Prolog (bez bety)
⚔⚔⚔
Dedykacja: Dla
Ani (Nicci) - Jeszcze raz z najlepszymi życzeniami na Nowy Rok
:)
⚔⚔⚔
Wielkie
krople, zimnego deszczu z cichym łoskotem uderzały o wieko trumny.
Kolejna
tragedia spadła na tę rodzinę na przestrzeni kilku miesięcy.
Płacz jej matki zagłuszał zawodzący dookoła wiatr. Jej rozpacz
była wręcz namacalna. Dookoła panowała atmosfera beznadziei. Jak
gdyby nigdy na świecie nie miało wydarzyć się już nic dobrego.
Twarz
jej ojca wyglądała jakby zastygła w kamieniu. Smutny, marmurowy
posąg z zaledwie dwiema łzami na policzkach. Jednak te łzy niosły
ze sobą tak wielkie pokłady bólu i rozpaczy, że ciężko byłoby
to określić słowami.
Gorycz
i niezrozumienie.
Pięciu
mężczyzn stało tuż obok mnie i patrzyło w ciszy na mahoniową
trumnę. Nie potrafili wydobyć z siebie chociaż słowa. Każdy z
nich kochał ją bezgranicznie i z chęcią oddałby za nią swoje
życie. Niestety nie mieli takiej możliwości.
Odeszła
przed czterema dniami, z cichym brzękiem tłuczonego szkła.
Mistrz
ceremonii jako jedyny miał na sobie czar chroniący go przed
deszczem. Cała reszta mokła i marzła, zupełnie się tym nie
przejmując. Mężczyzna mówił coś o ulotności życia i
trudnościach, z jakimi przyszło się mierzyć młodym ludziom, w
obliczu tego, co niedawno przeżyli.
Wielka
wojna, wielkie straty, wielki ból i tak dalej.
Próbował
pocieszać jej rodziców, plotąc coś o tym, jak dobrą córką
była. Dzielną, odważną, mądrą...
Słuchałam
tego z coraz większą złością. Cóż ten mały, śmieszny
człowieczek, mógł o niej wiedzieć? Nic!
Ona
była, jak promyk słońca, radosna i pełna życia. Wieczna
optymistka z świetnym poczuciem humoru, oraz zdolnością do ciętych
ripost. Umiała mnie rozbawić i pocieszyć, wesprzeć i opieprzyć,
gdy był ku temu powód. Była dla mnie najlepszą przyjaciółką,
siostrą, której nigdy nie miałam. I chyba właśnie dlatego, tak
bardzo nie potrafiłam tego zrozumieć.
Stojący
obok mnie Harry wyglądał, jakby ktoś właśnie ranił go nożem.
Był lekko zgięty wpół, a jego twarz wyrażała grymas najprawdziwszego bólu. On również ją kochał.
Zapewne
obwiniał się o jej śmierć, podobnie jak wszyscy inni. I słusznie.
Bo wszyscy ją zawiedli. Wszyscy się spóźnili.
Zawsze
uważałam, że samobójstwo było dla ludzi słabych. Przerastały
ich problemy, a oni zamiast stawić im czoła, po prostu sami żegnali
się z życiem. Prosta droga. Jednak ona taka nie była. Zawsze
pierwsza stawała do walki, łatwo się nie poddawała i nigdy nie rezygnowała.
Dlaczego
nagle uciekła z domu? Zostawiła ich bez słowa wyjaśnienia, aż do
chwili, gdy...
Biedna,
kochana Ginny.
Mistrz
powoli kończył przemowę, a Molly Weasley krzyczała błagalnie, by
nie składać ciała jej jedynej córki w zimnym grobie. Artur
powstrzymywała żonę, przed rzuceniem się na trumnę. Bill zakrył
oczy dłonią, Charlie odwrócił się plecami, a po policzkach Georga
bezgłośnie płynęły łzy. Ron i Percy nie płakali, ale na ich
twarzach gościła niewyobrażalna rozpacz. Najpierw stracili Freda,
a teraz ukochaną siostrę.
– To
wszystko moja wina – zaszlochał zdruzgotany Harry.
– I moja...– szepnęłam, czując, jak wzruszenie ściska moje gardło. Nie chciałam płakać. Powinnam być silna. Wiem, że tego właśnie by sobie życzyła.
– Dlaczego, Hermiono? Przecież to ona zawsze była tą, która dodawała mi odwagi! – Po twarzy Harry'ego spływały łzy. Nawet on nie potrafił dłużej nad nimi zapanować.
– Chyba dużo wydarzyło się w jej życiu, gdy nas przy niej nie było – odpowiedziałam cicho.
– Ale co?
– Nie wiem Harry, ale przysięgam, że się dowiem! – Przyrzekłam to samej sobie. Musiałam wiedzieć, czy w tym wszystkim był ktoś jeszcze. Czy gdzieś istniał jakiś potwór, który zrobił Ginny krzywdę tak wielką, że w konsekwencji tego postanowiła się zabić? Musiała odkryć prawdę.
– Obiecuję, na wszystko co kocham. Jeśli ktoś cię skrzywdził, zapłaci mi za to najwyższą cenę. To przysięga twojej przybranej siostry – szeptałam sama do siebie, patrząc jak mahoniowa trumna za pomocą zaklęcia, zmienia się w nagrobek z różowego marmuru.
Nie spocznę, póki nie odkryję prawdy.
– I moja...– szepnęłam, czując, jak wzruszenie ściska moje gardło. Nie chciałam płakać. Powinnam być silna. Wiem, że tego właśnie by sobie życzyła.
– Dlaczego, Hermiono? Przecież to ona zawsze była tą, która dodawała mi odwagi! – Po twarzy Harry'ego spływały łzy. Nawet on nie potrafił dłużej nad nimi zapanować.
– Chyba dużo wydarzyło się w jej życiu, gdy nas przy niej nie było – odpowiedziałam cicho.
– Ale co?
– Nie wiem Harry, ale przysięgam, że się dowiem! – Przyrzekłam to samej sobie. Musiałam wiedzieć, czy w tym wszystkim był ktoś jeszcze. Czy gdzieś istniał jakiś potwór, który zrobił Ginny krzywdę tak wielką, że w konsekwencji tego postanowiła się zabić? Musiała odkryć prawdę.
– Obiecuję, na wszystko co kocham. Jeśli ktoś cię skrzywdził, zapłaci mi za to najwyższą cenę. To przysięga twojej przybranej siostry – szeptałam sama do siebie, patrząc jak mahoniowa trumna za pomocą zaklęcia, zmienia się w nagrobek z różowego marmuru.
Nie spocznę, póki nie odkryję prawdy.
⚔⚔⚔
Deszcz przybrał na sile, a zgromadzeni na pogrzebie zaczęli się powoli rozchodzić. Część z nich udawała się do Nory, by w domowym zaciszu jeszcze raz złożyć kondolencje rodzinie Weasleyów.
Hermiona szła sama, zostawiając Pottera z Ronem i jego rodzicami. Chciała pomyśleć o tym, co powinna zrobić i gdzie najpierw uderzyć, by dowiedzieć się co takiego pchnęło jej najlepszą przyjaciółkę do tak desperackiego kroku, jakim było wypicie fiolki najsilniejszej trucizny. Ciągle się zastanawiała, czy gdyby tuż po wojnie nie wyjechała do Australii na poszukiwanie rodziców, byłaby w stanie zauważyć, co takiego dzieje się z Ginny? Może powstrzymałaby ją przed ucieczką z domu? Czy dałaby radę jakoś zapobiec tej tragedii? Powstrzymać ją...?
– Hermiono? – cichy głos tuż za jej plecami sprawił, że podskoczyła w miejscu. Nie spodziewała się, że ktoś za nią idzie.
– Witaj Kingsley – odwróciła się w stronę Ministra Magii.
– Mam do ciebie pewne pytanie – Shackleblot, miał dość niewyraźną minę.
– Jakie? – zdziwiła się.
– Czy wiesz może z kim panna Weasley się spotykała?
– Gdybym to wiedziała, od razu dałabym znać aurorom, przecież wiesz – westchnęła zrezygnowana.
– Tak, tylko pojawił się pewien problem... – Kingsley wyglądał na zakłopotanego.
– O co chodzi?
– Nie powiedzieliśmy tego jej rodzinie, ale panna Weasley była w trzecim miesiącu ciąży.
⚔⚔⚔
I jak? :)
Dajcie znać!
Dajcie znać!
Ojej, bardzo dziękuję za dedykację :) czym sobie zasłużyłam?
OdpowiedzUsuńOpowiadanie zaczyna się bardzo intrygująco. Gin w ciąży? Zabiła sie? Jestem ciekawa czym jeszcze zaskoczysz. Tak jak powiedział Hitchcock - trzeba zacząć od trzęsienia ziemi, a potem napięcie ma nieprzerwanie rosnąć. Świetnie Ci to wychodzi, nie spodziewam się by tym razem miało być inaczej ;)
Nie przejmuj się wymyślimy jeszcze nie jedno opowiadanie ;)
Jeszcze raz najlepszego w Nowym Roku!
Ania
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo jest świetne!
OdpowiedzUsuńBiedna Ginny... no i ta ciąża. Bo nie wiemy w sumie jeszcze czy była chciana czy nie...
Czekam nowe rozdziały i życzę wspaniałego Nowego Roku, pełnego weny!
Kitty
Jestem ciekawa. Nawet bardzo. Mam nadzieję, że szybko dodasz nowy rozdział, bo bardzo chcę wiedzieć, jak rozwinie się ta historia. Samobójstwo? Ciąża? To zdecydowanie coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oł zaciekawiłaś mnie :) Jednak nie podoba mi sie od razu to że Ginny (moja ulubiona postać) nie żyje ale cóż :( Jednak sama fabuła mnie zainteresowała. I choć nie mam pojecia co wspólnego moze miec z tym nasz Dracze to z niecierpliwością czekam na next :)
OdpowiedzUsuńPF
P.S. Zapomniałabym : Szalonego Sylwestra Veniku !
Zapowiada się ciekawie
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny zostałam zaciekawiona... Zapowiada sie interesująco... Wzbudziłaś napięcie,które zachęca do dalszego czytania,wiec z niecierpliwością czekam kolejnych rozdziałów.😊 Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Szczęśliwego Nowego Roku :)
Czyżby Malfoy? A może tradycyjnie Zabini? :D smutny i bardzo ciekawy prolog :D
OdpowiedzUsuńo matko, matko, matko... kocham to *-* chociaż jednocześnie jestem niesamowicie przejęta tym wszystkim, ciąża, samobójstwo (chyba że ktoś jej pomógł...), no po prostu wow! już nie mogę się doczekać, co będzie dalej :D
OdpowiedzUsuńszczęśliwego Nowego Roku, Veniku, pełnego weny i wiernych czytelników ;D
PS. na początku jest "wielka woja", chyba powinno być wojna
w 2 części zamiast "desperackiego kroku, jakim było wypicia fiolki najsilniejszej trucizny", powinno być chyba wypiciE fiolki
w dialogu Hermiony i Kingsley'a zgubił się przecinek ;)
mam nadzieję że nie brzmię jakbym się czepiała :')
happy New Year!
Ależ nie! Bardzo Ci dziękuję :) Jak wspominałam, wciąż szukam bety akurat do tego tekstu. Przyjęłam zasadę jedna beta - jeden tekst, żeby dziewczyny wyrabiały z terminami :)
UsuńMogę robić za komentarzową betę :'D o ile nie będę zbyt przejęta tym co piszesz żeby zwracać uwagę na błędy... :) zgłosiłabym się nawet jako taka normalna beta, ale boję się że nie wyrabiałabym się z terminami :/
UsuńObawiam się, że szybko bym Cię znielubiła za publiczne wytykanie mi błędów :D Chętnie jednak przyjmę każdą opinie na maila/gg/fb. Wymagany czas na betowanie, to ok. 3h raz na 2 tygodnie, ale oczywiście mogę zrozumieć, że niektórzy nie mają nawet tyle, albo zwyczajnie brak im motywacji :)
UsuńZaciekawiłaś mnie tym prologiem. Ostatnio natrafiłam na Twoją twórczość i w ciagu kilku dni "pochłonęłam" dostępne na blogu teksty. Bardzo dobrze piszesz. Z pewnością przeczytam kolejne rozdziały tego opowiadania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Niesamowicie smutno, ale również intrygująco. :) Po raz pierwszy spotykam się ze śmiercią Ginny już na początku historii. Dziwnie będzie czytać o rozterkach Hermiony, która nie będzie mogła podzielić się nimi z najlepszą przyjaciółką. Jednak czym byłby świat bez zaburzania tradycji? :) Bardzo cieszę się na to opowiadanie. Jestem okropnie ciekawa wątku miłosnego pomiędzy Hermioną i Draconem. W Nowym Roku życzę dużo zdrówka, sukcesów życiowych i ogromnego pokładu weny, abyś mogła jeszcze przez długi czas raczyć nas swoim słowem i wyobraźnią! :) Pozdrawiam i ściskam!
OdpowiedzUsuńZaczynasz z grubej rury, nie powiem. Początkowo zastanawiałam się, kogo uśmierciłaś. Dość dobrze trzymałaś mnie w napięciu. Podoba mi się opis uczuć poszczególnych braci, ładnie Ci to wyszło. Ginny faktycznie musiała mieć dobry powód, żeby popełnić samobójstwo - jeśli w ogóle można tak to ująć. Bardzo jestem ciekawa, co takiego się stało, że zdecydowała się na tak tragiczne rozwiązanie problemu. A może to wcale nie było samobójstwo...? ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać dalszego ciągu. Zdecydowanie masz we mnie stałą czytelniczkę!
Gdybyś potrzebowała pomocy, choćby na krótki czas - do znalezienia innej dziewczyny, to póki co jestem wolna. Mojego maila znasz ;)
Buziaki i dużo dobrego w Nowym Roku!
A.
Postanowiłam w końcu się ujawnić i poinformować, że jestem i czytam. Nowy rok, nowa ja :)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie wciąga od samego początku i miałam ochotę już przejść do rozdziału pierwszego, ale niestety nie dostałam takiej szansy :( Naprawdę świetne, czekam na następny!
Endory
Zapowiada się super. Czekam na następne rozdziały ze zniecierpliwieniem.
OdpowiedzUsuńZapowiada się super. Czekam na następne rozdziały ze zniecierpliwieniem.
OdpowiedzUsuńOjej!!! Zapowiada sie super ciekawie... juz nie mogę sie doczekać rozdziału 1 :)
OdpowiedzUsuńMam pewną teorię co do dalszej treści, ale zachowam ją dla siebie, bo pewnie i tak nic z tego co pomyślałam się nie zdarzy. No nie pozostaje mi nic innego jak tylko czekać na kolejny rozdział, w którym może trochę uchylisz rąbka tajemnicy :)
Pozdrawiam i życzę dużo weny i czasu :))
Zapowiada się naprawdę genialne opowiadanie. Nie mogę się doczekać dalszego ciągu. Życzę dużo weny i czasu na pisanie :)
OdpowiedzUsuńA to zaczęłaś, że tak powiem z grubej rury. No nic, teraz trzeba czekać, aż się rozkręci. Mam nadzieję, że Draco nie maczał w tym palców, bo wtedy Hermiona by mu nigdy nie wybaczyła. Czekam na pierwszy rozdział. I spóźnione Szczęśliwego Nowego Roku :D
OdpowiedzUsuńProlog smutny. Piękny. Czuje, że to Blaise albo inny ślizgon był ojcem. Zapowiada się cudownie. Czekam na następny rozdział,
OdpowiedzUsuńMJ
To opowiadanie zapowiada się spektakularnie. Podejrzewam,że będzie zaskakującą mieszanką pomysłów. I zapewne kilka razy wywoła szok podczas czytania! Cieszę się,że połączysz w nim wszystko to co najlepsze w Twoich historiach.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział.
Pozdrawiam ;)
Chyba jeszcze nigdy nie czytałam prologu, który wywoływałby tyle emocji. Moim skromnym zdaniem, to po prostu arcydzieło. Już nie mogę się doczekać rozwiązania całej tej sprawy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lilith ♥
Zapowiada się ciekawa akcja czekam na kolejny wpis :) pozdrawiam i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim mam ogromną nadzieję, że zaskoczysz nas tak, że my, wszyscy Twoi czytelnicy, będziemy siedzieć o otwartymi ustami przez pół godziny przed komputerami po każdym odcinku. I że zaskoczysz nas tym, kim był ojciec dziecka, bo Harry odpada, prawda?
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że sprawa samobójstwa Ginny jest bardziej zawikłana niż ktokolwiek oprócz Ciebie mógłby się tego spodziewać.
Nie wiem, czy nie doczytałam czy to coś innego, ale ile zamierzasz opublikować odcinków "W otoczeniu bloga". Mam nadzieję, że to opowiadanie będzie w wyjątkowy sposób przypominała "Gdy jesteśmy sami...", jedno z najlepszych Dramione w polskiej blogosferze :)
Pozdrawiam,
Martwiała
Ale to się super zapowiada <3 nie mogę się doczekać rozwinięcia akcji w kolejnych rozdziałach. Podejrzewam, że będzie świętna!
OdpowiedzUsuńWidzę, że jak zwykle w formie :) Zainspirowana po części twoim pisarstwem sama wzięłam się za bloga... Zapraszam w wolnej chwili http://magia-dramione.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNo i czekam na ciąg dalszy w otoczeniu wroga:D
Dawno tutaj nie zaglądałam, jadnak ostatnio z ciekawości zajrzałam i widzę, że jest nowe opowiadanie! Pamiętam jeszcze jak dawno temu regularnie czekałam na nowe rozdziały "Dwóch światów" lub "Gdy jesteśmy sami". Ciesz się, że wena powróciła i znów robisz to co kochasz. Piszesz opowiadania! Zabieram się za czytanie.
OdpowiedzUsuńNicolett
Matko z córką ! Już sam prolog wywołał u mnie dreszcze i łzy aż jestem ciekawa jakie kolejne emocje będą mną targaly. Bardzo zaskakujący prolog.
OdpowiedzUsuńO proszę, znalazłam nawet mój komentarz sprzed 3 lat, haha. Ale chciałam powiedzieć, chociaż nie wiem, czy czytasz też komentarze do wcześniejszych rozdziałów, że zaczynam i jestem bardzo podekscytowana. Dziękuję za dedykację przy najnowszym rozdziale.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc zapomniałam, jakie to będzie mroczne opowiadanie. Biedna Ginny.
O nie, Ginny 😱 jak mogłaś 😟 bardzo ciekawie się zapowiada zabieram się dalej za czytanie
OdpowiedzUsuńZnowu nabrałam wielkiej chęci, żeby po raz kolejny zagłębić się w tej historii:)
OdpowiedzUsuńLecę dalej z moim maratonem z Venetiią 😘🤩 cały czas zachodzę w głowę jak Ty to robisz, niby zwykle słowa, a dobierasz je tak że tworząc całość, mają na mnie mega duże oddziaływanie, płaczę razem z bohaterami, śmieje się z nimi, przeżywam ich problemy, utożsamiam się z cierpieniem. Wywierasz tekstami tak silnie oddziałująca na czytelnika realność świata przedstawionego, jest to niesamowite odczucie. Jestem absolutnie zahipnotyzowana i "czytam dziś ostatni rozdział" mogę powtarzać w nieskończoność aż same oczy mi się zamkną. Jestem w transie. Co chwilę tu wracam. Niestety czytam tylko opowiadania zakończone u Ciebie, ponieważ klikam tylko kolejny, kolejny, kolejny i po prostu wiem, że nie mogłabym doczekać się kolejnego rozdziału. Jesteś niesamowita. Mam nadzieję, że te komentarze, które zostawiam przy zakończonych opowiadaniach dają Ci powera i są mocą napędową do kolejnych historii. Dziękuję Ci absolutnie za wszystko. Twoje opowiadania wyciągają mnie z depresji, naprawiają zły dzień, pozwalają na coś czekać i choć komuś wydaje się to głupie, twoje opowiadania na czele z Rozejmem są na prawdę wielka częścią mnie. Zajmują specjalne miejsce w moim sercu i głowie. Dlatego tak często tu do nich wszystkich wracam. No to wyrzuciłam z siebie to co chcialam Ci powiedzieć, choć pewnie chaotycznie to prosto z serducha 💕
OdpowiedzUsuń