czwartek, 23 kwietnia 2020

[WOW] Rozdział 2 - "Wszystko według planu"

Krótko... ale zawsze :)


◈◈◈

Miarowy i rytmiczny stukot kół pociągu działał na nią uspokajająco. Zaciągnęła się papierosem i wydmuchała dym w stronę otwartego okna. Pejzaż za nim zmieniał się dynamicznie, lecz wcale się tym nie interesowała. Pochłaniały ją jej własne myśli. Jeszcze kilka tygodni temu nawet nie rozważała powrotu do szkoły. Czuła, że powinna dać sobie trochę czasu na uporanie się z tym całym powojenny bałaganem. Wyprawa po Horkruksy, Wielka Bitwa, śmierć tak wielu ludzi, których znała, trudne poszukiwania rodziców i wreszcie utrata najbliższej przyjaciółki…
Harry i Ron postanowili dać sobie czas i w spokoju przeżyć żałobę. Potem mogli zacząć powoli planować co będzie się dalej działo w ich życiu. Ona niespodziewanie została pozbawiona takiej możliwości. Musiała jednak zacząć od razu działać, bo znienawidziłaby samą siebie, gdyby postąpiła inaczej. Nie miała czasu do stracenia. Przysięgała nad grobem Ginny, że dopadnie tego kto ją tak bardzo skrzywdził. Nawet nie zakładała, że mogłaby odnieść porażkę.


◈◈◈
Spojrzała przez ramię w stronę przedziału. Parvati Patil była wyraźnie przygnębiona, a siedząca naprzeciwko niej Susan Bones miała równie ponurą minę. Jedynie Luna, wieczna optymistka, szczebiotała o czymś wesoło. Jednak one zdawały się w ogóle jej nie słyszeć, wciąż pogrążone we własnej, cichej rozpaczy. Utrata Lavender Brown odcisnęła na Parvati niezmywalne piętno, a fakt że jej siostra Padma wciąż leżała ciężko chora w klinice św. Munga, tylko potęgował załamanie gryfonki. Natomiast Susan wciąż nie mogła pogodzić się ze śmiercią swojej najlepsze przyjaciółki – Hanny Abbott, która zginęła na jej oczach w czasie Wielkiej Bitwy. Mimo tych traumatycznych przeżyć dziewczyny zdecydowały się na powrót do Hogwartu. Poprzedni rok szkolny został w całości anulowany, więc nie miały innego wyboru, jeśli chciały uzyskać zaliczenia z owutemów.
Hermiona musiała przyznać, że nawet ją to ucieszyło. Parvati i Susan mogły jej się przydać przy realizacji niektórych części jej planu. Jeszcze tylko kilka szczegółów i będzie mogła powoli zacząć działać…

◈◈◈

Wyjęła kolejnego papierosa i przypaliła go zwykłą, mugolską zapalniczką. Wiedziała, że jej rodzice i znajomi nie pochwalali jej nowego nałogu, ale nie miała zamiaru przestać. Choć raz chciała zrobić coś wbrew temu, czego wszyscy od niej oczekiwali. Koniec z ugrzecznioną panną Granger. Wojna hartuje i pomaga szybciej dorosnąć…
Kątem oka zobaczyła jakieś zamieszanie na korytarzu gdzieś przy ostatnim przedziale. Odwróciła głowę i zmrużyła oczy, chcąc dostrzec co tam się dzieje. Od razu zorientowała się, że musiała tam stać grupka najstarszych ślizgonów. Platyna włosów Malfoya, wyraźnie odznaczała się na tym tle. Jak przypuszczała zaraz obok niego stał nie kto inny, jak Blaise Zabini. Wysoki, umięśniony i czarnoskóry, był prawie tak samo wysoki jak Malfoy. Dwie niższe postaci to zapewne były dziewczyny. Z tego co Hermiona zdążyła się zorientować, to z ich rocznika jedynie Pansy Parkinson i Tracey Davis dostały od Ministerstwa zgodę na wznowienie nauki. Poza nimi jeszcze tylko Theodore Nott i  David Ress skorzystali z ugody z Wizengamotem. Widocznie czyny tej szóstki były na tyle niewiele znaczące, że dostali wyroki w zawieszeniu lub ich sprawy zostały umorzone.
Hermioną prychnęła lekko pod nosem. Malfoy ze swoim Mrocznym Znakiem był zapewne niewinny jak maleńka, pluszowa owieczka. Ten cholerny dupek, miał tylko tyle szczęścia, że jego matka stanęła po dobrej stronie barykady w czasie decydujących minut Wielkiej Bitwy. Wyłącznie dlatego Harry wstawił się u Kingsleya za tym, by Draco nie skończył w zimnym lochu wraz ze swym przeklętym ojczulkiem. Lucjusz co prawda nie dostał pocałunku Dementora, ale i tak cała magiczna społeczność cieszyła się, że gnił teraz w Azkabanie.
Młody Malfoy, podobnie jak jego koledzy z Domu Węża miał przez jakiś czas pozostawać pod nadzorem Ministerstwa Magii, a gdzie można byłoby ich łatwiej kontrolować niż w Hogwarcie? Tak, to była najlepsza opcja i Hermiona cieszyła się, że właśnie tak zdecydowano. To mogło wiele jej ułatwić.
Znów zaciągnęła się papierosem. Nienawidziła Malfoya od zawsze, na zawsze i ze wszystkich sił, ale wiedziała, że jeśli ma rozpracować całą historię tego, co przytrafiło się Ginny, to ten wstrętny gad, będzie mógł się jej na coś przydać. Nadal pozostawał tym przeklętym Księciem Slytherinu, bez wiedzy którego reszta tych zasmarkanych idiotów nie odważyła się nawet głębiej odetchnąć. Jeśli jej podejrzenia co do udziału jakiegoś ślizgona w nieszczęściu Ginny były właściwe, to na pewno on coś o tym wiedział. Cieszyła się, że pozycja Prefekt Naczelnej i dodatkowe przywileje jakie nadał jej specjalny dekret Ministra Magii oraz nowa dyrektor Hogwartu – Minerwa McGonagall, sprawią, że Malfoy będzie musiał z nią współpracować. Na dodatek na pewno był też świadomy tego, że nie będzie mógł za bardzo jej podskakiwać. To na początek wystarczyło.
Znów spojrzała na grupę ślizgonów i zdziwiła się trochę, widząc, że Draco bez zawahania odłącza się od swojej świty i z obrzydliwą pewnością siebie wypisaną na bladej twarzy, rusza w jej kierunku. Wiedziała jaki jest jego cel i ledwo powstrzymała uśmiech satysfakcji. Dobrze, o to jej przecież chodziło!
Zgasiła papierosa i wyrzuciła niedopałek przez okno. Założyła ręce na piersi i spokojnie odwróciła się w jego stronę, wysoko unosząc głowę.
Gdy chłopak znalazł się nieco bliżej, Hermiona uważniej mu się przyjrzała. Wyraźnie zmężniał. Był wysoki i niewątpliwie dobrze zbudowany. Zapuścił też włosy, które teraz prawie sięgały jego ramion. Był bardzo podobny do swojego ojca. Nie było już w nim śladu tego wymuskanego wymoczka, jakim był w pierwszych latach szkoły. Nie miał na sobie jeszcze uczniowskiej szaty, za to ubrany był w czarne jeansy i szary sweter, który podkreślał kolor jego oczu. Prawdziwy przystojniak. Na szczęście na niej nie robiło to najmniejszego wrażenia.
Dziewczyna delikatnym gestem poprawiła swoją bluzkę w kolorze głębokiej fuksji, tylko przy okazji upewniając się, że jej różdżka jest dobrze ukryta w specjalnej skrytce w okolicach dekoltu.
- Witaj Szlamo! – Draco uśmiechnął się z wyższością.
- Dzień dobry, Śmierciożerco! – odpowiedziała, również się uśmiechając – jej uśmiech był nieco wymuszony, ale i tak zobaczyła, że jej odpowiedź go zaskoczyła.
- Myślałem, że to tylko głupie płotki, że najpospolitsza i najbardziej obrzydliwsza szlama Gryffindoru, postanowiła jednak wrócić do szkoły... – zaczął, wciąż się uśmiechając.
-  Miałabym ci pozwolić, tęsknić za mną przez cały kolejny rok? To byłoby doprawdy zbyt okrutne! - zripostowała.
- Od kiedy zrobiłaś się taka harda i pyskata, co? – Draco podszedł bliżej, założy ręce na piersi i oparł się barkiem o drzwi przedziału, w którym siedziały jej koleżanki. Jego spojrzenie dosłownie się w nią wwiercało, ale Hermiony wcale to nie deprymowało.
- Od zawsze taka byłam, Malfoy. Jednak nie zwykłam wdawać się w dyskusje z ludźmi, którzy nie mają mi niczego ciekawego do powiedzenia.
- Dlaczego nie zaszyłaś się gdzieś razem z dwójką tych twoich zidiociałych przyjaciół z dala od tego całego bagna? Mogłabyś nam wtedy oszczędzić swojego odrażającego widoku…
- Zaskoczę cię, jeśli powiem, że wróciłam do szkoły tylko i wyłącznie dla ciebie? – Zaśmiała się złośliwie, gdy zauważyła, że kolejny raz zbiła go z tropu.
Nie spodziewała się jednak tego, że Malfoy gwałtownie złapie ją za dłoń i szybkim ruchem podciągnie rękaw jej bluzki.
Słowo „szlama” wyryte na jej nadgarstku przez jego martwą ciotkę nadal odcinało się szkarłatem na skórze. Próbowała setek zaklęć, ale żadne nie pozwoliły jej tego usunąć.
- To  cię zupełnie dyskwalifikuje w moich oczach! – Blondyn zacisnął palce na jej dłoni tak, że to aż zabolało. – I radzę ci raz na zawsze zapamiętać kim jesteś!
Hermiona spojrzała na niego bez cienia strachu. Błyskawicznie uwolniła rękę z jego uścisku, po czym sama używając całej swojej siły, złapała go za lewy nadgarstek i w mgnieniu oka, szorstkim gestem, odsłoniła jego przedramię.
Mroczny Znak nieco przybladł, po śmierci Voldemorta, ale jednak nadal był czarny i mocno kontrastował z nienaturalnie bladą skórą Malfoya.
- A to dyskwalifikuje ciebie w moich, śmieciu! I cieszy mnie, że teraz wszyscy już wiedzą, kim jesteś i ile tak naprawdę jesteś wart, szumowino! – Z czystą odrazą odepchnęła od siebie jego dłoń.
Draco wyglądał, jakby poraziła go jakimś zaklęciem, a Hermiona miała pewność, że wreszcie udało jej się kompletnie wyprowadzić go z równowagi.
- Dziwka! – warknął, opuszczając rękaw bluzy i błyskawicznie sięgając do kieszeni.
W odpowiedzi parsknęła kpiącym śmiechem.
- Szukasz różdżki? Chyba zapomniałeś, że ci ją odebrano…
- Policzymy się gdy tylko ją odzyskam! – zagroził, a jego oczy ciskały prawdziwe gromy.
- Nie obiecuj, bo znów mnie rozczarujesz… - Nonszalancko wzruszyła ramionami, tym samym pokazując, że jego groźby nie robią na niej żadnego wrażenia.
- Przysięgam, że pożałujesz! – syknął przez zaciśnięte zęby, najwyraźniej ledwo się hamując przez uderzeniem jej w twarz.
- Znów ten sam banał? Ale ty jesteś nudny! –  Z gracją odegrała scenę teatralnego ziewnięcia.
- Już po tobie! – Draco spojrzał na nią z pogardą i najwyraźniej chciał wreszcie odejść, ale ona szybko zastąpiła mu drogę.
- Właśnie po to wróciłam do szkoły! Po to by mieć cię na oku Malfoy! Przysięgam, że od teraz będę twoim najgorszym koszmarem! Nie zaznasz ani chwili spokoju!
- Od zawsze jesteś moim koszmarem, Granger! Dobrze ci radzę trzymać się ode mnie z daleka! Nie masz pojęcia z kim zadzierasz głupia szmato! Lepiej dla ciebie, byś jak najszybciej się stąd wyniosła! – Jego wzrok wypełniała głęboka nienawiść.
Hermiona udała szczerze rozbawioną.
- Zapomnij! To ty jeszcze nie masz pojęcia co cię czeka, przebrzydły bydlaku! Nim minie pierwsze półrocze, będziesz gorzko żałował, że jednak nie zesłano cię do Azkabanu… - zaśmiała mu się mu  prosto w nos, po czym jak gdyby nigdy nic, odwróciła się i pozwoliła mu przejść. Ona sama sięgnęła po zapalniczkę i kolejnego papierosa.
Malfoy odszedł, ale nawet po tym w jaki sposób szedł, Hermiona dostrzegła, że był niewyobrażalnie rozwścieczony. Świetnie! Właściwy początek.
Uśmiechnęła się złośliwie pod nosem i odpaliła swą nikotynową używkę. Wszystko układało się dokładnie tak jak tego chciała.

◈◈◈
Na dworcu panował spory rozgardiasz, ale Hermiona i tak zauważyła, że nie odczuwa się tu tej samej radości co dawniej. Stanęła z boku, chcąc sprawdzić czy wszyscy opuścili już pociąg. Młodsi Prefekci mieli dopilnować porządku przy wsiadaniu do powozów, a drugi Prefekt Naczelny  - Ernie Mcmillan, miał nadzorować przeprawę  pierwszorocznych łodziami. Westchnęła ciężko, marząc o tym, by jak najszybciej znaleźć się w zamku. Akurat w tej chwili minęła ją grupka siedmiorocznych Ślizgonów z Malfoyem na czele. Blondyn nie zaszczycił jej nawet jednym spojrzeniem. Prychnęła cicho pod nosem, ubawiona jego zachowaniem i nawet nie zauważyła, że ktoś do niej podszedł.
- Cześć, Granger – zdziwiona odwróciła się w stronę Pansy Parkinson, która najwidoczniej odłączyła się od ślizgońskiej grupki.
- Czegoś chcesz? – zapytała bez ogródek, przygotowana na kolejną niemiłą konfrontację.
- Masz ognia? – dopiero teraz zauważyła, że Parkinson trzymała w dłoni papierosa.
Pstryknęła palcami, a w jej ręce pojawiła się mugolska zapalniczka. Parkinson niepewnie spojrzała na ten przedziwny wynalazek, ale Hermiona sama ją odpaliła i podała dziewczynie.
- Dzięki… – mruknęła Pansy, przypalając papierosa – Cholernie ciężko jest palić, gdy nie ma się różdżki!
- Odzyskacie je dziś po ceremonii.
- No i właśnie to mnie martwi – Pansy spojrzała na nią uważnie.
- Niby dlaczego?
- Słuchaj Granger, doskonale wiesz, że cię nie znoszę.
- Z zupełną wzajemnością, Parkinson – odpowiedziała swobodnie Hermiona.
- Ale na nim mi zależy…
- Doprawdy? – Gryfonka nie mogła ukryć kpiącego uśmieszku. – Po tylu latach nadal robisz sobie nadzieję?
Pansy wyraźnie się spięła.
- Nie. Nie mam już nadziei, ale to nie zmienia tego, co do niego czuję… - Ślizgonka wyglądała na zrezygnowaną.
- Błagam, oszczędź mi szczegółów! Nie obchodzą mnie twoje relacje z tym bladym gadem! – Hermiona, postanowiła, że pora odejść.
- Ale mnie interesują twoje! – Parkinson zastąpiła jej drogę.
- No cóż… to nie mój problem!
- Nie chcę żeby skończył w Azkabanie! – Pansy wyglądała na zrozpaczoną.
- To mamy zupełnie inne marzenia, a teraz wybacz, ale muszę już iść – Hermiona była gotowa siłą usunąć dziewczynę ze swojej drogi.
- Granger, proszę cię! Nie prowokuj go! Nawet nie masz pojęcia co musiał znosić w ciągu ostatnich dwóch lat! Od dawna jest na skraju wytrzymałości! – Parkinson nie kryła swojej desperacji, a po jej twarzy popłynęły łzy.
Hermiona spojrzała na nią z mieszaniną irytacji i pogardy. Wiedziała, że ta dziewczyna, a w zasadzie już młoda kobieta, od lat na zabój była zakochana w Malfoyu. Fakt, że odważyła się na tę rozmowę w obawie, że ich konflikt może wcześniej czy później odesłać Dracona do więzienia, dobitnie świadczył o tym, że jej uczucia były szczere i głębokie.
- A co mi za to dasz? – zapytała Hermiona, czując, że taka lekka modyfikacja planu może się jej opłacić.
Ślizgonka zamrugała, najwyraźniej zdziwiona.
- Proponujesz mi jakiś układ, Granger?
- Owszem – odpowiedziała.
Pansy zacisnęła swe wąskie wargi.
- Za niego oddam wszystko…
- Świetnie! – skwitowała kąśliwie Hermiona.
- Czego chcesz?
- Dowiesz się we właściwym czasie, Parkinson. – Szybko wyminęła Pansy i ruszyła w stronę powozów. Wiedziała, że właśnie pojawiła się przed nią wspaniała okazja.

- Obiecuję ci Ginny, do końca tego roku szkolnego, ten kto cię skrzywdził gorzko tego pożałuje… Gwarantuje ci, że nie spocznę, dopóki nie poślę jego ścierwa głęboko, jak najgłębiej pod ziemię… - poprzysięgła w swoich myślach, wiedząc, że dokądkolwiek trafiła jej przyjaciółka, to zapewne usłyszała jej obietnicę.


◈◈◈


       Króciutki rozdział na rozgrzewkę :) Dwa kolejne już powstały, więc teraz od Was zależy czy szybko się pojawią. (Wena ostatnio jest łaskawa dla "W otoczeniu..." :)).
Rozmawiałam ostatnio z kilkoma innymi autorkami i wszystkie wskazywały na to, że blogi mają często dużo odwiedzin, a prawie żadnych komentarzy. Koniec leniuszkowania! :) Komentujmy - to zawsze bardzo buduje i pomaga autorkom w przywołaniu weny :)
Część z Was pisze mi w mailu co sądzi o rozdziałach - jak najbardziej taka forma przekazu Waszych opinii też mnie cieszy (venetiia.noks@gmail.com).
Co do samego opowiadania, to jakoś tak... zmieniłam na nie koncepcję. Postanowiłam, że będzie to opowiadanie mocno 18+ (ostrzegam od razu, bo jeśli ktoś nie lubi takich wątków, to może od razu zrezygnować z czytania :)).
Postaci będą bardzo niekanoniczne. Będzie tu wiele zawirowań i dość brutalnych akcji, ale postaram się też wpleść w to wszystko jeszcze trochę humoru (czasem czarnego) :)
Mam nadzieję, że uda mi się wykreować trochę inne Dramione, od tego, które pisałam do tej pory. 
Dam z siebie wszystko, by nie robić tu już takich strasznie długich przerw w publikacjach. Oczywiście zapewniam, że póki starczy mi sił, opowiadanie będzie kontynuowane i nie zamierzam go porzucać :)
           Bardzo proszę o linki do Waszych blogów, bo po tak długim czasie zapewne straciłam z oczu wiele ciekawych historii - koniecznie mi o nich przypomnijcie :)

Pozdrowienia i dużo zdrówka dla Wszystkich! 

V.


51 komentarzy:

  1. Zachęciłaś mnie do napisania mojego pierwszego komentarza! Od teraz postaram się być regularna :)
    Bardzo lubię czytać Twoje dzieła, z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały, choć przyznam, że Sny Wybranych i WOW musiałam sobie przypomnieć, o co tu chodziło :)
    Dużo weny i zdrówka w tym trudnym czasie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo Justyna! Bardzo Ci dziękuje za zmobilizowanie się :) Następny rozdział "WOW" będzie ze specjalną dedykacją dla Ciebie :) Pozdrawiam Serdecznie!

      Usuń
  2. Zachęciłaś do czytania po raz kolejny😊😊. Miło widzieć nowy rozdział kolejnego opowiadania.Chyba muszę sobie znów wszystkie odświeżyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, sama musiałam wszystko na nowo przeczytać, żeby w ogóle dojść do tego co ja to tam chciałam napisać. Ostatnio przy porządkach na dysku zaczęłam czytać jakieś stare opowiadania i dopiero przy drugim rozdziale zorientowałam się, że to moje własne wypociny... :D
      Totalna skleroza :D

      Usuń
    2. Moja mama zawsze mowi: "Skleroza nie boli,ale jednak nachodzić się trzeba"
      ;) W tych czasach chyba każdy na nią cierpi ;)oby Twoja wena była nadal z Tobą i podrzucała Ci świetne pomysły ;)

      Usuń
  3. O ja Cię! Nie wierzę, że kontynuujesz to opowiadanie! A jak tylko tu trafiłam nie mogłam się doczekać, po przeczytaniu prologu, kolejnych rozdziałów!
    Opłaca się wchodzić na tego bloga codziennie 😁
    Życzę weny i czekam na więcej! 💕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że zmiana klimatu na nieco ostrzejszy cię nie zniechęci :) Postaram się dać z siebie wszystko, by to opowiadanie naprawdę było ciekawe i pełne zwrotów akcji :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Ostra Granger, brak Ginny... Duuuże zmiany względem innych opowiadań. To +18 mnie ciekawi :D
    Ściskam,
    http://precious-fondness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, to opowiadanie będzie bardzo daleko od kanonu oraz tak daleko, jak tylko zdołam, od innych opowiadań dramione :) Chcę żeby było bardzo oryginalne i no po prostu inne :)
      Pozdrowionka!
      PS. Dzięki za link, na pewno wpadnę poczytać :)

      Usuń
  5. Droga Venetiio!
    Jestem czytelniczką Twoich opowiadań od przeszło siedmiu lat (wcale nie żartuję). Uwielbiam Twoją twórczość. Do dzisiaj dziękuję wszelkim bóstwom tego świata, że pewnego dnia dane mi było trafić na Twojego bloga, a w szczególności na opowiadanie "Gdy jesteśmy sami...", które, dosłownie, zmieniło moje życie. Moja przygoda z Twoim Dramione zaczęła się, kiedy jeszcze byłam w gimnazjum. Może to nie był najodpowiedniejszy wiek na tego typu historie, ale zawsze odznaczałam się większą dojrzałością od moich rówieśników. "Dwa Światy" przeczytałam jednym tchem, a później nadszedł czas na "Gdy jesteśmy sami...". Do dzisiaj pamiętam jak siedziałam po nocach i ze łzami w oczach śledziłam dalsze losy bohaterów. Wciąż uważam, że to opowiadanie jest niezwykle dobrze napisane i śmiało można byłoby je wpisać w oryginalny kanon HP - a nierzadko to mówię (tak naprawdę nigdy, to mój pierwszy raz). Jestem fanką tematyki, która poruszana jest w tym opowiadaniu - niewolnictwo, wojna, mocne słowa, wyzwiska, ale kiedy czytam tego typu fanficki, prawie zawsze odczuwam zażenowanie przez to jak źle są one pisane. Przy "Gdy jesteśmy sami..." nie mogłam wyjść z zachwytu. Świetna zarysowana relacja między bohaterami, trzymające w napięciu zwroty akcji i po prostu "to coś", czego nie mają inne fanficki. Najlepszy Draco i Hermona - postacie są inteligentne, głębokie i zachowują się tak, jak postąpiliby w książce Rowling. Już od kilku lat regularnie czytam zapisaną na moim laptopie wersję PDF, praktycznie co roku, bo do tej pory nie udało mi się znaleźć niczego tak dobrego i wciągającego. Dziękuję Ci, że swoją twórczością sprawiłaś mi tyle radości w życiu. Czasami cicho marzę, że napiszesz jeszcze kiedyś coś na wzór "Gdy jesteśmy sami...". Przeczytałam również pozostałe Dramione Twojego autorstwa i niestety, żadne nie zrobiło na mnie takiego wrażenia, nie skradło mojego serca. Może to dlatego, że należy ono już do innego opowiadania :) . Ale to prawdopodobnie moja wina, bo kiedy już przywiążę się do jakiejś książki, filmu lub opowiadania to zostaję z nim na zawsze. Jeszcze raz bardzo ci dziękuję, życzę dużo weny, zdrowia, szczęścia i spokoju. Obiecuję częściej pojawiać się w komentarzach (zwłaszcza, że WOW zapowiada się całkiem interesująco).
    Twoja wierna czytelniczka Alex :) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za Twój długi i jakże przemiły komentarz :) Wiele czytelniczek podkreśla, że ich ulubiona historia to GJS. Ja sama też ją lubię, choć dziś zapewne napisałabym ją zupełnie inaczej. "W otoczeniu..." ma właśnie za zadanie, stać się moim ulubionym opowiadaniem. Będę je pisać pod swój własny gust dramione, a nie pod to czego ktoś ode mnie oczekuje :) Czy się to komuś spodoba? Kurczę, mam nadzieję, że tak! Ale jak będzie, to czas pokaże :)
      Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za komentarz.

      Usuń
    2. No pewnie, to ty jesteś autorką i to ty tworzysz zasady. Mam nadzieję, że mi również się spodoba.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  6. uuuuuuuu nareszcie jest !!!! i zdecydowanie przewyższył oczekiwania !!!
    czekamy na kolejne :)
    niech coś dobrego i przyjemnego wyniknie z tej całej kwarantanny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że się podobało :) Na kwarantannie to ja tylko piszę i piszę :D prawie każde z moich opowiadań - nawet autorskich, dostało kolejny rozdział :)
      Dzięki za komentarz i Pozdrawiam! :)

      Usuń
  7. Z niecierpliwością czekam co będzie się działo dalej!
    Dużo zdrowia i weny życzę! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No dobra, postanowiłam się zmobilizować i szrajbnąć coś dla Ciebie na zachętę. Z reguły nie piszę komentarzy, bo od jakichś piętnastu lat nie chce mi się udzielać na tzw. portalach społecznościowych; wyjątek robię dla publicystyki i bieżących wydarzeń politycznych i społecznych - swoje zboczenia i neurozy trzeba czule pielęgnować, zwłaszcza w czasach zarazy. Inną kwestią jest fakt - tu ośmielę się postawić dolary przeciwko orzechom - że będę najstarsza w tym zacnym gronie czytelników, a to mi zawsze przypomina, że najwyższy czas przestać się jarać fanfikami. Z drugiej strony, jest mi z tego powodu niesamowicie wszystko jedno. Wracając do meritum - Twego bloga znalazłam przypadkiem, gdy znudziło mi się rżenie na Niezatapialnej Armadzie Kolonasa Waazona lub Przyczajonej Logice Ukrytym Słowniku. Podoba mi się Twoja twórczość - chyba najbardziej "Jego prawdziwa twarz". Lubię, co prawda, gdy postaci są zgodne z kanonicznymi i autor(ka) nie dokonuje brutalnego patroszenia pomysłów oryginalnych twórców, ale Twoje "niekanoniczności" mają sens i logikę. Jasne, było parę nielogiczności, błędów interpunkcyjnych, gramatycznych i stylistycznych, ale to jest do zredukowania przy dobrej korekcie. Opowieści się bronią i śmiało mogą konkurować z niejednymi tzw. bestsellerami wypromowanymi przez pewną sieć księgarniopodobną. W każdym razie - pisz w dalszym ciągu, jeśli sprawia Ci to frajdę i daje satysfakcję. Dużu zdrowia życzę i optymizmu w tych czasach zarazy. Dziękuję za sprawienie mi przyjemnej niespodzianki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam stały kontakt z czytelniczką, która ma 56 lat. Poczytuje ona moje blogi od czasów "Dwóch Światów" i ciągle przesyła mi wiadomości ze swoimi opiniami :) I wciąż z równym entuzjazmem się nimi "jara" :)
      Ja sama też już weszłam w wiek średni :D Blogi piszę od prawie 10 lat, a zaczynając już byłam starsza od 90% moich czytelniczek :) To taki rynek - Dramione zwykle czytają ludzie młodsi :)
      Co do treści, to zdaję sobie sprawę z tego ile jest błędów w każdym jednym opowiadaniu. Każde z nich miało betę i to czasem było wielokrotnie przez różne osoby sprawdzane - i nadal nie są idealne i dawno pogodziłam się z myślą, że idealne najpewniej nigdy nie będą. Co do kanonu postaci, to niestety - nie jestem ich fanką :) Ani wygląd większości aktorów z serii filmów, ani kanoniczność ich charakterów mnie nie powalają.
      To tylko ten świat, klimat i możliwości jakie ze sobą niesie jest najciekawszy. Pozwala łatwo się w to przenieść i łatwo o tym pisać. Wszyscy pewnie zauważyli, że charaktery to ja lubię sobie nieco pozmieniać - zwykle ostrzegam o tym w przedmowach :)
      Zawodowo jestem związana z pewnym wydawnictwem i doskonale wiem co się dziś wydaje i co najlepiej się obecnie sprzedaje... niestety.
      Cieszę się, że mimo wszystko odnajdujesz jakąś przyjemność w tej treści. Ja podczas jej pisania rzeczywiście mam frajdę - tyle mi wystarcza :)
      Pozdrawiam i życzę dużo, dużo zdrowia i uśmiechu.

      Usuń
  9. OK, nie jestem najstarsza:)
    Jak pisałam już - kanoniczność postaci jest dla mnie ważna, niemniej mam poluzowane klapki przy oczach, co wpływa doskonale na absorpcję doświadczeń i poznawanie świata. A Twoje uniwersum mnie przekonuje - bo ma sens i logikę. Nie wszystkie rozwiązania muszą mi się podobać w równym stopniu, ale akceptuję je, bo odpowiada mi sposób prowadzenia narracji przez Ciebie. Świat wykreowany przez Rowling jest urzekający - właściwie to jedyna saga z tej gałęzi literatury, która do mnie zawołała. Generalnie fantastyka i ja nie nadajemy na tych samych falach, ponieważ wolę jednak literaturę faktu, ale kto nie ewoluuje, ten gnuśnieje intelektualnie, więc trzeba całe życie się rozwijać.
    Widzę, że pracujemy, można powiedzieć, w pokrewnych branżach - ponieważ ja całe moje życie zawodowe jestem związana z branżą księgarską. O tym, co się wydaje i sprzedaje, też mogłabym długo opowiadać. O pisarzach płci obojga ( litościwie nie wymienię nazwisk ), promowanych i reklamowanych tak nachalnie, że aż zęby bolą. Niestety, im większy postęp technologiczny, tym bardziej społeczeństwo głupsze i ślepe oraz podatne na marketing lejący się z portali społecznościowych. Niemniej, obecna pandemia, a właściwie szykujący się kryzys gospodarczy, rewiduje plany wydawnicze wielu wydawnictw.
    Wszystkiego dobrego Ci życzę, koleżanko z branży; uśmiechu na te trudne dni. No i by weny Ci nie zabrakło:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Już nie mogłam się doczekać nowego wpisu u Ciebie. W końcu moje modły się opłaciły i jest:D Cieszę się że wena chociaż przy jednym opowiadaniu dopisuje. Może za jakiś czas odezwie się do Ciebie w sprawie kolejnego? Któż to wie.
    Za kilka miesięcy moje życie się zmieni przez pojawienie się w domu małej osóbki, więc nie będę miała tyle czasu na czytanie A tym bardziej na pisanie komentarzy. Jednak do tego czasu postaram się.
    Serdecznie pozdrawiam i dużo dużo weny życzę kochana :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Gratuluję! Koniecznie napisz jak maluszek będzie miał na imię! :) Będzie specjalna dedykacja przy jakimś rozdziale od cioci Venetii :)
      Pomyślnego rozwiązania i wielu spokojnie przespanych nocy! :)
      Dziękuje za komentarz i pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Wiem że będzie córeczka. Z partnerem zdecydowałam się na Maję. Chociaż boję się rozwiązania w tych okolicznościach. Mieszkam na stałe w wielkiej Brytanii, A tutaj jest istne piekło w szpitalach. Codziennie umiera ponad 1000 osób.
      Mam nadzieję że się to wszystko uspokoi zanim mała pojawi się na świecie.

      Usuń
    3. Śliczne imię! :) Współczuje ci bardzo sytuacji. Sam poród to już duże przeżycie, a to co się teraz dzieje to naprawdę może napędzić stracha. Staraj się myśleć pozytywnie :)
      Mnie jak pytano czy się boje to zawsze żartowałam "A co mam teraz zrobić? Przecież dziecko nie może tam zostać na zawsze!" :) Trochę pomagało rozładować napięcie.
      Koleżanka rodziła jakoś dwa tygodnie temu, też mieszka w UK i specjalnie ją zapytałam jak było i mówi, że w sumie ok. Jedynie mąż nie mógł być przy porodzie.
      Pozdrawiam Serdecznie i życzę żeby wszystko poszło szybko i gładko!:)
      Dużo zdrówka i spokoju!

      Usuń
  11. Zawsze w ciemno czytam wszystko co wyjdzie od Ciebie, i mimo, że nie mam już nastu lat uwielbiam tutaj wracać ;)
    I bardzo się cieszę, na to całkiem nowe (w każdym tego słowa znaczeniu) opowiadanie. Uwielbiałam Hermione w DŚ i GJS, ale ta jest bardziej mroczna, bardziej nieprzewidywalna i to mi się mega podoba :) i już wie nie mogę doczekać dalszych rozdziałów.

    Mam nadzieje, że wena nie odpuści.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze to określiłaś - Hermiona w tym opowiadaniu będzie totalnie nieprzewidywalna! :) Mam nadzieję, że uda mi się to wykreować tak, by nie było niestrawne czy groteskowe :)
      Dziękuję za komentarz i Pozdrawiam! :)

      Usuń
  12. Jeej, do tej pory wchodziłam na bloga z niecierpliwością oczekując na Sny Wybranych, ale myślę, że to będzie kolejne opowiadanie, które zaliczę do ulubionych. Nie każ Nam długo czekać na dalsze losy :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tak ładnie wszyscy komentują, to na pewno kolejny rozdział WOW pojawi się szybciutko :)
      Co do "Snów...", to mam napisane połowę rozdziału :) Mam nadzieję, że wkrótce pojawi się wena na dopisanie reszty :)
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam!

      Usuń
  13. O mateczko! Nowy rozdział WOW! Przecież to miód na me serce! :) Byłam pewna, że pożegnałaś się z nim na zawsze, a tu taka niespodzianka. W dodatku, wydaje mi się, że to będzie opowiadanie, które baardzo mocno trafi w mój gust. Szczególnie, że wspomniałaś o jego modyfikacji na jeszcze ostrzejsze. Bardzo czekałam na jego kontynuację i proszę - czuję jakby to była nagroda. :D Pozdrawiam naprawdę gorąco i życzę takiego pokładu weny, jakiego jeszcze nikt nigdy w życiu nie widział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też już byłam bliska usunięcia tego opowiadania z bloga, ale ostatnio po przeczytaniu wielu opowiadań doszłam do wniosku, że czegoś mi brakuje. Czegoś mocnego, nie przesłodzonego, takiego bez cenzury... I tak wpadłam na pomysł, by z WOW zrobić takie opowiadanie. Bardzo bym chciała żeby mi to wyszło, ale jak będzie to zobaczymy :)
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam! :)

      Usuń
  14. jak ja lubię takie ostre rozdziały, te docinki te emocje :D czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też to lubię :D Mogę obiecać, że w tym opowiadaniu będzie tego dużo :) Dziękuje za komentarz i pozdrawiam! :)

      Usuń
  15. Kochana! Nawet nie wyobrażasz sobie jak wielką fanką Twojego talentu jestem ❤️ przeczytałam wszystko już, niekiedy kilkukrotnie, a na 'w otoczneniu wroga' czekam z niecierpliwością. Czuję, że to będzie hit ☺️ Serdecznie pozdrawiam i jak zwykle życzę dużo weny 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że zostawiłaś komentarz :) Też mam nadzieję, że "WOW" będzie dobrym opowiadaniem :D Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  16. Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały ! Suoer że pojawiło się coś świeżego ! 🤩

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za komentarz :) Kolejny rozdział powinien pojawić się pod koniec tygodnia :)

      Usuń
  17. Myślałem, że nic nie przebije Gdy Jesteśmy Sami ale ta opowieść może okazać się o wiele lepsza. Mało jest historii brutalnych z motywem dramione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. GJS jednak opierało się na słodkiej wizji prawdziwej miłości itp. Tutaj postawię bardziej na pożądanie niż na słodkie motylki w brzuszku :D Mam nadzieję, że komuś to przypadnie do gustu :)

      Usuń
    2. I na takie coś czekałam :D nie wiem czemu, ale większość 'dramione po latach' jakie czytam jest takie różowe, kolorowe, pudrowe jakby żadnej wojny nie było, jakby nie odcisnęło się w psychikach tych ludzi żadne piętno tych wydarzeń. Nie mówię, że to jest złe, ale jednak nierealne w dużej mierze :D Jedynie u Ciebie znajduję nawiązania do tego co się stało i to jest świetne :D

      Usuń
    3. Dokładnie do tego zmierzam - zero konsekwencji wojny, jakby nic się nie wydarzyło. Do dziś uważam, że za mało było tej powojennej traumy w "Dwóch Światach". Ale wtedy odnajdywałam przyjemność tylko w pisaniu słodkich historyjek z cukrowym happy endem :) Dziś szukam czegoś nowego. Jestem przekonana, że opowiadanie części młodszych czytelników nie przypadnie do gustu :) Ale może kilkoro starszych odnajdzie w nim coś ciekawego. Już dziś wieczorem kolejny rozdział... Zapraszam Serdecznie :)

      Usuń
  18. Ooo to muszę się czymś zająć, żeby nie odliczać każdej minuty 😅 Jestem przekonana, że wielu osobom się spodoba zaproponowana przez Ciebie konwencja. Czas na powiew świeżości po setkach cukierkowych historii :D Ale najważniejsze, żeby to Tobie sprawiało przyjemność :) do zobaczenia wieczorem!

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo podoba mi się nowa osobowość Hermiony w tym opowiadaniu. Wie czego chce i nie boi się po to sięgnąć. Czekam na kolejne rozdziały.
    Magicznie pozdrawiam,
    Nicolett

    OdpowiedzUsuń
  20. Czyta się wspaniale i na razie stwierdzam z zachwytem że udaje Ci się osiągnąć klimat I nastrój zupełnie inny od pozostałych co sprawia że będę wyczekiwac następnych rozdziałów

    OdpowiedzUsuń
  21. To mój pierwszy komentarz, mimo że wiele razy zabierałam się do wyrażenia swojej opinii. Venetiio masz ogromny talent! Czytam Twoje opowiadania już od chyba 7-8 lat. Nigdy nie znalazłam lepszych dramione od tych spod twojego pióra(lub klawiatury). Wszystko zaczęło się od Dwóch światów, które wciągnęło mnie niesamowicie, potem Gdy jesteśmy sami... do tej pory na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o wszystkie fanfiki. Przeczytałam to już pewnie tysiąc razy, bo nigdy mi się nie nudzi i za każdym razem przeżywam je tak samo. Kiedy zobaczyłam, że znowu zaczęłaś się udzielać na blogu, odtańczyłam swój taniec szczęścia. Boję się zabierać teraz za WOW, gdyż lubię czytać skończone opowiadania, ale zrobię wyjątek, bo nie mogę się doczekać i już czuję, że to dramione będzie genialne i na pewno żadne z czytelników/czytelniczek się nie zawiedzie. Dziękuję Ci, że cały czas tworzysz i sprawiasz nam wszystkim ogromną radość. Często czytam Twoje dzieła właśnie w trudnych chwilach, kiedy potrzebuję odskoczni od rzeczywistości. Żadnej książki ani ff nie czytałam tak często jak właśnie Twoich. Jeszcze raz dziękuję, bo bez Twoich dramione to nie byłoby to samo. Chciałabym, żeby Twoje dzieła były wplecione to prawdziwej serii, a J.K. Rowling może tylko żałować, że nie przeczytała Twoich opowiadań i martwić się konkurencją. Życzę Ci dużo weny, motywacji i satysfakcji z pracy, a i oczywiście zdrowia. Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za przemiłe słowa! :) Naprawdę od razu mam lepszy humor! :)
      Mogę obiecać, że jeśli to będzie tylko ode mnie zależało, to opowiadanie zostanie zakończone - choćbym miała pisać do samej emerytury :D Dobrze, że mam już na nie pomysł od a do z i napisane 5 rozdziałów do przodu :) Mam nadzieję, że ta wena do końca mnie nie opuści.
      Dziękuję za wizytę i komentarz i Pozdrawiam Serdecznie! :)

      Usuń
  22. Rozdział rozwalił mnie na łopatki bardzo podoba mi sie konfrontacja Hermiony i Drcona. Taka Hermione bardzo lubię w końcu to Gryfonka ;-) nie cierpię kiedy ludzie robią z niej zahukana dziewczyneczke. Rozmowa z Parkinson tez bardzo mi się spodobała ;-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Cieszę się niemiłosiernie, że zaplanowałaś trochę inne opowiadanie, a sceny 18+ są jak najbardziej mile widziane, haha. Ale rzeczywiście, nie jestem przyzwyczajona do takiej twardej Hermiony. Już zapomniałam, jak dobrze się czyta pyskówki jej z Malfoyem.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ciekawie się zapowiada :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Scena między nimi w pociągu to majstersztyk!

    To jaka jest Granger? Kocham!

    Jedyne co mi się nie podobało to fryzura Draco xD

    OdpowiedzUsuń
  26. Współpraca Hermiony i Pansy? To może być świetne :D i nareszcie koniec tej wiecznie grzecznej potulnej i ułożonej panny Granger. I ta konfrontacja w pociągu! <3 w końcu ktoś pokazał gryfonkę z pazurem

    OdpowiedzUsuń
  27. Niesamowicie zaskakująca perspektywa. Hermiony w takiej wersji jeszcze nie znam 🤞

    OdpowiedzUsuń
  28. Podoba mi się ta Hermiona :D dziewczyny skusiły
    Mnie do przeczytania tego opowiadania w komentarzach pod dzisiejszym 10
    Rozdziałem :-) zapowiada się sztos 👌🏻

    OdpowiedzUsuń