Potworny huk sprawił, że
skoczyła nieomal na równe nogi. Przerażona rozejrzała się po
pokoju, by zobaczyć jak Krzywołap z miną niewiniątka spogląda na
cały stos wielkich ksiąg zrzuconych z biurka,
które przytaszczyła dziś z biblioteki. Mogłaby przysiąc,
że kot patrzy na to wszystko wyraźnie rozbawiony,
jakby właśnie spłatał jej niezłego figla...
-
I co merdasz ogonem, wstrętny sierściuchu? Przestraszyłeś mnie,
do cholery! - warknęła. Wtedy rozległ
się kolejny huk, gdy drzwi do jej sypialni z impetem uderzyły
w ścianę.
W progu stanął
prawdziwy adonis. Jego blade, półnagie ciało wręcz lśniło w
ciemności, podobnie jak
cudownie roztrzepane blond włosy. Widać było, że został dopiero
co wyrwany z łóżka... Hermiona nerwowo przygryzła wargę. To był
cholernie seksowny widok. Chociaż niedawno odkryła, że jej
współlokator w wielu wersjach tak bosko wygląda. Spocony po
treningu Qudditcha, wystrojony na jakąś imprezę czy zrelaksowany z
whisky na kanapie w ich salonie... Prefekt Naczelny Ślizgonów był
po prostu ciachem i już.
-
Jasna avada, Granger! Przez ciebie kiedyś padnę na zawał! Ktoś
cię morduje czy jak? - wydyszał, a ona dopiero teraz dostrzegła
różdżkę w jego dłoni.
-
To mój kot zrzucił książki – burknęła w ramach wyjaśnienia.
-
Trzeci raz w tym tygodniu? Nie umiesz nad nim zapanować? -sarknął,
przeczesując włosy palcami i opuszczając wreszcie
różdżkę.
-
Nie wiem, co się z nim dzieje, nigdy się tak nie zachowywał. Ale
nie rozumiem, Malfoy, czemu się tak o mnie
troszczysz. Myślałam, że jest
ci obojętne czy żyję, czy nie –
warknęła, zakładając ręce na
piersiach.
-
Pewnie że obojętne, ale jak zamordują cię w pokoju naprzeciw
mojego, to zgadnij, kogo McDyrcia o to oskarży?
-
Dobra, gdyby ktoś mnie mordował, to na
pewno cię zawołam, a teraz idź już
sobie, bo chcę spać.
-
Idę, zanim zaczniesz mnie błagać bym został – zakpił.
-
Chyba w twoich chorych, zboczonych snach Malfoy! - krzyknęła, gdy
chłopak zniknął za drzwiami. Opadła na poduszki i uśmiechnęła
się sama do siebie. Było jej cudownie ze świadomością, że on
martwi się o nią na tyle, by co noc przybiegać tu sprawdzić,czy
nic jej nie jest. To było takie słodkie...
இஇஇ
-
Hermiona, a jak to jest być prefektem naczelnym? - zapytała
szczebiotliwie Lavender.
-
Normalnie – odpowiedziała Herm, przeżuwając tosta i patrząc na
stół Ślizgonów, przy którym Astoria
Greengrass zajmowała się namiętnym głaskaniem przystojnego
blondyna po ramieniu. Kretynka!
-
A jak to jest oglądać tak często Malfoy'a? - pytała Lav.
-
Normalnie.
-
Jaki jest, gdy jesteście razem w
dormitorium?
-
Normalny... A nie, czekaj. Wkurzający – odpowiedziała z lekkim
uśmiechem. Prawdą było, że Draco jako jej współlokator był...
interesujący. Lubiła na niego patrzeć, gdy wygodnie rozłożony na
kanapie czytał jakaś ciekawą książkę lub kiedy
w skupieniu odrabiał zadanie domowe... Lubiła, gdy
konsultował się z nią w sprawie wypracowań albo gdy dyskutowali
razem o jakimś najnowszym odkryciu w dziedzinie eliksirów. Po
pewnym czasie odkryła, że lubi z nim spędzać swój czas... Lubiła
to, że przestali być wrogami. Nawet nie wiedziała,kiedy
polubiła jego. Tak po prostu się stało i nic nie mogła na to
poradzić.
இஇஇ
-
Granger, to prawda, że sypiasz w piżamie swojej babci, która na
dodatek ma dziury? - usłyszała pewnego dnia, gdy przechodziła obok
grupki Ślizgonów z siódmej klasy.
-
Kto wam takich głupot naopowiadał? - zapytała z niesmakiem.
-
Jak to kto? Smok! Mówi, że po waszym Pokoju Wspólnym chodzisz
zawsze zakutana w stary dres! Pokazałabyś trochę ciałka, Granger!
- zakpił Nott.
-
Dalej słuchajcie tego tlenionego patafiana, a daleko zajdziecie. Do
lochów i z powrotem, o ile nie pomylicie drogi, barany! - warknęła
i ze złością ruszyła w stronę swojego dormitorium.
Ona i stary dres?! Piżama
po babci?! Zawsze sypia w satynowych koszulkach wykończonych
koronką! Nawet nie raz przechodziła w nich przez salon –
oczywiście po jakąś książkę, a nie po to, by
on ją zobaczył, a ta blada fretka mówi wszystkim, że ubiera się
jak jakieś bezguście! Wrrr!
இஇஇ
Wpadła do salonu z
zamiarem mordu wypisanym w oczach i zamarła w pół kroku, widząc
jak Draco robi pompki na podłodze przed kominkiem... bez koszulki...
Widok wart miliona galeonów.
- Cześć, Gryfonko, jak możesz, nie obśliń podłogi. Twoje skrzaty miałby więcej roboty – zażartował, zgrabnie podnosząc się z ziemi i sięgając po biały ręcznik. Hermiona przypomniała sobie o tym, po co właściwie wróciła do salonu i od razu na powrót przybrała swoją wojowniczą postawę.
-
Ty! Jak śmiesz rozgadywać wszystkim, że w Pokoju Wspólnym noszę
stare dresy, a sypiam w babcinych piżamach z dziurami! - Draco
uśmiechnął się lekko pod nosem i zrobił kilka kroków w jej
stronę.
-
A po co mam wszystkim mówić, że ubierasz się jak seksowna
kusicielka i nosisz takie szmatki, które nadają się tylko do tego,
by je z ciebie zerwać? Nie, kocico, nie wszyscy muszą wiedzieć o
tym, jaka jesteś niepoprawna. Ta informacja
zarezerwowana jest tylko dla mnie...
- powiedział to wszystko przyciszonym głosem, delikatnie pochylając
się nad nią, a ogniste rumieńce zawstydzenia wykwitły na jej
twarz.
-
Jesteś okropny – mruknęła pod nosem, szybko go wymijając i
uciekając do swojego pokoju. Bała się, co
mogłoby się stać, gdyby dłużej była tak blisko niego.
இஇஇ
Nie mogła spać, raz po
raz analizując w myślach słowa Malfoy'a. Czy mówił poważnie,
nazywając ją kusicielką? Czy jej ciało w jakiś sposób na niego
działało? Tak bardzo chciałaby wiedzieć...
Z konsternacją
zauważyła, że Krzywołap znów wdrapuje się na jej biurko.
Uśmiechnęła się pod nosem, dziękując sobie za zapobiegliwość
i położenie książek na podłodze, a nie jak zwykle na biurku...
Nagle jednak kocurek jak gdyby nigdy nic
strącił łapą stojący na biurku wazon z kwiatami... Rozległ się
donośny huk.
-
Ty chyba masz jakieś problemy emocjonalne, głupi kocie! - warknęła,
szukając swojej różdżki, by posprzątać resztki porcelany. Jej
drzwi znów otworzyły się gwałtownie, a przystojny książę
Slytherinu stanął w nich wyraźnie wściekły.
-
Nie wiem, co ten kot...
-
Mam tego dość, Granger. Nie będę tego
dłużej znosił.
-
Rzucę bariery na pokój...
-
Posuń się! – rozkazał, podchodząc do
jej łóżka.
-
Co? Ciebie chyba pogrzało Mal... Malfoy! Co ty wyprawiasz? Wyłaź!
- zawołała, udając oburzenie, gdy blondyn wszedł
pod jej kołdrę i jak gdyby nigdy nic
wtulił się w poduszkę.
-
Zamknij się i śpij, Granger. Będę na miejscu, gdyby
jednak cię ktoś mordował albo to rude futrzaste zwierzę
znów coś zniszczyło.
-
Malfoy to że nie wymiotuję już z obrzydzenia na twój widok, nie
oznacza, że możesz wpakować mi się do łóżka! - narzekała,
choć tak naprawdę była podekscytowana jego bliskością.
-
I tak wiem, że o tym marzysz, jak prawie cała żeńska część
szkoły. Śpij, Granger – ramię blondyna objęło ją w pół.
Hermiona myślała nad tym, jakich słów użyć, by zaprotestować,
ale nic nie przychodziło jej do głowy. To
uczucie było zbyt wspaniałe... Nawet nie wiedziała kiedy zasnęła.
இஇஇ
Następnego dnia jej
humor, nie wiedzieć czemu, był bliski
euforii. Miała dziwne wrażenie, że wszystko jest lepsze,
przyjaźniejsze i bardziej kolorowe. Nawet dżem morelowy, który
jadła codziennie na śniadanie, dziś
smakował lepiej... Tak było do czasu aż po skończonych lekcjach
wróciła do swojego pokoju. W progu
przywitał ją wyraźnie zirytowany blondyn.
-
Granger, patrz! - warknął, wskazując jej jakieś niebieskie
strzępy materiału.
-
Co to jest? - zapytała obojętnie, odkładając ciężką torbę z
książkami i rzucając się na fotel.
-
To jest, a raczej była, moja ulubiona koszula! Twój kot ją podarł
swoimi pazurami! - wysyczał.
-
To na pewno nie Krzywołap! - oburzyła się tym pomówieniem.
-
Nie? No to patrz! - Malfoy rozłożył koszulę, na której poza
wielkimi rozcięciami,były odbite kocie
łapki oraz znajdowało się kilka rudych włosów. Hermiona
najpewniej kłóciłaby się z nim dalej, próbując udowodnić
niewnność swojego kota, gdyby nie to, że futrzak przebiegł
właśnie obok nich... z kawałkiem niebieskiego materiału w
pyszczku. Westchnęła zrezygnowana. Ten kot naprawdę ostatnio
zachowywał się nad wyraz dziwnie i zaczynało ją to trochę
martwić...
-
Odkupię ci ją. Podaj rozmiar, a napiszę na Pokątną...
-
Tę koszulę dostałem w prezencie! Zwykłe odkupienie jej nie
załatwi sprawy! - Draco stanął nad nią i zmierzył ją chłodnym
spojrzeniem.
-
No to czego chcesz? Odszkodowania? Oficjalnych przeprosin na piśmie?
- zapytała, krzyżując ręce na piersiach.
-
Pójdziesz ze mną na bal wiosenny, Granger – powiedział, wciąż
patrząc jej w oczy. Hermiona wybuchnęła śmiechem, przekonana, że
to z jego strony tylko żart... Po chwili jednak mina jej
spoważniała.
-
Ty mówisz serio?
-
Całkowicie serio, jesteś mi to winna. Jak już mówiłem, to była
moja ulubiona koszula.
-
Słuchaj, Malfoy, nie wiem z kim się założyłeś... Ale to nie
jest śmieszne!
-
Nie słyszę śmiechu, więc faktycznie nie jest. – Draco podszedł
bliżej i pochylił się nad nią, a ich twarze dzieliło teraz tylko
kilka centymetrów. - Idziemy razem na bal z okazji powitania wiosny,
Granger, i lepiej, by twoja sukienka była zielona... - Dziewczyna
przełknęła ślinę i skinęła głowa. Nie mogła mu się
postawić, gdy był tak blisko, że niemal słyszała bicie jego
serca. Żadna kobieta nie dałaby rady...
இஇஇ
Spojrzała w lustro,
oceniając efekt końcowy. Sukienka była naprawdę ładna i...
naprawdę zielona, tak jak sobie tego życzył. Włosy spięła na
bok i wpięła w nie biały kwiat. W końcu to bal na powitanie
wiosny. Spryskała się perfumami i odetchnęła głęboko. Bal z
Malfoy'em. Harry, Ron i Ginny będą mieć
z niej niezły ubaw. Ruszyła do wyjścia, przy którym siedział
Krzywołap.
-
Zejdź mi z oczu, ruda szczotko do butelek,
to wszystko przez ciebie! - zganiła kota, który jednak nie wydawał
się tym przejęty. Weszła do salonu, w którym czekał jej partner,
w czarnym garniturze i zielonym krawacie... Wyglądał jak zwykle
booosko. Na jej widok uśmiechnął się lekko i poprawił krawat.
Podobała mu się. Widziała to wyraźnie w
jego oczach.
-
Gotowy? - zapytała go lekko speszona.
-
Na taniec z taką ślicznotką zawsze! - odpowiedział, mrugając i
podając jej ramię.
இஇஇ
Bal był cudowny. Nigdy
nie bawiła się tak dobrze, jak tego wieczora.
Pyszne jedzenie, świetna muzyka i bardzo przystojny Ślizgon jako
jej partner! Jak dla niej nie mogło być
lepiej. Miała bardzo dobry humor, a Draco jeszcze go potęgował
opowiadając jej zabawne anegdotki z życia Ślizgonów.
Gdy wracali do swojego dormitorium, wciąż
trzymali się za ręce, a Hermiona myślała
o tym, jak dobrze jej było w jego ramionach, gdy tańczyli razem...
Weszli do pokoju, a ona z ulgą zdjęła wysokie szpilki. Draco
podszedł do ich niewielkiego barku i sięgnął
po whisky.
-
Napijesz się? - zaproponował jej.
-
Chętnie – odpowiedziała z uśmiechem, siadając na kanapie.
-
Muszę przyznać, Granger, że nieźle tańczysz – usiadł obok
Gryfonki, podając drinka.
-
Ty też, Malfoy, całkiem dobrze – odpowiedziała z uśmiechem,
zadowolona, że usiadł tak blisko niej.
-
W ogóle niezła jesteś... – wyszeptał, pochylając się w jej
stronę. Hermiona zapatrzyła się w jego cudowne oczy.
Z bliska wydawały jej się jeszcze bardziej fascynujące...
-
Ty też... - szepnęła tuż przy jego ustach, a zaraz potem ciałem
wstrząsnął przyjemny dreszcz, gdy jej wargi zetknęły się z
jego. Malfoy udowodnił, że opinie o nim jako
o mistrzu całowania, nie są przesadzone. Całował cudownie.
Tak, że miałaby ochotę unieść się nad ziemią... Jednak
po chwili odsunął się od niej.
-
Hermiona, ja... - Widziała w jego oczach wahanie. Czyżby żałował
tego pocałunku?
-
Nic nie mów, nie musisz – powiedziała, wstając, choć nogi miała
jak z waty.
-
W porządku – odpowiedział cicho.
-
Pójdę już. Dobranoc – skierowała się w stronę swojej
sypialni. Miała małą nadzieję, że chłopak ją zatrzyma, nic
podobnego się jednak nie stało. Weszła
do pokoju i zamknęła za sobą drzwi, opierając się o nie.
Krzywołap leżał na jej łóżku i wlepiał w nią swoje kocie
oczy. - To naprawdę wszystko przez ciebie! - warknęła, idąc w
stronę łazienki. Miała nadzieję, że zimny prysznic ostudzi nieco
jej rozgrzane wnętrze.
Tak się jednak nie stało. Wciąż czuła na ustach smak jego
pocałunku, a jej ciało wydawało się stęsknione za jego
bliskością. Przewracała się w pościeli, nie
mogąc zasnąć. Jej spojrzenie padło dzbanek z wodą,
stojący na jej nocnej szafce. A gdyby tak? Nie zastanawiając
się długo, strąciła go ręką, a on rozbił się z głośnym
hukiem. Krzywołap wyskoczył z pod łóżka, wyraźnie oburzony taką
pobudką, a Hermiona z nadzieją spojrzała na drzwi, licząc na to,
że znów się otworzą... Tym razem zapukał, zamiast jak zwykle
wpaść do jej pokoju.
-
Proszę – odpowiedziała.
-
Hej, wszystko w porządku? Słyszałem znów huk...
-
Taaa, Krzywołap rozbił dzbanek z wodą. Nieszczęsny kot... - Draco
podszedł bliżej łóżka. Miał na sobie tylko czarne bokserki, a
ona znów nie mogła przestać się zachwycać jego ciałem...
-
Zostać z tobą? - zapytał, siadając na skraju łóżka i
przyglądając jej się uważnie.
-
Jeśli chcesz... – odpowiedziała, przybliżając
się do niego.
-
Bardzo – szepnął, a jego oddech owionął jej
spragnione pocałunków usta.
-
Więc zos... - nie dokończyła, gdyż
została uciszona namiętnym całusem.
Gdy Draco ułożył ją
na poduszkę, by ustami pieścić jej
szyję, poczuła ogromną wdzięczność
dla swojego futrzastego przyjaciela.
இஇஇ
Następnego dnia
znów obudziła się szczęśliwa, jednak zrobiło
jej się przykro, gdy odkryła, że Dracona
nie ma już w łóżku... Bała się,czy
nie żałował tego wszystkiego co się między nimi stało. Wstała
i postanowiła pójść do salonu po szklankę wody, gdyż jej własna
skończyła wczoraj na podłodze... Otworzyła drzwi i usłyszała
głos Malfoy'a. Zdziwiła się, z kim chłopak rozmawia o tak
wczesnej godzinie. Dyskretnie zerknęła do salonu i… zamarła w
szoku. Draco siedział na podłodze przed
kominkiem, a tuż naprzeciwko niego siedział wyraźnie
zadowolony z siebie Krzywołap.
-
Dobra, stary, wiem, że nie umawialiśmy się na tę
wczorajszą akcję, ale masz tu ekstra trzy ryby, należy ci
się. – Draco pogłaskał kota, po główce
i podsunął mu talerz z rybami, a Krzywuś z pomrukiem
aprobaty,zaczął się zajadać swoją
nagrodą. Hermiona ledwo zdusiła parsknięcie śmiechem. Wiedziała,
że jej kot jest o wiele mądrzejszy niż
inni przedstawiciele jego gatunku, ale żeby wdawać się w interesy
z Malfoy'em? Tego się nie spodziewała ani po jednym, ani po drugim.
Położyła się do łóżka, starając się
nie chichotać. Poniekąd cieszyła się, że dziwne zachowanie jej
pupila w ostatnich dniach zostało wyjaśnione oraz to, czemu nagle
tak przytył. Była jednak szczęśliwa i obiecała sobie, że mocno
wyściska tę rudą kupę sierści, jak
tylko wpadnie jej w ramiona. Ciekawe tylko, dlaczego Draco, to
wszystko zaplanował... Pomyślała jednak, że tym pomartwi się
później, zwłaszcza, iż chłopak właśnie
wrócił do jej pokoju, kładąc się obok i wtulając w nią z
uczuciem.
இஇஇ
Kilka dni później...
Wzięła prysznic i
założyła ciemnozieloną, satynową piżamkę. Wiedziała, że
Draco ją lubi. Od wczoraj zostali oficjalną
parą i choć wiele osób było w szoku, to jej przyjaciele wcale nie
potępiali jej za ten związek. Uśmiechnęła
się do siebie w lustrze i wróciła do sypialni, gdzie jej chłopak
leżał już w łóżku. Położyła się i wtuliła w jego
umięśnioną klatę, a Draco pocałował ją w czoło.
-
Skarbie, nie wiesz gdzie jest Krzywołap? Nie widziałem go
dzisiaj... - mruknął.
-
Na pewno poluje, chyba gorzej mu się powodzi, od kiedy nie
dokarmiasz go tłustymi rybkami – zachichotała.
-
Co? Skąd ty... - Blondyn był w szoku.
-
Po prostu wiem. To urocze, że robiłeś interesy z moim kotem, by
mnie uwieść – zaśmiała się, skradając mu czułego buziaka.
-
Mów, co chcesz, ale to jak na razie najbardziej opłacalny interes w
moim życiu...
இஇஇ
Koniec
Miniaturka godna podziwu.
OdpowiedzUsuńDraco był taki taki cudowny.
Masz talent :)
Cudowna i tak urocza :D Wspaniała miniaturka <3
OdpowiedzUsuńCudowna i tak urocza :D Wspaniała miniaturka <3
OdpowiedzUsuńMerlinie <3 Cudna miniaturka, pomysł genialny. No nic dodać, nic ująć. Idealna! Czytając, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Cudo!
OdpowiedzUsuńSuper! Draco przegenialny. Wspaniale, że wspominasz o Krzywołapie. No, raczej "wspominasz", to za małe słowo, jest w końcu głównym bohaterem (!) :-). Inni autorzy go nie uwzględniają w swoich opowiadaniach. Opowiadanie cudowne, romantyczne, ale nie do przesady i napisane po mistrzowsku. Jak zawsze.
OdpowiedzUsuńOddany fan
Żałuję, że nie rozwinęłaś tego w dłuższą opowieść, bo ta historia była elektryzująca. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńOoo taaak! Chętnie bym ją przeczytała!
UsuńOstatnio pytałam czytelników, jaką miniaturkę by chcieli przeczytać jako całe, duże opowiadanie i widzę, że zadania są podzielone :D
UsuńRewelacja :-) lubię urok miniaturek szybka akcja,
OdpowiedzUsuńBez zbędnych opisów :D chociaż z drugiej strony ... smutno jak coś dobrego się tak szybko kończy :-)
Czytam to poraz kolejny i nie mogę przestać. Poprostu świetne 😊
OdpowiedzUsuńW życiu bym nie wpadła, że takie interesy z kotem! Draco ma głowę na karku! Kolejna świetnia miniaturka! I w tym miejscu medal dla Krzywołapka <#
OdpowiedzUsuńDraco tu jest taki uroczy😍 i ten jego interes z krzwołapciem ahh cwany kot❤❤
OdpowiedzUsuń