięgnął po majtki i nurkując na chwilę pod wodą założył je na siebie. Zaraz po wynurzeniu wrócił do ściany baseny i znów się o nią oparł, rozkładając ramiona na kamiennym brzegu w nonszalanckiej i nieco prowokacyjnej pozie.
Hermiona wzięła głębszy oddech, podeszła kilka kroków i oparła się o boczną krawędź basenu, gdzieś w okolicach półtora metra od niego. To w jej odczuciu był dobry dystans. On nadal był blisko, ale jednocześnie na tyle daleko, by jej to aż tak nie spinało. Mogła swobodnie popatrzeć mu w oczy i udawać, że nadal odczuwa tylko rozbawienie i pogardę.
- Czy ministerstwo dało ci też zezwolenie na molestowanie nas w ramach tej całej twojej akcji resocjalizacji?
- Jeszcze nie zrobiłam nic, co mógłbyś nazwać molestowaniem – uśmiechnęła się do niego z przekorą.
- O Salazarze! Jeśli jednak nosisz się z takim zamiarem, to powiedź mi to od razu. Zapobiegawczo zaraz powieszę się na pasku od szlafroka…
Hermiona roześmiała się cicho. Zabawny Malfoy, był dla niej dotychczas zupełnie nieznanym zjawiskiem. Zgryźliwi i kpiący? Owszem! Ale nigdy zabawny…
- Kurczę! Bardzo chciałabym to zobaczyć! – droczyła się z nim.
- Samo wejście mi do łazienki, ze świadomością, że jestem tu nago, to już molestowanie, Granger!
- Jestem pewna, że jakoś to przeżyjesz, a uwierz mi, że bardzo chciałam dziś z tobą pogadać…
- Cóż za zaszczyt! Chyba zaraz spłonę z niepewności, co też największa szlama magicznego świata, może mieć mi tak ważnego do powiedzenia? – Draco nieprzerwanie patrzył jej w oczy.
Hermiona poczuła, że znów jest jej nieznośnie gorąco. Tłumaczyła to sobie temperaturą wody, ale to była oczywista bzdura. To jego spojrzenie to w niej wywoływało…
- Pewnie zastanawiasz się, czy mam choć jedno maleńkie zadrapanie? – zapytała zgryźliwie, chcąc go wybić z tego rozbawienia.
Draco przecząco pokręcił głową.
- Gdybyś je miała, najpewniej już dawno głosiła byś mi tu teraz jakieś swoje puste groźby. Choć szczerze przyznam, że to nieco rozczarowujące…
- Daj spokój Malfoy! Ci twoi opryszkowie nie byli warci nawet złamanego kunta! Skąd ty ich w ogóle wytrzasnąłeś?
- Zapewniam cię, że następnym razem, na pewno bardziej się postaram.
Hermiona zachichotała i przecząco pokręciła głową.
- Ile razy już mi to obiecywałeś?
- Może wreszcie sam się za ciebie zabiorę…- Odepchnął się od brzegu, najwyraźniej z zamiarem zbliżenia się do niej.
- Ani kroku w moją stronę! – Ostrzegła ostro, unosząc różdżkę i znów celując nią w niego.
Roześmiał się na głos.
- I po co zgrywasz ciągle taką twardą, gdy tak naprawdę najwyraźniej się boisz?
Hermiona zmusiła się do cynicznego uśmieszku.
- Nie wiem jakie chore wizje roją ci się w głowie, ale wcale się ciebie nie boję. Po prostu nie mam zamiaru się nikomu tłumaczyć z tego, że poważnie cię uszkodziłam podczas wizyty w łazience prefektów. To wyglądałoby co najmniej dwuznacznie…
- Całe to spotkanie tutaj, jest co najmniej dwuznaczne, Granger – Draco lekko uniósł głowę i rzucił jej takie spojrzenie, że w duchu podziękowała za półmrok panujący w tym pomieszczeniu, bo jak nic właśnie się zaczerwieniła.
- Jego celem jest tylko to, że chciałam cię totalnie wyśmiać za wysłanie za mną takich nieudolnych kretynów. Skąd oni byli? Z Rosji?
- Z Gruzji. I nie łudź się Granger, że jesteś taka zdolna. Doskonale wiedziałem, że dasz sobie z nimi radę... – Draco szorstkim gestem przeczesał swe mokre włosy, a Hermiona ledwo stłumiła jęk. On naprawdę był wręcz niemoralnie przystojny!
- Więc po co cały ten cyrk?
- Całe co? – spytał, najwyraźniej nie rozumiejąc.
Hermiona przewróciła oczami. Czasem zupełnie zapominała, że czarodzieje nie łapali wielu mugolskich powiedzeń.
- Po co zapłaciłeś, zapewne nie mało za ich napad na mnie, skoro wiedziałeś, że nie podołają zadaniu?
- A ty po co udajesz, że wróciłaś do szkoły, żeby mścić się na mnie i reszcie skazańców z mojego domu? – odbił pytanie.
Hermiona uniosła brwi w geście zdziwienia. Nie przyznałaby tego nigdy na głos, ale w tym momencie, Malfoy naprawdę jej zaimponował.
- Pewnie masz na to jakąś swoją teorię? - uśmiechnęła się do niego prowokacyjnie, a on natychmiast odpowiedział jej takim samym uśmieszkiem.
- Co prawda mógłbym bawić się dłużej w te nasze słowne przepychanki, ale woda powoli zaczyna robić się chłodna, więc ci odpowiem. Wynająłem tych ludzi, bo tego ode mnie oczekiwano. Wszyscy liczyli na to, że dam ci wreszcie jakąś nauczkę, za te twoje pełne pychy i jadu, dyktatorskie wystąpienia. Musiałem, to zrobić, by zadowolić roszczenia gawiedzi. Jutro ze smutkiem im powiem, że ten plan niestety nie wypalił, ale ty i tak wkrótce stąd znikniesz…
- Od razu wiedziałam, że straszny z ciebie pozer! – prychnęła z pogardą.
- Nasza relacja od zawsze jest jasna, Granger. Nienawidzimy się. Nic ponadto i nic poniżej tego. Mimo wszystko jest w niej też coś pozytywnego. Nie okłamujemy się. To taka niepisana zasada. Dlaczego więc próbujesz teraz uciec od tematu, zamiast po prostu się przyznać?
- I niby do czego takiego mam ci się przyznać?
- Do tego, że zgrywasz przed nami tę marną imitację Umbridge, tylko dlatego, że tego się od ciebie oczekuje. A tak naprawdę twój powrót do szkoły ma zupełnie inny cel…
- Zapewne zaraz mnie oświecisz, cóż to takiego mnie tu przywiodło! – ironizowała, mimo wszystko spinając się nieco.
- Skoro sama nie chcesz tego powiedzieć, to bardzo proszę! Doskonale wiem, że wróciłaś do szkoły tylko i wyłącznie po to, by się dowiedzieć, co popchnęło do samobójstwa siostrę Weasleya.
◈◈◈
Z całych sił starała się zachować kamienną twarz, ale nie było to proste. To, że Malfoy, aż tak łatwo ją przejrzał, nie było dla niej specjalnie miłe. Znaczyło to, że jednak ją trochę znał… poniekąd rozumiał…
- Brawo Smoku! – Chciała jakoś wybrnąć ze swojego zaskoczenia. – Przyznałabym ci punkty dla twojego domu, ale obawiam się, że McGonagall, chciałaby wiedzieć, dlaczego zrobiłam to o tak później porze.
- Za nagrodę wystarczył mi wyraz twojej twarzy. Właśnie do ciebie dotarło, że nie jesteś jednak taka sprytna, jak zawsze przypuszczałaś, prawda?
- Nie wierzę, że powiem to, bez udławienia się własnym językiem, ale tak… Masz rację, Malfoy. Nie przypuszczałam, że tak łatwo się tego domyślisz.
Ślizgon uśmiechnął się triumfująco. Ta runda również należała do niego.
- Wróciłam tu, bo chcę wiedzieć, co dokładnie spotkało Ginny...
Draco zamknął oczy, odchylił głowę i westchnął ciężko.
- Gdybym to wiedział, to powiedziałbym ci to już w pociągu, Granger, by móc raz na zawsze uwolnić się od twojego szlamowatego towarzystwa…
Hermiona miała nadzieję, że jej szczęka tylko mentalnie upadła na dno basenu.
Jak to on nie wiedział? Przecież cały jej plan, opierał się praktycznie tylko na tym, by to od niego wydobyć te informacje.
- Kłamiesz! – warknęła, zaciskając mocniej palce na różdżce.
- Nawet nie wiesz, jakbym tego chciał. – Draco pokręcił głową z niedowierzaniem.
- Nic nie dzieje się w twoim głupim domu, bez twojej wiedzy i zgody! – zaatakowała, poważnie rozzłoszczona.
- To fakt. Wiem wszystko. Dlatego mam też pewność, że nikt ze Slytherinu w życiu nie zadałby się z tą małą zdrajczynią krwi.
- Waż swoje słowa, Malfoy! – Hermiona znów uniosła swą różdżkę, ledwo panując nad nerwami.
- O co się tak pieklisz, Granger? Powiedziałem ci prawdę. Nikt ze znanych mi ślizgonów nie miał z nią nic wspólnego. To koniec tego twojego śledztwa, możesz wracać…
- Nie ty o tym decydujesz! – fuknęła na niego złowrogo.
- Czego jeszcze chcesz? Zeznania pod veritaserum? Mogę to zrobić, jeśli to sprawi, że wreszcie stąd znikniesz. Powtarzam ci po raz trzeci! Nikt z moich znajomych, nie spotykał się z Weasley i nie maczał palców w tym, że się zabiła!
Hermiona prychnęła rozgoryczona. Takiego obrotu sprawy zupełnie się nie spodziewała. Nie chciała i nie powinna mu wierzyć, ale dlaczego miałby ją okłamać…? Co by mu to dało…?
- Jeśli liczyłeś na to, że tak szybko mnie się stąd pozbędziesz, to muszę cię rozczarować! To jeszcze nie koniec!
Zła i rozczarowana, opuściła rękę z różdżką i przeszła na przeciwległy brzeg basenu, chcąc skorzystać z drabinki i wreszcie wyjść z wody. Marzyła, by móc wrócić do swojego dormitorium i na spokojnie przeanalizować te nowe informacje.
Wyznanie Malfoya tak bardzo ją zaskoczyło, że na chwilę zapomniała o tym, że przecież powinna ciągle mieć go na oku.
Ledwie postawiła stopę na drugim szczeblu, gdy poczuła mocne szarpnięcie za włosy, a zaraz później z powrotem znalazła się w wodzie, a dokładniej w jego ramionach.
◈◈◈
Hejka! :)
Chyba znów wybrałam ładnym moment, na przerwanie, prawda? :)
Bardzo mnie zaintrygowało, że wiele z Was tak bardzo głowiło się nad tym o kim był ostatni akapit ostatniego rozdziału, bo myślałam, że to raczej oczywiste - niemniej Wasze pomysły były świetne i nawet mnie trochę zainspirowały to kolejnych wątków :)
Mam nadzieję, że ten rozdział Was nie rozczaruje - jest dość lekki, momentami może nawet wesoły, ale bardzo liczę, że nie uznacie tego za jakiś spadek poziomu opowiadania :)
Uspokajam Was też w kwestii weny - mam napisane prawie kilka rozdziałów to przodu, więc spokojnie, publikacje jak na razie będą regularnie.
"Sny" - niestety bez zmian :(
W razie pytać - venetiia.noks@gmail.com
Chyba znów wybrałam ładnym moment, na przerwanie, prawda? :)
Bardzo mnie zaintrygowało, że wiele z Was tak bardzo głowiło się nad tym o kim był ostatni akapit ostatniego rozdziału, bo myślałam, że to raczej oczywiste - niemniej Wasze pomysły były świetne i nawet mnie trochę zainspirowały to kolejnych wątków :)
Mam nadzieję, że ten rozdział Was nie rozczaruje - jest dość lekki, momentami może nawet wesoły, ale bardzo liczę, że nie uznacie tego za jakiś spadek poziomu opowiadania :)
Uspokajam Was też w kwestii weny - mam napisane prawie kilka rozdziałów to przodu, więc spokojnie, publikacje jak na razie będą regularnie.
"Sny" - niestety bez zmian :(
W razie pytać - venetiia.noks@gmail.com
Pozdrawiam
Venik
Venik
PS. Zapomniałam dopisać, że rozdział jest tak szybko dodany, bo w ostatnich dniach stale rośnie liczba waszych odwiedzin i pojawiają się komentarze od nowych czytelników i po prostu - dziękuję Wam za to! :)
Ernie! No tak, dlaczego o nim nie pomyślałam od razu? Przecież już wcześniej był moment, w którym zachowanie Multon zastanowiło Hermionę. Malfoy rzeczywiście zaskoczył, że tak szybko domyślił się o co chodzi. Ale czy na pewno mówi prawdę? Czuję, że tak, choć z drugiej strony gdybym ktoś z jego domu przyczyniłby się do śmierci Ginny to pewnie kryłby go... Chyba. A jeśli to nikt z domu węża, to kto? Tyle pytań :D Rozdział faktycznie lekki, bardzo przyjemnie się go czytało, z banenem na twarzy momentam:D Jeśli chodzi o przerywanie w TAKIM momencie - no cóż, jesteś niekwestionowaną Mistrzynią :D bardzo ciepło pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały ;*
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, że opowiadanie wywołuje u Ciebie tyle pytań :) Chciałabym wierzyć, że za każdym razem, jak poznasz jakieś odpowiedzi, to wkrótce pojawią się nowe pytania :)
UsuńDziękuję bardzo za Twoje odwiedziny i komentarz :) Pozdrawiam!
Ulżyło mi, że potwierdziły się moje przypuszczenia. Nie wiem czy mogłabym patrzeć tak samo na Draco, gdyby okazało się, że on był bohaterem ostatniej sceny.
OdpowiedzUsuńCo do tego rozdziału, był przyjemną odmianą. Podoba mi się ten specyficzny rozwój relacji między Hermioną i Draco. Mam wrażenie, że to spotkanie pozwoliło im osiągnąć inny poziom. Może to tylko nadzieja, ale w ich rozmowie było więcej droczenia się niż robienia przykrości drugiej osobie - i bardzo dobrze! Tym bardziej, że początek kolejnego rozdziału zapowiada się wyjątkowo gorąco :D
Cieszę się też, że podkreślasz inteligencję Draco - bo to przecież mądry chłopak był. Gdy oboje wiedzą o swoich zamiarach może zawiąże się miedzy nimi nić porozumienia? Byłoby zabawnie, gdyby Draco pomagał pani koordynator.
Podsumowując, rozdział ani odrobinę nie rozczarowuje :D
Bardzo dobrze, że wena Ci dopisuje. Oby jak najdłużej tak było!
Pozdrawiam ;)
Żebym mogła ich pokłócić, to muszę ich też na chwilę pogodzić :D Same kłótnie szybko by się Wszystkim znudziły :) Lubię inteligentnego Draco, nie znoszę jak robi się z niego debila, który nie widzi nic poza końcem własnego nosa. Przecież żeby mógł zostać prefektem, na pewno musiał się dobrze uczyć :)
UsuńDziękuję bardzo za Twoje odwiedziny i komentarz :) Pozdrawiam!
Uwielbiam takie rozdziały! Ten był bardzo potrzebny po ostatnim, który nie wiedziałam nawet jak skomentować. Tak ciężko czytało się poprzednią część, a teraz zastanawia mnie, co jest nie tak z Erniem, żeby tak krzywdzić drugiego człowieka.
OdpowiedzUsuńZ kolei dzisiejszy rozdział był cudowny. Co prawda liczyłam na jakąś intensywniejszą akcję, ale Venetiio jak zwykle musiałaś zostawić naszą ciekawość niezaspokojoną. Czuję, że następny rozdział będzie interesujący i nie mogę doczekać się na więcej momentów dramione. Szczególnie teraz, kiedy oboje wiedzą, że każde z nich troszkę skrywa się pod maską.
Pozdrawiam i życzę jeszcze więcej weny!
Właśnie dlatego tak zaplanowałam te rozdziały, żeby po tych gorszych - smutnych czy nudnych, pojawiały się te bardziej wesołe czy też z większą dozą akcji :)
UsuńFajne określenie o tym "skrywaniu pod maską", bardzo oddaje moje zamiary :)
Dziękuję bardzo za Twoje odwiedziny i komentarz :) Pozdrawiam!
No nie! Znowu w takim momencie! 😂 No naprawdę Venetiio, Ty to potrafisz swojego czytelnika zaintrygować, następnie sprawić, że człowiek chłodnie każde zdanie jednym tchem, a potem uciąć w najlepszym momencie i zirytować XD
OdpowiedzUsuńPociesza jednak fakt, że masz dobrą wenę i wkrótce pokaże się ciąg dalszy. Życzę Ci dużo tej weny oraz zdrowia. Jesteś najwspanialszą pisarką! 😘
Chłonie*
UsuńKolejny rozdział jest w pełni gotowy, więc spokojnie - ta doza niecierpliwości na pewno zostanie zaspokojona i to na pewno szybko :) Dziękuję za miłe słowa, ale daleko mi do pisarki :D
UsuńDziękuję bardzo za Twoje odwiedziny i komentarz :) Pozdrawiam!
Co?! Ernie? O matko, ale się skompromitowałam... Może dlatego, że wątek z nim i Multon pojawił się na krotko i dawno temu? Zapomniałam po prostu, że on coś z nią kombinował. Higgs wydawał mi się dobrym kandydatem ze względu na opis jego zachowania podczas zajęć. Jakoś tak podejrzanie mi wyglądał. Zresztą, to były Ślizgon. :D Po nich się można wszystkiego spodziewać. Odwrotnie do Puchonów... No cóż, umiesz zaskoczyć i wiesz, kiedy wykonać zaskakujący zwrot akcji.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na ciąg dalszy "Hermiony w ramionach Draco", choć zapewne nie będzie z tego żadnego wielkiego romansu (przynajmniej na razie), niegrzecznych rączek, pocałunków, ani głębokiego patrzenia sobie w oczy. :D
Ps. Jednak bardzo na to liczę. Haha! :D
Pozdraawiaam! :)
Co ty opowiadasz... Muszą być niegrzeczne rączki, bo Draco przecież innych nie ma :D A tak na poważnie, to już będzie 13 rozdział... na prawdę chyba już czas coś pochachmęcić :D Więcej nie zdradzam! :P
UsuńDziękuję bardzo za Twoje odwiedziny i komentarz :) Pozdrawiam!
O to to! Już czas coś pochachmęcić. :D Czekam zatem!
UsuńBuzi! :)
Moja pierwsza myśl "kto to jest Jessika!?". Dobra, to była druga. Pierwsza to "Ooo, dedykacja dla mnie! Muchas gracias 💕". Wracając jednak do myśli numer 2, miałam 60 zawieszenia, czytałam dalej, "O! Ernie", dobra, czaje 😂 Zaintrygowało mnie to. W większości opowiadaniach, Ernie to taki stereotypowy Puchon, a tu się chyba jawi coś innego... Przepychanki słowne Hermiony i Draco mają ten pazur i trzeba przyznać, że stare czarownice czasami dobrze gadają 😆
OdpowiedzUsuńJakieś 15 minut myślałam nad tym za co cię skrytykuję 😂 i mam! Ja nie rozumiem jak mogło cię zaintrygować, że jesteśmy tacy niedomyślni. Brakowało tylko, żeby Cię to zirytowało 😆 My po prostu Cię znamy i wiemy, że coś co może się wydawać oczywiste, u Ciebie oczywiste nie jest. Zawsze wyskakujesz z jakimś szalonym pomysłem.
O! I przyszła mi do głowy druga sprawa! Co to za momenty do kończenia rozdziałów? Tak nie można robić czytelnikom!
PS.: Ehhh, a chciałam się przyczepić do fabuły, pisania, czy jakiegoś twojego pomysłu. Ale się nie da. To chyba komplement 😂
Tak, nawet ciocia Venetiia pisze czasem przewidywalnie :D Zresztą, jak bym nie napisała to zawsze się znajdzie ktoś, kto rozwiąże zagadkę, zanim ja to zrobię :D Takie już z Was bystrzachy!
UsuńA moment na kończenie rozdziałów - to dla mnie sama radość, jak mogę przerwać tak, że Was to wprost irytuje - to przecież też są emocje :D
Dziękuję bardzo za Twoje odwiedziny i komentarz :) Pozdrawiam!
Przeczytałam z zapartym tchem.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie dlaczego Hermiona nie drążyła tego dlaczego ta ślizgonka się tak zachowuje, ale może jeszcze nie czas na to.
Akcja w łazience boska, czekam co się stanie dalej ;).
Hermiona zapowiedziała w rozdziale, że zajmię się tym "jutro", a jutro nastąpi dopiero w następnym rozdziale :)
UsuńDziękuję bardzo za Twoje odwiedziny i komentarz :) Pozdrawiam!
Teraz Ty z szybkością rakiety dodajesz rozdziały co mnie niesamowicie cieszy :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie również fakt,że ten rozdział jest luzniejszy niż poprzedni. Opadną trochę emocje po ostatnim,choć oczywiście przerwałaś w najmniej odpowiednim momencie;)
Mając pogląd na ten rozdział zastanawiam się czy czasem nasz Malfoy nie zostanie sprzymierzeńcem Hermiony? Cóż, wszystko nabiera swojego tempa,co róż pojawiają się nowe wątki....normalnie nic tylko czytać i czekać na kolejne publikacje:):).
Usciski;*:*
Nie mogłabym spać, jakbym nie dodawała dla Was tak szybko rozdziałów, bo wprost umieram z ciekawości co o nich pomyślicie, a mam już 10 do przodu i moja euforia powoli sięga zenitu :D Jak widzę, że są nowe komentarze, to cieszę się niczym mała dziewczynka - zresztą z tego się chyba nigdy nie wyrasta :D
UsuńDziękuję bardzo za Twoje odwiedziny i komentarz :) Pozdrawiam!
I znów sprawdza się moja teoria o której już kilka razy wspominałam, że każdy komentarz uskrzydła autora :):). Nie wazne ile lat bysmy nie mieli,każde komplementy i dobre słowa robią nam dobrze na duszy i sercu :):). Więc jak zamierzam nadal "robić Ci dobrze" dobrym słowem :):)
UsuńPozdrawiam!! :)
Ojej! Nawet nie wiesz jak bardzo zrobiłaś mi dzień! Dawno tu nie zaglądałam, a może inaczej - zaglądałam w jakiś odstępach czasowych, żeby zobaczyć czy coś tutaj się dzieje i jakie było moje zaskoczenie jak wczoraj weszłam na Twojego bloga. Baaaardzo, ale to baaaardzo się cieszę, że kontynuujesz pisanie, bo bardzo mi tego brakowało :)
OdpowiedzUsuńWczoraj w euforii nadrobiłam wszystkie zaległości, a trochę ich było kilka rodziałów Snów Wybranych (mam nadzieję, że wena Cię tam nie opuściła, bo uwielbiam tamto opowiadanie - serio! Jest trochę w klimacie Dwóch Światów - dużo lżejsze niż WOW. No i ich pierwszy pocałunek, wyczekany! Jakbyś zakończyła ostatnio dodany rozdział tym, że znowu ktoś im przerwał to przeklęłabym Cię na odległość! Lepiej nie chciej tego sprawdzać :) W każdym razie czekam z niecierpliwością na kontynuację, nie karz mi za długo czekać... proooooszę! )
Co do WOW to starta… W-O-W! Znam Twoje opowiadania nie od dziś, nie skromnie powiem, że wracam do nich bardzo często, dlatego wielbię to, że udostępniałaś wersję PDF i mam je ze sobą zawsze kiedy mam na nie ochotę! No i może to będzie coś oczywistego (w sensie na pewno będzie), ale wraz z tworzeniem nowych opowiadań widać jak bardzo się rozwinęłaś pod tym kątem. Nie mówię broń Boż, że tamte opowiadania są złe - co to to nie! Są fantastyczne - gdyby nie były to nie wracałabym do nich tak często :)
W każdym razie no trochę się zaskoczyłam tym jaka Hermiona jest w tym opowiadaniu. Jest taka hmm…. ostra, twardo stąpa po ziemi. Malfoy, jak to Malfoy - uroczy jak zawsze :D Scena z Dormitorium Malfoy’a porwała moje serce i w duchu przeklinałam Granger za wypowiedzenie hasła bezpieczeństwa - no, ale co zrobisz jak nic nie zrobisz. Potem Draco robiący scenę w pubie, czyżby coś go ukuło? No i na koniec scena z łazienki - a Ty ją w taki straszny sposób zakończyłaś!? Jak Ci nie wstyd? Moje biedne serce może tego nie przetrwać, ale liczę po cichu, że kolejny rozdział jest tuż za rogiem!
Co do sceny kończącej ostatni rozdział to myślałam, że to ktoś inny. Szczerze powiem, że myślałam, że to nowy nauczyciel ze Slytherinu - zabij mnie nie pamiętam jak się nazywał. Jakoś mam przeczucia pewne, że mógł wcisnąć swoje trzy grosze (i nie tylko :D ) w przypadku Ginny. Nie spodziewałam się, że to mógłby być Ernie. Jakoś tak zakłóciło mi to wszystko. No, ale pewnie mści się po wojnie - albo od zawsze był psycholem. Pewnie dowiemy się tego już niebawem.
Co do całej sprawy z Ginny mam jeszcze kilka innych podejrzeń, ale wciąż mam za mało danych. Wiem jedno to na pewno nie mógł być Draco :D
Nie zmienia to faktu, że jestem też trochę zaniepokojona. Nie zrozum mnie źle, ale zaczęłam się zastanawiać nad tym czy w tym opowiadaniu będzie Happy End, wiem, że jeszcze daleka droga do tego i wcale nie oczekuję odpowiedzi ani deklaracji, ani niczego, ale nie wiem jak bym przeżyła to, gdyby go nie było :D Pani Rowling złamała moje serce na pół nie łącząc tej dwójki w książce, dlatego, może wydawać Ci się to śmieszne, zawsze unikam opowiadań, które nie mają happy endu :D Nie czytam raczej takich, bo jest mi podwójnie smutno. Opowiadania to dla mnie taka odskocznia, gdzie mogę sobie doklejać dobrowolne zakończenie do książek, takie, które mi by odpowiadało. Mam nadzieję, że nie majaczę i rozumiesz o co mi chodzi? :)
Nie przynudzając jeszcze bardziej, co prawda jestem teraz w pracy, ale Home Office rządzi się swoimi prawdami - czekam na kolejne rozdziały - zarówno Snów jak i WOW, mam nadzieję, że nie karzesz nam długo czekać?
Ściskam Cię mocno!
Pando kochana! Ale miła niespodzianka, że wciąż tu zaglądasz! :) Strasznie się ucieszyłam!
UsuńCo do happy endu... jest wiele czytelniczek, które proszą o "sad end", więc może pod koniec opowiadania zrobię sondę i zobaczymy, którą opcję wybierzecie :D Wtedy napiszę zakończenie według woli większości :D To na razie tylko taka luźna myśl... Zapewniam cię, że w mojej głowie są obecne obie wersje - na razie jeszcze nie zdecydowałam, która wygra :)
Dziękuję bardzo za Twoje odwiedziny i komentarz :) Pozdrawiam!
Oj będę tu częściej zaglądać, jak już widzę, że wróciłaś :)
UsuńAlbo, albo, albo - mam genialny pomysł, będzie wilk syty i owca cała - napisać oba zakończenia, tak jak w przypadku Rubinu i Stali, co Ty na to? :) Jak człowiek chce to jednak coś wymyśli :D
To ja dziękuję za Twój powrót - na prawdę bardzo się ucieszyłam i z niecierpliwością czekam a kolejne rozdziały! :D
Oczywiście, że napiszę oba zakończenia, ale być może drugie będę wysyłać tylko dla chętnych :) Na blogu na pewno opublikuje tylko jedno - to które bardziej do mnie przemówi na koniec :D
UsuńTo ja na pewno się zgłaszam!!!!!!!!!! Możesz już mnie wpisać na listę osób oczekujących :D
Usuńale niespodzianka jak tu weszłam :D lubię takie niespodzianki, ze tak szybko się pojawiają te rozdziały bo zawsze nie mogę się doczekać co będzie :D fajny taki rozdział taki przejściowy i prawie "normalnie" rozmawiali. Cieszę się razem z Tobą taką popularnością tego opowiadania bo jest bardzo wyjątkowe jak każde poprzednie ale to to już wyjątkowość wyjątkowości :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mocnoo i życzę dużoooo weny :)
Też lubię tę rozdział - jak sama wspomniałaś, jest taki "normalny". Oczywiście to nie koniec "normalnych rozdziałów", ale zapewniam też, że planuje również te bardziej szalone :)
UsuńDziękuję bardzo za Twoje odwiedziny i komentarz :) Pozdrawiam!
Podejrzewałam Erniego- przecież sam Neville zwrócił uwagę na jego zachowanie, Miona zresztą też. Wgl Hermiona mnie tutaj zaskoczyła- żeby tak wbić do łazienki Draconowi? :D Już na początku przypuszczałam, że Draco może przejrzeć Mione, ale nie spodziewałam się tego tak szybko! No i jak zwykle przerwane w takim momencie :D
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, pozdrawiam kochana!
Do końca nie byłam pewna, czy nowa Hermiona byłaby w stanie posunąć się aż do czegoś takiego, by wleźć mu bezczelnie do łazienki, ale... Hermiona podpiła się w Trzech Miotłach, ja wypiłam kieliszek wina i razem stwierdziłyśmy - "A co tam! Zróbmy to, stara!" - no i wyszło, jak wyszło :D
UsuńDziękuję bardzo za Twoje odwiedziny i komentarz :) Pozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńNienawidzę cię za przerwanie w tym momencie
Uroczyście przysięgam, że nie mam zamiaru się poprawiać w tej kwestii :D
UsuńDziękuję bardzo za Twoje odwiedziny i komentarz :) Pozdrawiam!
Świetny rozdział, codziennie czekam na następne ❤️
OdpowiedzUsuńCodziennie - to byłoby zbyt pięknie, ale są 2-4 nowe co tydzień, więc chyba i tak spoko :)
UsuńDziękuję bardzo za Twoje odwiedziny i komentarz :) Pozdrawiam!
Jestem zachwycona rozdziałem!
OdpowiedzUsuńSzkoda ze przerwałas w takim momencie, ciekawość mnie aż zżera :) już zapomniałam jak to jest czekać na rozdziały, wróciłam do dramione po 6 latach przerwy i czytałam wszystkie opowiadania już skończone :)
Bardzo się ciesze ze tworzysz kolejne opowiadania, pamietam jak bylas w trakcie pisania gdy jesteśmy sami a tu już kolejne opowiadano ❣️
Bardzo mi się podoba klimat w tym opowiadaniu i taka inna hermiona! Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, nie mogę się doczekać co się wydarzy!
Poza tym jestem niezmiernie ciekawa czemu zabiła się Ginny, przypuszczam ze to może przez Blaise, a Blaise właśnie dlatego tak dużo pije :) no ale coś mogę się mylić 😇
Pozdrawiam Bardzo serdecznie!
Oj, też jeszcze pamiętam "GJS", to było jednocześnie mój najlepszy i najgorszy czas w całej twórczości. Trochę to skaziło moją "miłość", do tej historii i teraz nie wracam już do niej z takim entuzjazmem, z jakim zaczynałam ją pisać. Mimo to, teraz przy WOW mam w sobie naprawdę dużo fajnych emocji - mam szczerą nadzieję, że nic mi tego nie zepsuje :)
UsuńDziękuję bardzo za Twoje odwiedziny i komentarz :) Pozdrawiam!
Hej :) pisze tu po raz pierwszy, ale Twoje opowiadania czytam od bardzo dawna. Trafiłam w sumie na nie, gdy pisałaś „Gdy jesteśmy sami” (czyli chyba 7 lat temu?), ale zaczęłam od „Dwóch światów”. Było to moje pierwsze dramione; dzięki niemu przekonałam się do tego gatunku fanfiction. Jakoś wychodziło, ze zawsze do kolejnych opowiadań zabierałam się, gdy już były skończone i średnio był sens, żeby komentować. Dlatego teraz nadrabiam straty z WOW ;) w każdym razie chciałabym Ci bardzo podziękować za światy, wszystkich Draco i Hermiony, które tworzyłaś przez te lata. Naprawdę, było (i jest) magicznie.
OdpowiedzUsuńCo do „W otoczeniu wroga” - bardzo interesująca koncepcja, podoba mi się inne podejście. Hermiona różni się od przedstawień w innych opowiadaniach (a przynajmniej tych, które czytałam) - jest mniej łagodna, bardziej wyrachowana, ale nadal zrobi wszystko, dla tych których kocha. Jestem ciekawa jak dalej rozwinie się jej postać. Opowiadanie ma cechy kryminału i cieszę się, ze mylisz nam tropy i zagadka Ginny nie jest (przynajmniej na razie) oczywista. Z innych plusów, podoba mi się sojusz Pansy i Hermiony - zastanawiam się czy Mopsica będzie miała za złe Gryfonce groźbę do Draco o matce w Szwajcarii w Trzech Miotłach.
Co do rozdziału - super, przyjemnie się go czytało. Byłam przekonana, że chodziło o Erniego. Trochę szkoda, bo miałam nadzieję, że będzie fajny :/ Natomiast nie wierzę, żeby z zabójstwem Ginny żaden ze ślizgońskich znajomych Draco nie miał nic wspólnego. Pewnie ten ktoś się dobrze krył, nawet przed nim ;)
Także jeszcze raz dziękuje i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały zarówno WOW i Snów wybranych :)
Strasznie nie lubię, jak autorki ff robią z Hermiony miernotkę, która ciągle rozpacza i płacze. Zupełnie nie uważałam jej za taką postać w książce, dlatego też nie wiem, skąd nagle tak wiele autorem ją tak prezentuje. Nie znoszę też - dosłownie aż mnie trzepie - jak czytam: "Hermiona przez wakacje bardzo się zmieniła, wreszcie wyładniała i postanowiła już nie być dłużej kujonką" - Ale dlaczego? Skąd ta zmiana? To już nie ważne, ważne tylko żeby Malfoy od razu padł na kolana, jak zobaczył ją taką odmienioną :D Swego czasu, co drugi blog się tak zaczynał :)
UsuńStaram się w swoich opowiadaniach nie powielać zbyt wielu schematów - co oczywiście jest tragicznie trudne, bo o dramione napisano już wszystko, ale cóż... Mam nadzieję, że z tego opowiadania będę naprawdę dumna - bardzo bym chciała :)
Dziękuję bardzo za Twoje odwiedziny i komentarz :) Pozdrawiam!
AAAA i co dalej jak zawsze świetnie i czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńDalej rozdział nr 13 :D Już wkrótce!
UsuńDziękuję bardzo za Twoje odwiedziny i komentarz :) Pozdrawiam!
Rzeczywiście, ta część jest sympatyczną odskocznią po tamtym zakończeniu. Widzę, że nie tylko ja jedna nie wiedziałam, kim była ta nieszczęsna Jessica. Szkoda, że to Macmillan okazał się gwałcicielem - nie wiem dlaczego, Wood mi tu pasował. Z drugiej strony, Ernie ma takie nieszczęsne imię, które kojarzy mi się z naszym swojskim Jakubem bądź Pawłem - założyć gumofilce, beret z antenką i "chybaj gnój". Oczywiście, to nie determinuje charakteru i osobowości, ale jest przechlapane na początku;)
OdpowiedzUsuńMam również niejasne przeczucie, że ze sprawą Ginny związany jest jakiś gryfon lub puchon, a te ślizgońskie akcesoria były podrzucone dla zmylenia śladów. Ale pewnie się mylę, bo moje przeczucie ostatnio mnie zawodzi.
Może rzeczywiście dokończ tę publikację, a "Sny wybranych" niech pokornie poczekają w kolejce na swą porcję natchnienia. Będzie to z korzyścią dla obu utworów. Bo "W otoczeniu wroga" przyjemnie się rozwinęło, koncepcja ma ręce i nogi, co mnie niezmiernie cieszy. Rozumiem, że w tym tygodniu powitamy jeszcze gorącą trzynastkę?:)
Dla mnie wiejskie imiona to np. Gerard, Zygfryd czy Wiesław :D A już Wacław... to wcale przerąbane na całe życie :)
UsuńSny weszły teraz w taką fazę, że nie jest mi łatwo pisać z takim lukrem i cukrem.
Tutaj mam te swoje małe zgryźliwości i ostrzejsze momenty - przynajmniej w najbliższych kilku rozdziałach :)
W końcu co jednoczy tak mocno, jak wspólny wróg? :)
Owszem 13 będzie gorąca. 14 mniej, 15 znów bardziej... I taka huśtawka :D
Rozdział pojawi się na pewno w tym tygodniu :)
Dziękuję bardzo za Twoje odwiedziny i komentarz :) Pozdrawiam!
Cudowny rozdział który w sam raz pozwolił mi się odstresowac przed zaliczeniem na studiach za co ogromnie Ci dziękuje
OdpowiedzUsuńSesja to najlepsza część roku akademickiego, a najlepsza część sesji - to popijawa po ostatnim egzaminie :D Mało stresu i dużo łatwych egzaminów! :)
UsuńDziękuję bardzo za Twoje odwiedziny i komentarz :) Pozdrawiam!
PS. Jako żona wykładowcy akademickiego, zawsze jestem po stornie studentów :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie nazwałabym się nową czytelniczką, bo co najmniej od czterech lat zaglądam tutaj raz w tygodniu :D Przeczytałam wszystkie opowiadania i większość miniaturek i po tym wszystkim wiem jedno. Uwielbiam je czytać, bo widzę Twoją pasję i zaangażowanie w pisaniu... No i pomysły! Tak różne, tak szalone i tak cuuuuudowne! Nie przepadam za pisaniem komentarzy, ale po takim czasie wypadałby podziękować, za Twoją pracę. Więc dziękuję! Życzę Ci dużo weny, czasu i radości :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ^^
Adirella
P.S. Co do samego opowiadania to cud miód! Podoba mi się to inne podejście do tematu i jestem szalenie ciekawa, jak to się wszystko dalej potoczy.
właśnie niedawno zaczęłam czytać i tak się wciągnęłam... Już chce kolejny rozdział <3333
OdpowiedzUsuńWciągnęłam wszystkie rozdziały na raz, chyba umrę czekając na kolejny;_;
OdpowiedzUsuńBaaardzo podobała mi się ta scena w łazience. Cały czas czekałam w napięciu, aż coś się w końcu wydarzy, ale może to w następnym rozdziale.. Ale to dziwne, że Draco nic nie wie.. Cóż, zapewne wszystko masz przemyślane, więc jak zwykle zdaję się na Ciebie.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co zrobią :) czytam dalej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gdyby to był któryś ze ślizgonow byłoby to zbyt proste więc Draco raczej nie kłamie. Stawiałabym na Terence'a (?) tego nauczyciela nowego ze slytherinu. Ciekawa jestem dalszego posunięcia Hermiony skoro jej plan nie wypalił
OdpowiedzUsuńMatko co tu się dzieje 🙈
OdpowiedzUsuń