Kochani!
Przepraszam Was, za to spore opóźnienie, ale tak się złożyło, że mam naprawdę dużo na głowie. Przechodząc do sedna - miniaturka nie jest zabetowana, pisana na raty, czasem "na kolanie"
w poczekalni u dentysty - ogólnie: czytacie na własną odpowiedzialność. Jest to dopiero wprowadzenie, do głównej tematyki - ma więc luźny charakter, z elementami humorystycznymi - czyta ten, kto lubi taki rodzaj miniaturek, reszcie nastawionej na napisanie "ale to jest głupie i mnie nie śmieszy", z góry dziękuje za wszelkie komentarze :). Postacie niekoniecznie kanoniczne.
w poczekalni u dentysty - ogólnie: czytacie na własną odpowiedzialność. Jest to dopiero wprowadzenie, do głównej tematyki - ma więc luźny charakter, z elementami humorystycznymi - czyta ten, kto lubi taki rodzaj miniaturek, reszcie nastawionej na napisanie "ale to jest głupie i mnie nie śmieszy", z góry dziękuje za wszelkie komentarze :). Postacie niekoniecznie kanoniczne.
Cała miniaturka jest luźno inspirowana jednym z moich ulubionych seriali. Przyjaciele sezon 7 odcinek 2 (The One with Rachel's Book).
Obiecuję, że najszybciej jak to będzie możliwe, pojawi się druga część oraz inne zapowiedziane publikacje (choć muszę przeprosić za zmiany w terminach, ale naprawdę ciężko mi ukraść choć trochę wolnego czasu na pisanie).
Ściskam serdecznie Was wszystkich.
Venetiia
PS. Miniaturka z dedykacją dla AVY i AGI S. :)
❃❃❃
– Hermiona, poszło ci
oczko w rajstopach – zagadnęła ją Ginny, gdy w piątkowe
popołudnie spędzały przerwę na lunch w ministerialnym bufecie.
–
Cholera! Piaty raz w tym tygodniu! Rzuciłam już nawet na nie
zaklęcie trwałości. No co się dzieje? – złościła się panna
Granger, patrząc na dość okazałą dziurę w czarnej pończosze.
–
Może jakieś złe moce się na ciebie uwięzły? – zachichotała
przyjaciółka i wymownie spojrzała w stronę przeciwległego końca
sali.
– Głupi szczeniak! Nigdy nie dorośnie! – wybuchnęła
rozwścieczona Hermiona – Chodź Ginny, muszę wracać do pracy.
Widok tego gada, skutecznie psuje mi apetyt – zdecydowała,
odstawiając swoją tacę i ruszając do wyjścia.
Mimo, że Malfoy udawał, że ona dla niego nie istnieje, to dobrze wiedziała, że to znów była jego sprawka. Ten gbur nie przepuścił żadnej okazji, by jej dokuczyć. Starała się nie zwracać na niego uwagi, ani nie reagować na jego mało śmieszne żarty, ale czasem było to zbyt trudne. Za nic w świecie nie chciała zniżać się do jego poziomu, jednak jej cierpliwość powoli docierała na skraj wyczerpania. Jeszcze trochę, a rzuci się na niego, by naznaczyć jego twarz swoimi paznokciami i to na oczach całego ministerstwa!
Mimo, że Malfoy udawał, że ona dla niego nie istnieje, to dobrze wiedziała, że to znów była jego sprawka. Ten gbur nie przepuścił żadnej okazji, by jej dokuczyć. Starała się nie zwracać na niego uwagi, ani nie reagować na jego mało śmieszne żarty, ale czasem było to zbyt trudne. Za nic w świecie nie chciała zniżać się do jego poziomu, jednak jej cierpliwość powoli docierała na skraj wyczerpania. Jeszcze trochę, a rzuci się na niego, by naznaczyć jego twarz swoimi paznokciami i to na oczach całego ministerstwa!
❃❃❃
Draco bawił się w
najlepsze, a widząc wściekłą minę Granger. W takich momentach poziom jego samozadowolenia osiągał apogeum. Uwielbiał wycinać
jej takie numery, po których wprost purpurowiała z oburzenia.
–
Jesteś strasznie dziecinny, stary.
Odchrząknął i szybko
opuścił głowę, udając, że wciąż czyta
trzymana przez siebie gazetę.
– Nie mam pojęcia o czym
mówisz, Diable. Czy coś się stało? – zapytał z mina niewiniątka.
–
Brakuje jeszcze tylko byś pokazywał jej język i ciągnął ją za
włosy, gdy jedziecie razem windą – podsumował zachowanie
przyjaciela, Blaise.
– Nadal nie wiem o czym bredzisz, ale
nie mam już czasu słuchać twoich wyjaśnień. Muszę wracać do pracy. Szef departamentu znów zwołał jakieś głupie zebranie –
burknął zniechęcony.
– Dlaczego nie bierzesz przykładu ze
swojej koleżanki z biura? Ona uwielbia swoją pracę i zawsze ma porządek w papierach –
dociął mu Zabini z wrednym uśmieszkiem.
Draco prychnął
oburzony i bez słowa pożegnania ruszył w kierunku wyjścia z
bufetu.
❃❃❃
Hermiona pożegnała się z
Ginny przy windzie, ponieważ przyjaciółka pracowała w innym dziale. Departament Współpracy Międzygatunkowej znajdował się
na czwartym piętrze i tam też było biuro Hermiony. Zajmowała
się Działem Integracji z Mugolami i nie musiała ukrywać, że bardzo lubiła to zajęcie.
Niestety w skład jej departamentu wchodziło również kilka innych
biur, między innymi Dział Porozumienia z Goblinami, któremu szefował
nie kto inny, tylko ten wstrętny Draco Malfoy. Były ślizgon dorównywał Goblinom w miłości do złota i w wymyślaniu różnych przekrętów, więc świetnie nadawał się do tej pracy. Niestety skutkiem tego, ich gabinety znajdowały
się dokładnie na przeciwko siebie, a ona musiała znosić widok tego wyniosłego bubka każdego dnia. Draco nigdy nie przepuścił okazji, by
wywinąć jej jakiś dziecinny numer. A to zmienił kwiatki, które
trzymała w doniczkach w swoim biurze w Jadowite Geranium, które
chciało jej odgryźć palce, gdy próbowała je podlać. Innym razem znowu
sprawił, że na plakietce na drzwiach pojawił się napis: "Szef Działu Integracji z Mugolami: Hermiona Grnager – zawsze
dziewica". Pewnego dnia w czasie zebrania szefów wszystkich
działów, zapytał ją o to gdzie chodzi do fryzjera,
ponieważ planuje zbudować duże gniazdo dla swojego ptaszka i potrzebna
mu konsultacja kogoś kto zna temat. Ogólnie Malfoy zawsze znalazł sposób na to, by w jakiś sposób ją wyśmiać, upokorzyć lub
zwyczajnie jej dokuczyć. Mentalnie nadal pozostawał tym samym małym, wrednym gnojkiem, jakim był za czasów Hogwartu, Całe dnie i noce nie myślał o niczym
innym, tylko o dokopaniu w jakiś sposób jej i jej przyjaciołom.
Niestety Deprtamen Aurorów znajdował się w zupełnie innej części
ministerstwa, więc Harry i Ron praktycznie nie spotykali się z
Malfoyem. Tym sposobem, cała jego złośliwość i wrodzona wredność, kumulowała się
na biednej Hermionie. Nie raz i nie dwa panna Granger miała ogromną
ochotę przekląć go czymś takim, by na długo ją popamiętał,
jednakże jej głęboko zakorzenione poczucie honoru jej na to nie pozwalało.
Chciała pokazać Malfoyowi, że jest ponad jego głupie,
szczeniackie żarty. Wszystko jednak ma swoje granice i Malfoy niech lepiej zacznie uważać z kim ma odwagę, tak bezczelnie sobie pogrywać.
❃❃❃
Humor po lunchu miał
pierwszorzędny. Głupie zaklęcie trwałości nie miało szans z
jego magicznymi zdolnościami. Lekki ruch różdżką i kolejna para
rajstop Granger nadawała się tylko do kosza. Nie mógł wprost
opisać, jak cieszyła go jej wściekła mina. Sam powoli odkrywał,
że popada w swego rodzaju uzależnienie od dokuczania
Pannie-Wciąż-Wiem-To-Wszystko. Przy porannej kawie, w czasie
golenia czy podroży kominkiem, jego myśli krążyły wokół
jednego tylko tematu: "Jak dokuczyć dziś Granger?". Co wymyślić, by
znów doprowadzić ją do wściekłości? Jaki psikus tym razem
doprowadzi jej świętą cierpliwość na skraj wybuchu? Uwielbiał to! A im bardziej odkrywał, jak bardzo to uwielbia, tym
bardziej martwiło go, że nie potrafił przestać. Wiedział,
że musi obmyślić bardziej dyskretne sposoby na poniżanie Granger.
Diabeł zaczynał coś podejrzewać. Pora zacząć się lepiej maskować.
Nadeszła pora na zebranie szefów wszystkich
departamentów. Granger też tam będzie. Ciekawe czy zdążyła zmienić rajstopy na nowe? Być może znów znajdzie jakąś okazję,
by jej dokuczyć? Tak, na pewno znajdzie! Przecież nosi nazwisko
Malfoy, a oni nigdy nie przepuszczają szansy, jeśli taka się im nadarza.
❃❃❃
– Witam panno Granger. –
Szef Departamentu Współpracy Międzygatunkowej – Dick Cromvell
uśmiechnął się na powitanie do swojej ulubionej podwładnej.
Panna Granger była mądra, kulturalna i bardzo oddana swojej pracy.
To plasowało ją wysoko w ministerialnych szansach na awans.
–
Panie Malfoy... - Dick skłonił się na powitanie blondynowi, który
właśnie wszedł do sali konferencyjnej, złoszcząc się w duchu, że
ten młody przemądrzalec, ledwo skinął mu głową w odpowiedzi, nie
witając się z nikim innym. Bezczelny buc! Za kogo on się uważał?
Niestety, pan Cromvell, dobrze wiedział, że aroganckiego syna
Lucjusza Malfoya, również musi traktować z szacunkiem. Co więcej, nie mógł pominąć jego kandydatury, przy wyborze swojego zastępcy. Malfoy senior na pewno
liczył na szybki awans syna i wściekłby się ostro, gdyby zamiast
niego otrzymała go na przykład, mugolaczka Granger. Szykował się gorzki eliksir do przełknięcia.
Wszyscy szefowie poszczególnych departamentów
zebrali się już na swoich miejscach. Razem było ich dwunastu.
–
Możemy zaczynać? - zapytała Serena Poke, która była sekretarzem
departamentu i zawsze przewodziła ich zebraniom.
– Załatwmy to
szybko, dziś piątek, mam plany na wieczór – oznajmił wszystkim
Malfoy, przyglądając się swoim wypielęgnowanym paznokciom.
Kilka
osób parsknęło śmiechem, Cromvell westchnął z dezaprobatą, a
Hermiona Granger parsknęła z pogardą. Oczywiście nie mogło to
ujść uwadze Dracona.
– A ty co tak prychasz, Granger? Zazdrość
ci już nosem wychodzi? Ty pewnie masz zamiar spędzić wieczór w
towarzystwie dwóch najlepszych przyjaciółek – książki i
butelki taniego wina - zakpił nieco nieudolnie blondyn.
Hermiona
obrzuciła go niechętnym spojrzenie, ale nie zdobyła się na żadną ripostę.
Dumnie uniosła głowę i tak ostentacyjnie, jak to tylko możliwe,
postanowiła go ignorować. Kilka osób znów zaśmiało się cicho, ale
Dick uciszył ich jednym ruchem ręki i poprosił, by Serena
kontynuowała zebranie.
Draco był trochę niezadowolony, że
jego błyskotliwy komentarz pozostał bez odpowiedzi, wiedział
jednak, że znów udało mu się wkurzyć Granger.
Lekko zaciśnięta szczęka, dziwne napięcie widoczne w jej postawie
i dłonie kurczowo zaciśnięte na notatniku. O tak! Granger była
zła, a o to mu przecież chodziło. Uśmiechnął się cynicznie pod
nosem, po czym rozparł się wygodnie i powrócił do myśli
o
planach na wieczór. Nic go nie obchodziło toczące się zebranie.
Cokolwiek każą mu zrobić, i tak zwali to na swoją sekretarkę.
–...raport. – Najpewniej zignorowałby to słowo, jak
wszystkie inne, gdyby nie to, że ledwie Serena je wymówiła, w sali
konferencyjnej zapadła cisza, a oczy wszystkich obecnych zostały skierowane
na niego.
Gwałtownie wyprostował się na krześle usiłując
zrozumieć dlaczego wszyscy patrzą na niego wyczekująco.
–
Panie Malfoy, przedstawi nam pan ten raport czy nie? - zapytał
zniecierpliwiony Dick.
Draco otworzył szeroko oczy i szybko
sięgnął do swojej teczki, którą sekretarka przekazała mu
jeszcze przed zebraniem. Jednak, ku jego wielkiemu rozczarowaniu,
żadnego raportu w niej nie było.
– Czy chodzi o ten raport...– usiłował grać na czas.
– Ten o rezerwach złota.
Potrzebne nam to, przy ustaleniu rocznego budżetu departamentu – wyjaśniła mu zniecierpliwiona panna Poke.
– A ten... tak,
ja... pracuję jeszcze nad nim... – wypalił, usiłując się nie
zaczerwienić. Na wrednego Hipogryfa! Zupełnie zapomniał wspomnieć
swojej sekretarce o tym raporcie! Ale wpadka!
Cromvell z
dezaprobatą pokręcił głową, a reszta zebranych popatrzyła na
Malfoya z wyraźnym niesmakiem.
– W takim wypadku przedstawi
nam go pan na kolejnym zebraniu, to znaczy jutro z samego rana. Nie
obchodzi mnie, że jest sobota! Chcę widzieć was wszystkich
jutro o dziewiątej! – zaznaczył ostro Dick, po czym wstał,
skinął im krótko na pożegnanie i szybko wyszedł.
Rozległ się
głośny jęk zawodu, a kilka osób odważyło się nawet spojrzeć z
przyganą na Dracona.
– Znów obrywamy
za Malfoya! - wyszeptał ktoś ze złością.
Rozległ się dźwięk odsuwanych krzeseł i jeden po drugim szefowie poszczególnych działów wyszli z sali. Draco wciąż siedział na swoim miejscu, usiłując odgadnąć, jakie uczucie obecnie w nim przeważało. Wściekłość, że jego szef potraktował go tak ostro? Przerażenie, że będzie jednak musiał sam napisać ten raport? Czy żal za straconymi planami na wieczór?
Rozległ się dźwięk odsuwanych krzeseł i jeden po drugim szefowie poszczególnych działów wyszli z sali. Draco wciąż siedział na swoim miejscu, usiłując odgadnąć, jakie uczucie obecnie w nim przeważało. Wściekłość, że jego szef potraktował go tak ostro? Przerażenie, że będzie jednak musiał sam napisać ten raport? Czy żal za straconymi planami na wieczór?
– Wiesz Malfoy... – rozległ
się irytująco-kpiący głos.– Draco uniósł głowę i spojrzał
na stojącą obok niego Granger. – ...gdybyś poświęcał mniej
czasu na wygłupy i szczeniackie docinki, a więcej na pracę, to zdążyłbyś się
wywiązywać ze swoich obowiązków na czas. W każdym razię życzę
ci miłego wieczoru w towarzystwie twoich dwóch nowych przyjaciół: pióra i pergaminu, za pomocą których będziesz pisał
ten raport przez całą noc. Hermiona popatrzyła na niego z pogardliwym uśmiechem,
po czym dumnie wymaszerowała z sali konferencyjnej. Ta runda należała dla niej.
Draco zaklął
pod nosem ze wściekłości. Jak ona śmiała tak się do niego
odzywać? Jeszcze pożałuje! Popamięta go, wredna kujonica! Miał
ochotę wściekać się tak jeszcze długo, ale z drugiej strony
wiedział, że czas ucieka, a raport sam się nie napisze.
Najchętniej kazałby zrobić go Wiktorii, swojej starej, nudnej sekretarce,
ale pamiętał, że miała ona wyjść dziś wcześniej do
domu. Najpewniej wyczuła, że szef może chcieć wrobić ją w
kolejne zadanie wykraczające poza jej kompetencje. Mówi się
trudno. Odwali ten raport raz-dwa i może zdąży jeszcze skoczyć z
Zabinim na drinka. Na razie jednak, musi zakasać rękawy. Do roboty
Malfoy!
❃❃❃
– Niestety Ginny, jeszcze
nie dostałam tej paczki – narzekała Hermiona, gdy po ciężkim
dniu pracy stały w kolejce do sieci Fiuu.
– Och Herm! Musisz
przeczytać te książki, mówię ci, są genialne! Te emocje, ta
akcja! Cudo!
– Sama nie wiem Gin, nie przywykłam do tego
typu... – Hermiona lekko się zarumieniła – ... lektur.
–
To wkrótce przywykniesz! Zobaczysz, że zakochasz się w tej treści!
– No cóż... wkrótce się przekonamy, mam
nadzieję, że paczka będzie już czekała na mnie w domu.
–
Oby. Jestem pewna, że bardzo umiliłaby twój wieczór – Ginny
mrugnęła łobuzersko w stronę przyjaciółki. Już ona dobrze
wiedziała, co robi, namawiając ją do zakupu
ostatnich bestsellerów z serii "Namiętna czarownica".
❃❃❃
– Cholerne Gobliny,
cholerny Gringott, cholerny raport i cholerny Dick Cromvell, który
kazał mu go pisać! – Draco miał ochotę kląć, rzucać
zaklęcia, niszczyć i wreszcie krzyczeć ze wściekłości. Raporty
Goblinów były tak okropnie nieczytelne, że siedział nad nimi już
prawie trzy godziny, a nie dotarł jeszcze nawet do końca pierwszej
strony. Jak tak dalej pójdzie, to spędzi tę noc w swoim
gabinecie, próbując odgadnąć ile to też mają tego złota w
rezerwie. Dobrze, że przynajmniej miał przy sobie butelkę whisky.
Może to rozjaśni mu umysł...
Wszyscy pracownicy ministerstwa,
oczywiście poza ochroną, byli już dawno w domach, albo na
piątkowych imprezach. Ta myśl wcale nie poprawiała mu humoru. Za jakie grzechy musiał tak cierpieć? Nagle na korytarzu, pod drzwiami jego gabinetu rozległy się
kroki, a potem ktoś cicho zapukał do jego biura.
– Wejść –
mruknął, żywiąc nadzieję, że może jego sekretarka musiała wrócić po coś do pracy i teraz będzie mógł zawalić tę robotę na nią. Niestety w progu
stanął młody, pryszczaty chłopaczek, ubrany w żółty kombinezon z
czerwonym logiem firmy kurierskiej MagicExpress.
– O co chodzi?
– zapytał go szorstko Draco.
– Dobry wieczór, czy pani Hermiona
Granger? – odezwał się piskliwym głosem.
– A wyglądam na nią?
– warknął Malfoy.
– Nie, nie... ale... nie wie pan, gdzie
mogę ją znaleźć? – chłopak wyglądał na nieźle
zestresowanego.
– Nie wiem i nic mnie to nie obchodzi. Żegnam! – Draco odprawił go ruchem ręki i dolał hojnie whisky
do swojej szklaneczki.
– Bo ja mam dla niej paczkę... Muszę dostarczyć ją dziś... inaczej premia...- jąkał się kurier.
–
Jaką paczkę? – Draco uniósł głowę, wyraźnie
zainteresowany.
– Z wydawnictwa dla kobiet, "Namiętna
czarownica", to chyba książki...
– Odbiorę je! – zdecydował, szybko podnosząc się z miejsca. Taka okazja mogła mu się nie powtórzyć! Namiętna
czarownica, tak? Ooo Granger, doigrałaś się! Szybko nabazgrał
jakiś nieczytelni podpis i wręczył kurierowi duży napiwek.
Chłopak pożegnał go z szerokim uśmiechem, ale Draco nie zwracał
już na niego uwagi. Szybko sięgnął po nóż do listów i czym
prędzej otworzył paczkę. Jak przewidywał kurier, znajdowało się
w niej kilka książek. Kolorowe okładki sugerowały, że jest to
typowo kobieca literatura. Jednak Draco zaintrygowało co innego, a
mianowicie tytuły:
"Pięćdziesiąt zaklęć Grega",
"Czarna magia Grega", "Nowe czary Grega","Saga
Pieprz: Przed szczytem", "Dotyk magicznej różdżki
Erossa", "Wybryki magicznej rózdżki Erossa", "Jeszcze
więcej wybryków magicznej różdżki Erossa" oraz zbiór
opowiadań z serii: "MagicQuin: Noc pełna wrażeń"*. Draco
usiadł i znów dolał sobie whisky. O czym mogły być te książki?
Musiał się tego dowiedzieć. Oparł się wygodnie i sięgnął po pierwszą
część przygód Ally i Grega. W tamtej chwili nawet nie przypuszczał, jakie ta
lektura będzie miała dla niego konsekwencje.
CDN...
*Tytuły oczywiście nieprzypadkowo inspirowane znanymi w świecie mugoli tworami literatury kobiecej :)
Czyta się bardzo lekko i to przemawia na duży plus :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, co tam będzie się działo dalej :)
Pozdrawiam :)
Jestem ciekawa, co stanie się, gdy Draco przeczyta te książki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! J. M.
Nie jestem fanką tej piosenki, ale... "Będzie, będzie zabawa! Będzie się działo..." :D
UsuńJest leciutka jak piórko!
OdpowiedzUsuńNaprawdę super się czyta i nie mogę doczekać się następnej części ;)
Buziaczki :*
cudnie się czyta! padłam ze śmiechu ;) mam trochę takie wrażenie, jakby wrócili bohaterowie DŚ - podobny klimat, podobne charaktery, przynajmniej z tego co jak dotąd tu wyczytałam :D już się nie mogę doczekać kolejnej części :)
OdpowiedzUsuńBo bohaterowie DŚ to moi najulubieńsi Dramiończycy :D A tak serio, to ta miniaturka bardzo przypomina mi "Analizę" przez ten klimat ministerstwa i zachowanie Draco :) Taki klimat ni to poważny ni to śmieszny :)
UsuńPozdrawiam i dzięki, że wciąż mnie odwiedzacie :)
Buź!
Gdy zaczęłam czytać i pojawił się moment zebrania, to od razu do mojej głowy wtargnęła "Analiza"! :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz dostałam dedykacje. Wywołała u mnie ogromny uśmiech i przyznam, że z jeszcze większą Przyjemnością czytałam miniaturkę
OdpowiedzUsuńJak sama napisałaś ona trochę nawiązuje do "Analizy", lecz tutaj Malfoy jest bardziej "szczeniaki", może nieświadomy swoich głębokich uczuć.
Faktycznie pierwsza część.jest wprowadzeniem, zarysem postaci do dalszego opowiadania.
Bardzo mi się.spodobał pomysł z książkami-jesteśmy erotykami/greyami i innymi tak zalewani, że aż szkoda nie wykorzystać tego w opowiadaniu.(przed oczami mi stanęła Twoja miniaturka o samotnym spacerze wstydu-mam nadzieje, ze nie przekrecilam cytatu)
Ubawilam się ta miniaturka, jest lekka i przyjemna. Ma bawić:)
Czekam na kolejną część :)
A! Przepraszam za błędy i kropki, ale pisze z.telefonu a bardzo ciężko mi się na nim poprawia.
Pozdrawiam,
AGA S.
Dziękuje za dedykację :) wywołałaś uśmiech na mojej twarzy :)
OdpowiedzUsuńGenialne kochana, genialne :)
uśmiałam się do łez, Przypomina mi to trochę bohaterów DŚ jak już to wcześniej ktoś zauważył. Draco i te jego wygłupy... no i panna Granger i takie książki ?! oj będzie wesoło :)
Moja wyobraźnia zaczyna działać :D
czekam na kolejną część :)
Pozdrowienia :*
Świetna mianiaturka :D Mój Boże, już nie mogę doczekać się dalszej części i reakcji Draco na treść owych lektur :D Życzę weny i pozdrawiam W.
OdpowiedzUsuńZaczyna się niesamowicie ciekawie! :D Draco zapomniał już chyba o raporcie.. ;D Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zaczyna się niesamowicie ciekawie! :D Draco zapomniał już chyba o raporcie.. ;D Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Myślę, że będzie niezła akcja sądząc po tytule. I oczywiście teraz będę codziennie wchodziła na twojego bloga, żeby sprawdzić czy rozdział już zawitał. Myślisz, że ciąg dalszy pojawi się szybciej niż w połowie marca?
OdpowiedzUsuńCudo! :D
OdpowiedzUsuńCholercia. No. Powiem szczerze, że po przeczytaniu ciężko mi sklecić choćby jedno logiczne zdanie. Pomijam już fakt, że parsknęłam głośnym śmiechem, zwłaszcza w końcówce. Bardziej chodzi o to, jak strasznie jestem wkurzona na Dracona. Świetnie oddałaś jego iście ślizgońską naturę, z pysznością, imprezowaniem i zwalaniem roboty na "podwładnych". Nie ma co, utarli blondasowi nosa. I tak szczerze powiedziawszy, będziesz musiała naprawdę się nakminić, żebym miała po polubić na nowo - a przynajmniej w tej miniaturce. Pewne jest to, że będę się śmiać. Inaczej się po prostu nie da!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że napisałaś coś pomimo nawału obowiązków. Moje na uczelni się skończyły i po niedługim czasie zaczęły na nowo. Więc w jakimś stopniu chyba rozumiem Twoje pisanie w biegu, bo tak samo wygląda moje :)
Pozdrawiam serdecznie i cieplutko,
A. :*
Tak, jest już dwudziesty siódmy, ale to nic. 👏 No więc...
OdpowiedzUsuń*Nie zaczyna się zdania od "No więc..."* xD
Pierwsza część miniaturki bardzo Mi się spodobała. ;D Jest Extra ;)))) Od strony złej, nie piszę nic, bo nie ma co. ~^^~ Gdy przeczytałam "Pięćdziesiąt zaklęć Grega" od razu skojażyło Mi się to z "Pięćdziesiąt twarzy Gray'a" xDD Pomysł jest bardzo fajny i czekam na dalszą część.
Buziaki i Weny;**
Tessa
Kochana wszystkiego co najlepsze z okazji dnia kobiet :)
OdpowiedzUsuńTak się nie chcę upominać, ale dziś czas na drugą część miniaturki ;)
Xd świetne ,ale przez te książki zapomniał chyba o pracy xdddd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na next ♥
Miniaturka super ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie przedstawiłaś Mionkę i Draco, ich charaktery są takie, jakie lubię najbardziej ;)
Akcja z książkami na pewno wpłynie na naszą uroczą parkę... Już nie mogę się doczekać co z tego wyniknie...
Pozdrawiam
Czy umilisz nam święta i wstawisz w nie kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńkolejną część* zawsze pisało się o rozdziałach, przepiękne czasy
UsuńUśmiałam się z wybryków Dracona, ciekawe co się zdarzy gdy Hermiona dowie się, że czytał jej książki. Okazało się, że Malfoy tak naprawdę uzależnił się od Gryfonki. Gdy przeczytałam "Pięćdziesiąt zaklęć Grega" to pomyślałam o Grey'u i upewniłam się w przekonaniu, że będzie się działo. Ciekawe ile czasu Ginny musiała poświęcić na przekonanie Miony do zakupienia tak erotycznych lektur. Z niecierpliwością czekam na kolejną część❤
OdpowiedzUsuńHeej nie chcę zabrzmiec nietaktownie bo wszystko co wychodzi spod Twojej ręki jest cudowne, ale chyba wystąpił mały poślizg bo z tego co pamiętam kolejna miniaturka miała być w DZIEŃ KOBIET a drugi epilog DŚ już w okolicach Świąt.Jednakże mam nadzieję że nie jest Ci nic poważnego i niedługo dostaniemy od Ciebie wiadomość i "harmonogram" (epilogu i miniaturki)
OdpowiedzUsuńZ tego miejsca życzę Ci Zdrowych Pogodnych Wesołych Świąt Duuzo Weny i wyrozumiałych czytelników
Pozdrawiam.
Świetna miniaturka ;)
OdpowiedzUsuńCzekamy na drugą część! :D
OdpowiedzUsuńBędzie kochani, obiecuję Wam! Jak tylko się uporam z po przeprowadzkowym bałaganem, dokończę co mam do dokończenia i szybko wrzucam :) Pozdrowionka dla Wszystkich!
UsuńCzytam już od dłuższego czasu twoje opowiadania, ale dopiero teraz zdecydowałam się skomentować. Piszesz świetnie, a twoje opowiadania są wspaniałe. Masz genialny styl pisania, wszystko czyta się miło i przyjemnie. Na moim blogu dałam taką mini recenzje twoich opowiadań, może jeśli miałabyś chwilę zajrzałabyś i zobaczyła tę recenzje twoich opowiadań. http://polecane-opowiadania.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNa tym blogu znajdują się też recenzje innych ff i opowiadań. Może okarze się, że coś cię zainteresuje?
Zapraszam
Ps. Niedawno zaczęłam pisać ff o Harry'm Potterze i chciałabym, aby przeczytał to ktoś, kto pisze i zna się na tym. Jeśli miałabyś chwilę może byś zajrzała i napisała, co musiałabym poprawić. Wiem, że nigdy nie uda mi się osiągnąć twojego poziomu... http://never-give-up-ff.blogspot.com
Ps2. Czekam na kolejną część
Napisałam zły adres bloga do mojego opowiadania.
Usuńhttps://www.wattpad.com/story/68987223-never-give-up
Ten jest poprawny. Jeżeli miałabyś trochę czasu i ochotę. Zapraszam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJesteś po prostu genialna!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, staram się pisać długie rozdziały ale brakuje mi opinii innych i komentarzy :( Gdyby się komuś nudziło to zapraszam dramione-ksiezycowe-szepty.blogspot.com : *
Czekamy :(
OdpowiedzUsuńO Merlinie! Zapowiada się ciekawie... Jestem po prostu fanką twoich opowiadań . Taka cicha myszka która zawsze jest i będzie do końca z tobą.
OdpowiedzUsuńDużo weny :) i czasu na pisanie :*
~~W
Niedawno odkryłam twój blog :D I w tak krótkim czasie, przeczytałam wszystko <3 :P Czekam na 2 część :) Strasznie się niecierpliwię, bo kocham twoje opowiadania :P :) Strasznie jestem ciekawa, co się wydarzy dalej :) :) :]
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać 2 części <3 :) ...
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie minę Draco po przeczytaniu tych książek :D Czekam na drugą część ♥
OdpowiedzUsuńTen moment w którym uswiadamiasz sobie że już nie masz co liczyć na kolejną część XD
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie kolejna część. Nie zostawię niedokończonej historii choćbym miała ją pisać 5 lat. Po prostu mam zero wolnego czasu na pisanie, ale obiecuję, że pókim żywa, to będę pracować nad końcem miniaturki :-)
UsuńHa! Genialne! ♥
OdpowiedzUsuńDraco jak wyrośnięte dziecko, widzę go z taką miną niewinnego. Wymyślenie nazw książek z wydawnictwa Namiętna Czarownica rozbawiło mnie do łez. I ten moment kiedy różdżka nabiera innego wymiaru :)
OdpowiedzUsuńDobra, przeczytałam nie mogę się doczekać kolejnej części ale to nie teraz. Żegnam i dobranoc
OdpowiedzUsuńTo nie do końca moje klimaty, ale fajnie się to czyta:D
OdpowiedzUsuń